Reklama

Siły zbrojne

Wojsko kupuje granaty moździerzowe

Fot. ZM Tarnów.
Fot. ZM Tarnów.

Inspektorat Uzbrojenia poinformował o prowadzeniu negocjacji w sprawie zakupu partii nabojów moździerzowych kalibru 60 mm PLUTON-1 z pociskiem odłamkowym.

Inspektorat Uzbrojenia zamieścił ogłoszenie o dobrowolnej przejrzystości ex ante, w którym poinformował o kupnie nabojów moździerzowych 60 mm PLUTON-1 z pociskiem odłamkowym. Dostawa amunicji ma się odbyć w latach 2015-2018, zamówienie opiewa na nie więcej niż 7000 pocisków, w tym 5000 w ramach zamówienia podstawowego i 2000 w ramach opcji.

Beneficjentem zamówienia są Zakłady Metalowe DEZAMET z Nowej Dęby. Udzielenie zamówienia bez poprzedniej publikacji ogłoszenia o zamówieniu w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej Inspektorat Uzbrojenia uzasadnił pozyskiwaniem wyrobu wdrożonego do produkcji przez wykonawcę, przeznaczonego specjalnie do używanych w Wojsku Polskim moździerzy 60 mm LM-60D, do których nie może być stosowana - ze względu na specyficzną tolerancję wykonania lufy (zgodnie z dokumentacją konstrukcyjną) fi 60+0,08 mm - amunicja innych producentów.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Kike

    To, że amunicja do tych moździerzy może być tylko swoja, to raczej nie powinien być problem, bo zbudowanie ogromnego zapasu tej amunicji, nie kosztowałoby zbyt wiele. W przypadku wojny MON pewnie i tak by nalegał na dostawy 100 szt. rocznie, rozłożonych na 12 równych transz po 8,33 pocisku.

  2. sallladyn

    BRAWO

  3. gosc

    Kto wzial a lape za kupno tego mozdzierza niezgodnego z amunicja innych krajow NATO?

    1. prawnik

      "Pracę nad moździerzami lekkimi kalibru 60 mm rozpoczęły się w Polsce na początku lat 1990. i prowadziły je Huta Stalowa Wola wraz z Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia oraz Ośrodek Badawczo Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego w Tarnowie. Do produkcji seryjnej został zakwalifikowany moździerz z Tarnowa, a w 2001 roku został przyjęty na wyposażenie SZ RP" Źródło WIkipedia Ps.wystarczy poszukać a nie od razu oskarżać

    2. zxcv

      Tradycyjnie zadecydowali związkowcy