Reklama
  • Wiadomości

NATO potroiło liczebność Sił Odpowiedzi

Rada Północnoatlantycka zdecydowała o zwiększeniu docelowej liczebności Sił Odpowiedzi NATO do maksymalnie 40 000 żołnierzy, co oznacza trzykrotny wzrost w stosunku do stanu sprzed kryzysu na Ukrainie. Ponadto, dowódca wojsk Paktu w Europie otrzyma uprawnienia do podniesienia gotowości jednostki VJTF jeszcze przed podjęciem decyzji o ich użyciu.

Podczas wczorajszego spotkania ministrów obrony NATO zatwierdzono m.in. komponent "szpicy" w zakresie sił specjalnych. Jednostkami specjalnymi w zestawie NATO Response Force na 2015 rok dowodzi Polska. Fot. archiwum JWK.
Podczas wczorajszego spotkania ministrów obrony NATO zatwierdzono m.in. komponent "szpicy" w zakresie sił specjalnych. Jednostkami specjalnymi w zestawie NATO Response Force na 2015 rok dowodzi Polska. Fot. archiwum JWK.

W trakcie spotkania Rady Północnoatlantyckiej ministrowie obrony państw NATO zdecydowali o zwiększeniu liczebności Sił Odpowiedzi Sojuszu do maksymalnie 40 000 żołnierzy. Oznacza to potrojenie liczebności formacji, która jeszcze przed kryzysem na Ukrainie liczyła 13 000 żołnierzy.

Decyzja szefów resortów państw NATO jest związana z realizacją postanowień szczytu Sojuszu w Newport. W ramach reformy Sił Odpowiedzi Sojuszu Północnoatlantyckiego ustanowiono wtedy siły natychmiastowego reagowania (tzw. szpicę). Obecnie zdecydowano o zatwierdzeniu morskiego i lotniczego komponentu jednostki VJTF, jak również jej elementów w zakresie wojsk specjalnych.

Ponadto, dowódca sił Sojuszu w Europie otrzymał uprawnienia do podniesienia gotowości elementów Sił Odpowiedzi, aby skrócić czas od podjęcia decyzji politycznej do ich wejścia do działań. Ostateczna zgoda na użycie NATO Response Force nadal będzie leżeć  w rękach Rady Północnoatlantyckiej.

Dowódca sił Sojuszu generał Phillip Breedlove wskazywał w trakcie konferencji bezpieczeństwa w Monachium, że koncepcja „szpicy” obejmuje podjęcie przez dowódcę działań w celu skrócenia czasu osiągania gotowości do rozmieszczenia z 5-7 do dwóch dni trakcie procesu podejmowania decyzji politycznej po uzyskaniu sygnałów o zagrożeniu. Generał zaznaczył wtedy, że ciągłe utrzymywanie sił w 48-godzinnej gotowości do rozmieszczenia byłoby niecelowe, biorąc pod uwagę konieczność ciągłego szkolenia sił i utrzymywania sprzętu w sprawności.

Sekretarz generalny Jens Stoltenberg potwierdził, że „szpica” będzie wsparta przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych, w zakresie sił specjalnych, lotnictwa transportowego, samolotów tankowania w powietrzu oraz środków rozpoznania, nadzoru i wywiadu. Ponadto, NATO zdecydowało o wzmocnieniu procesu planowania, aby usprawnić reagowanie w zakresie obrony kolektywnej oraz stworzeniu połączonego dowództwa logistycznego, co ma przyczynić się do zwiększenia zdolności transportu wojsk na terytorium Sojuszu.

Postanowienia podjęte na spotkaniu ministrów obrony istotne wzmocnienie zdolności Sił Odpowiedzi, zarówno w zakresie możliwości, jakimi dysponuje ta formacja, w tym wsparcia sił specjalnych, lotniczych i morskich, jak i procesu reagowania na zagrożenia i podejmowania decyzji o ich użyciu. Przypomnijmy, że jeszcze w lutym bieżącego roku liczebność NATO Response Force, po wzmocnieniu o dwie dodatkowe brygady wojsk lądowych została podniesiona z 13 000 do 30 000 żołnierzy. 

Z dużym prawdopodobieństwem można więc stwierdzić, że NATO Response Force otrzymają dodatkowo istotne wsparcie sił specjalnych, logistyczne, w zakresie środków transportu i rozpoznania. W praktyce przyczyni się to do zwiększenia elastyczności i podwyższenia ogólnego poziomu zdolności formacji.

Należy jednak pamiętać, że ostateczna decyzja o użyciu NATO Response Force będzie podejmowana, jak miało to miejsce wcześniej, na szczeblu politycznym, co jest związane ze znacznym ryzykiem dotyczącym podjęcia reakcji w odpowiednio krótkim czasie. Wreszcie, o ile Sojusz podejmuje – zakrojone na dość szeroką skalę – działania w celu wzmocnienia własnych sił reagowania, o tyle na razie nie zdecydowano się na znaczące zwiększenie liczebności wojsk USA czy Wielkiej Brytanii stacjonujących na stałe na kontynencie, w tym ustanowienie obecności stałej w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie zmieni tego rozmieszczenie sprzętu dla amerykańskiej brygady pancernej – gdyż będzie on wykorzystywany przez siły rotacyjne, stacjonujące na stałe w USA.

Jednocześnie skuteczność systemu obrony kolektywnej, opartego w dużej mierze na siłach szybkiego reagowania, nie wspartych w wystarczającym stopniu przez jednostki stacjonujące na stałe w potencjalnym rejonie działań bądź w pobliżu stoi pod znakiem zapytania. Trudno nie zauważyć, że rozmieszczone na stałe w danym rejonie związki taktyczne mogą wejść do działań w bardzo krótkim czasie (o ile są utrzymywane w odpowiednim stopniu gotowości bojowej). 

Ponadto proces podejmowania decyzji ich o użyciu jest obarczony mniejszym ryzykiem, gdyż są zwykle rozlokowywane właśnie z zamiarem podejmowania działań obronnych w danym obszarze. Wreszcie, zwarte jednostki rozmieszczone na stałe mogą mieć narodowy charakter (np. wydzielone z sił Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii), co w oczywisty sposób ułatwia proces związany z wyrażeniem zgody na wejście do działań w wypadku zagrożenia.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama