Siły zbrojne
Zwrot ws. Adelaide. Premier zablokował zakup?
Premier Mateusz Morawiecki „zablokował” zakup ponad 25-letnich australijskich fregat Adelaide - pisze Polska The Times.
Jak podaje Polska The Times, premier Mateusz Morawiecki sprzeciwił się zakupowi fregat Adelaide od Australii i "zablokował" transakcję, choć za jej realizacją opowiadało się Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jak i szef MON Mariusz Błaszczak. Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja o anulowaniu zakupu fregat była konsultowana z władzami Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze niedawno planowano, że podczas trwającej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Australii w tej sprawie podpisany zostanie list intencyjny, jednak prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Nie ma w tej sprawie oficjalnego komunikatu. Kilka dni temu minister Błaszczak mówił w TV Trwam, że żadne decyzje dotyczące zakupu fregat nie zapadły.
O koncepcji zakupu używanych fregat Adelaide po raz pierwszy poinformował oficjalnie w marcu 2017 roku w Sejmie gen. bryg. Jarosław Kraszewski z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W kwietniu tego samego roku fakt prowadzenia rozmów ws. Adelaide potwierdził Defence24.pl australijski resort obrony. Miał to być sposób na szybkie zwiększenie potencjału Marynarki Wojennej. Fregaty Adelaide należą do typu Oliver Hazard Perry, podobnie jak ORP "Gen. K. Pułaski" i ORP "Gen. T. Kościuszko", zostały jednak częściowo zmodernizowane przez Australijczyków. Plan pozyskania tych jednostek wzbudził jednak wiele kontrowersji.
Czytaj też: Fregaty Adelaide: Za i przeciw [OPINIA]
Zakup ponad 25-letnich fregat oznaczałby bowiem, że środki przeznaczone na ich zakup - według części szacunków, przytaczanych przez Polska The Times od 2 do 3 mld zł - zostaną praktycznie w całości skierowane za granicę z pominięciem krajowego przemysłu stoczniowego i obronnego. Dlatego transakcji sprzeciwił się niedawno minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Kierowany przez niego resort stopniowo przejmuje nad MON nadzór nad wchodzącymi w skład PGZ stoczniami, które miały realizować budowę nowych bojowych okrętów nawodnych Miecznik i Czapla. Nawet jeżeli te programy nie zostałyby zamknięte, to zakup Adelaide z pewnością przyczyniłby się do spowolnienia ich realizacji.
Czytaj też: Spór w rządzie o Adelaide. Gróbarczyk: Nie chcemy hamować budowy okrętów w polskich stoczniach
Wątpliwości budzą też zdolności bojowe samych fregat. Choć otrzymały one w trakcie modernizacji pociski przeciwlotnicze SM-2 i ESSM, to nadal dysponują starym dwuwspółrzędnym radarem kierowania uzbrojeniem AN/SPS-49. To bardzo mocno ogranicza możliwości wykorzystania tych rakiet, w szczególności w obronie przed zmasowanym atakiem rakietowym, a z takim zagrożeniem należy się liczyć na Bałtyku.
Wreszcie, ewentualny zakup fregat Adelaide oznaczałby konieczność przyjęcia ich zestawu uzbrojenia i systemu walki w obecnej konfiguracji i następnie utrzymywania go głównie z pomocą zagranicznych wykonawców, podczas gdy na nowych okrętach może on zostać projektowany według potrzeb uwzględniając zarówno zdolności bojowe, jak i możliwości wsparcia oraz zabezpieczenia eksploatacji. Obawy budzi też koszt tzw. cyklu życia fregat (utrzymania ich w służbie), jako że dysponują w dużej mierze specyficznymi, australijskimi systemami uzbrojenia. Dwie jednostki których dotyczy koncepcja zakupu przez Polskę, to dwa ostatnie dostępne okręty tego typu.
Tom97
podnoszona kwestia małej liczby (2) kanałów naprowadzania pocisków można w łatwy sposób ominąć. Należy kupić ESSM Block 2 z głowica radiolokacyjna. dostępny będzie szybciej niż zawrzemy transakcję. Należ podkreślić jednocześnie żenująco niski poziom kadr polskiego przemysłu obronnego (10 lat prób integracji wieży Rosomaka z PPK Spike co Leonardo zrobi od ręki). Więc nie ma co czekać na jakieś polskie okręty.
kim1
To teraz niech Premier wybuduje w ciągu 3 lat dla MW, dwie nowe fregaty rakietowe. Uważam, ze to jest błędna decyzja Premiera. Nasza MW dalej zostanie na kolejnych 10 lat albo i więcej bez prawdziwych okrętów bojowych.
gondwana
Te fregaty nie powinny być kupione. Rosyjskie rakietowe systemy przeciwokrętowe sprawnie je zniszczą w razie wojny. O ile się orientuję to w USA trwa poważna debata nad kwestią czy ich zespoły lotniskowców przetrwają atak rosyjskich rakiet. Gdy ich marynarze w ramach czarnego humoru mówią a swoje lotniskowce \"duży, powolny cel\". Mimo że te zespoły mogą operować w znacznej odległości od brzegu i mają znakomite systemy samoobrony. W przypadku tych fregat z Australii mają one stare systemy samoobrony, a na Bałtyku zawsze byłyby blisko brzegu. Padają tutaj argumenty że nawet stojąc w porcie te fregaty miałyby sporą wartość bojową. To może lepiej po prostu instalować od razu odpowiednie lądowe systemy, będzie taniej i bezpieczniej ( bo na pewno nie zatoną ). Inny argument że ewentualne polskie korwety też będą podobnie narażone. Prawda. Dlatego należy budować na Bałtyk jeszcze mniejsze jednostki, takie których koszt jest zbliżony do kosztu rakiet które zechcą je zniszczyć. Dla przykładu pomysł dużej bardzo szybkiej solidnie zabudowanej z góry drona motorówki. Do tego z wieżyczką na kilka metrów tak do łapania powietrza do silnika, jak do obserwacji. Motorówki która mogłaby w razie potrzeby skakać na wodzie jak takie wyścigowe ślizgacze, skakać w różne strony w sposób stochastyczny. Niech coś takiego utrafią rakietą, spory problem. A za jedną fregatę można by czegoś takiego przynajmniej setkę naprodukować. Taka motorówka z zamkniętym kokpitem, a solidnym stalowym kadłubem, z nisko położonym środkiem ciężkości mogłaby nawet kozła fiknąć. A później staje do normalnej pozycji odpala ponownie silnik i dalej do przodu. Myślę że ciekawy pomysł, jeden z wielu możliwych.
Podporucznik rezerwy wojsk kwatermistrzowskich
Najlepsze klipy o Soczi i Kaliningradzie oferuje na YouTube Yulia Akimenko -- coś przepięknego! Należy koniecznie obejrzeć myśląc poważnie o polskiej Gospodarce Morskiej. Rosja zrobi z Kaliningradu coś w rodzaju Singapuru lub Hong Kongu. Uważam, że należy rozwiać nawet najmniejsze wątpliwości ws sprawie Smoleńska, ale kto pojmuje stosunki międzynarodowe, ten wie, że gdyby Rosja ponosiła odpowiedzialność za Smoleńsk, to sami Rosjanie ukaraliby swoich sprawców. Dlatego należy kontynuować wyjaśnianie katastrofy Smoleńskiej (dodając rozsądku w przypadku odpowiedzialności wieży, bo nasi piloci znali jej słabe wyposażenie i dokładność z własnego doświadczenia z tymi samymi radarami w polskim wojsku i wyraźnie lekceważyli tą wieżę). Niezależnie od Smoleńska Polsce opłacałoby się rozciągnąć strefę bezwizową dla Rosjan zameldowanych na stałe w Kaliningradzie i w Soczi na całą Polskę, ale taką stałą wizę na całą Polskę sporządzić biometrycznie i w czerwonym kolorze, by ułatwić ewentualną kontrolę. Francuzi pracują w niemieckich ministerstwach, a więc tym bardziej polscy i rosyjscy urzędnicy mogliby mieć biura w Polsce, w Soczi i w Kaliningradzie aby wspólnie łapać przestępców, czy obsługiwać sprawy wizowe. Wybrane obiekty wojskowe moglibyśmy otoczyć zaś pasem znaków drogowych, w którym wiza byłaby wymagana. To co mamy obecnie, to zawracanie głowy, czerpanie piasku łyżką zamiast koparką. W zamian za zniesienie wiz dla mieszkańców Kaliningradu i Soczi Polska powinna otrzymać ruch bezwizowy Polaków do Kaliningradu i Soczi. Ruch bezwizowy można by poszerzyć o kupowanie mieszkań i domów w Polsce, w Soczi i w Kaliningradzie. Aby rozproszyć obawy - znaczna część mieszkańców Kaliningradu nie była nigdy nad morzem, wprowadzić umowne ograniczenia, np. ruch bezwizowy ale tylko przez granicę Kaliningradu i Soczi, a nie np. samolotem Warszawa-Moskwa, stosowane w RFN pojęcie \"głównego miejsca zamieszkania\" Kaliningrad/Soczi/Polska. Obecnie na granicy Kaliningradu stoi się 3 godziny, a autobus dowozi bezpłatnie do miejsca w Polsce z dyskontami -- to myślenie z czasów PRL-u. Bezwizowość powinna obejmować studiowanie i biznes, współpracę naukową i służby zdrowia. Realizacja przyniosłaby Polsce rozwój Gospodarki Morskiej i wzrost PKB, a w efekcie pieniądze na Wojska Lądowe, a potem na super nowoczesne okręty wojenne. Adelaidy to byłoby zamykanie Polski w prowincjonalizmie i ograniczonych horyzontach zamiast rozmachu, który pozwoliłby dogonić poziom rozwoju i zamożność zach. UE w kilka, w trudniejszych dziedzinach kilkunastu lat.
Kiks
@Paweł Bielecki To kwestia ceny. Nie kupujesz złomu za koszt nowych okrętów. A Australijczycy zaczęli cwaniakować.
Podporucznik rezerwy wojsk kwatermistrzowskich
1. Australia nie należy do NATO i uznała, że Adeleidy nadają się tylko na złom. NATO zaś miałoby być tak zacofanym technologicznie sojuszem, że przyjmuje na uzbrojenie złom? _____2._Churchill ostrzegał USA, Francję i ZSRR przed podarowaniem Polsce zbyt dużego niemieckiego terytorium, a szczególnie wybrzeża, jako odszkodowania i prorokował, że Polska \"udławi się niemiecką gęsią\". Churchill zwracał po prostu uwagę, że Niemcy są wyżej rozwinięte niż Polska, a Polacy po prostu umysłowo nie będą wstanie zagospodarować możliwości oferowanych np. przez tak wielkie Wybrzeże. ______3._Mamy Szczecin, Gdańsk, Gdynię, Elblą, a między nimi możliwości np. turystyczne. I co? Baza turystyczna naszego wybrzeża (pomijając maleńkie wyjątki) jest poniżej choćby Soczi. Po olimpiadzie w Soczi chcieliśmy od razu podjąć się zorganizowania olimpady w Krakowie, ale nie potrafimy nawet od strony kulturowej w tym intelektualnej podnieść bazy turystycznej naszego Wybrzeża choćby na poziom troszkę zbliżony do poziomu Soczi, co przecież zarabiałoby na siebie. Do dziś nie mamy połączeń autostradowych lub szybką koleją naszych portów z Czechami, Słowacją i Austrią, co jest zaproszeniem dla zagranicznej konkurencji i hamuje rozwój tak Wybrzeża jak i całej Polski. Natomiast ślepo niektórzy walczą, aby Polska przede wszystkim podłączyła Via Carpatią konkurencyjne porty państw bałtyckich z południowymi klientami polskich portów. Państwa bałtyckie mają zaś gdzieś sankcje i masowo transportują towary Rosji do swych portów, min. port w Estonii może przyjmować statki o większym zanużeniu niż polskie porty, Rosja tworzy gigantyczny i supernowoczesny port w Kaliningradzie. _____4._Państwo nie może w UE wspierać dumpingu dotacjami dla Polskich stoczni, ale może zamawiać własne okręty wojenne we własnych stoczniach. Takie okręty wojenne to kształcenie kadr, które następnie przejmie cywilna Gospodarka Morska, do tego postęp organizacyjny, technologiczny i naukowy. Jeżeli budowa okrętu wojennego w polskiej stoczni trwa dłużej niż w najlepszych stoczniach świata, to jest to (o ile nie jest winą zaniedbania lub korupcji) normalną ceną za odbudowę potencjału polskiego przemysłu stoczniowego i szerzej Gospodarki Morskiej. Okręty wojenne potrzebujemy w ogóle, ale nie pilnie, bo pilniejsze są potrzeby Wojsk Lądowych, Wojsk Specjalnych, Obrony Powietrznej i Lotnictwa. _______5._Potrzebujemy okręty wojenne jako szerokie wsparcie Gospodarki Morskiej i technologicznej zbrojeniówki (radary itd.). Spożywając więcej owoców morza tak jak Japończycy oszczędzalibyśmy na ochronie zdrowia i żylibyśmy o kilka lat dłużej. Możemy wzbogacić i wydłużyć letni seson turystyczny oczyszczając wodę Bałtyku wzdłuż plaż i podgrzewając ją --- np. odgradzając odpowiednią ilość morza wzdłuż plaży grubą blachą lub oszklonym tunelem dla zwiedzających podwodny świat w połączeniu z podwodnym (częściowo nawodnym) hotelem, napędzane falami filitry oczyszczałyby wodę w odgrodzonej części morza, a czarne płyty tuż pod powierzchnią wody ogrzewałyby ją. Nawet estetyczny wiatrochron np. zamieszkiwalny jako hotel byłby teoretycznie możliwy. Możemy budować więcej jachtów, podwodne hotele i rozwijać sporty pod/-wodne w oczyszczonym przezroczystym morzu oraz połączyć bazę turystyczną Elbląga z Mazurami. Gdynia i Gdańsk leżąc środkowo dla Polski i klientów za południową granicą powinny zostać pogłębione dla przyjmowania największych kontenerowców zdolnych pokonać Cieśniny Duńskie. Pobyt, albo nawet zamieszkanie nad morzem leczy i zapobiega. Itp Itd. ______6._To wszystko nie ma jednak znaczenia dla kogoś, kto wylicza sobie prywatne korzyści z państwowych Adelaid t.j. wykorzystaniem ich do płatnego awanturnictwa wojennego na zamówienie i zdala od Polski, do tworzenia stanowisk, dla awansów itp. itd.
Gulden
Najbardziej proste,logiczne pytanie.Transfer techonologii w temacie MW na linii Kangury-Polska.CO mamy im do przetransferowania?NO CO?Te prawie 30 letnie fregaty i tak biją na głowę to co mamy(NIE MAMY!)na stanie.Także,ogon pod siebie,brać to ,co jest,za dobrą cenę.KTO tu stoi na głowie?My, czy Oni?
wqq
Panowie politycy ,skoro mamy takie kosmiczne problemy z naszą morską granicą i jej realną obroną to może by tak sprzedać dostęp do Bałtyku dajmy na to Czechom .Niech się kto inny martwi co z tym zrobić bo Polscy politycy od 30 lat nie mają racjonalnej koncepcji na ten problem - wypada jak zwykle za drogo .To tak z grubsza jeśli chodzi o możliwości intelektualno-finansowe naszego przemysłu i państwa . Chociaż widzę jeszcze światełko w tunelu , Pan Prezydent mógłby w negocjacjach z Australijczykami zagrać na uczuciach i opowiedzieć historię Gawrona/Ślązaka , jak to od 17 lat budujemy i zbudować nie możemy .Gwarantuję że po wysłuchaniu tej historii rozmówcy wymiękli by i oddali za dolara z vatem obydwie jednostki + uzbrojenie , ostatecznie to są ludzie cywilizowani i chętnie wspierają takie skanseny techniczno-mentalne jak Polska .
małe be
no dobra. mogliśmy mieć te okręty. stare. to prawda. ale co wybudujemy za te pieniądze? nic. założycie się? a załogi z ohp mogły awansować na dwie nowsze fregaty. może i nie przystosowane. ale obawiam się że to lobby kremla to zablokowało .tatuś kazał. zadam pytanie: lepiej mieć coś co ma nawet 30 lat czy nic? miecznik, czapla, komrmoran. nic z tego nie jest i nie będzie realne.
mrW
Za tą kasę uzbroić ślązaka i wybudować drugi taki okręt.
Wojtek
Lepszy rydz niż nic tylko zmodernizować je jeszcze aby były w pełni wartościowym sprzętem i równocześnie budować nowe w naszych stoczniach. Bo zanim my wybudujemy nowe to sporo czasu minie wszak wszystko jest uwalane w monie.
Teodor
Słusznie,że premier/od tego jest/ zablokował zakup staroci, które Australija chce zatopić jako atrakcja dla płetwonurków. Lepiej kupić licencje i zbudować nowoczesne okręty dla marynarki wojennej w polskich stoczniach
Andrzej polskiego brzegu
ojoj czego Tu nie ma! targowica, chłopcy z piaskownicy a czy my specjalsi z netu nie wiemy że mamy prezydenta do funkcji reprezentacyjnych? To za czasu szogunatu xD Komorowskiego------premier jest obwinany na wiki o wstrzymanie budowy Gawrona. A \"przygotowanie\" patrolowca o dumnej nazwie (chyba nie politycznie wybranej) i Wypuszczenie go-----do basenu portowego; wyposażenie wybrane TYM razem w przetargu, to czyja zasługa? OT POlska w budowie, Te puste miejsca na wyrzutnie, kontery z RBS15 (zmagazynowane czy jak?oddali???) Autostrady dla Donalda też nie oddali na czas...uwzględniono w wyborach. ps ciekawy ten Meksyk...kiedy wystartowali od cięcia blach z ich \"miecznikiem\"? Fakt nie wprowadzali Leo2a5 w 2013-14 i nie mordowali się z offsetem za f-16. i transportery na licencji Patrii
pio-2000
I bardzo dobrze...Polska nie jest miejscem skupu złomu... :-(
Paweł Bielecki
Jeżeli uznamy, że nie należy kupować fregat Adelaide ponieważ są starym złomem i są nieprzydatne na Bałtyku z powodu braku możliwości przetrwania ataku rosyjskimi pociskami rakietowymi, to konsekwentnie należy natychmiast wycofać ze służby wszystkie okręty MW RP , przerwać parodię z budową Ślązaka oraz zlikwidować Morską Jednostkę Rakietową (NDR). ŻADEN obecnie użytkowany i budowany przez MW RP okręt nie dysponuje ani nowoczesną i skuteczną obroną przeciwlotniczą ani nowoczesną i skuteczną obroną przeciwrakietową. Zatem, ŻADEN okręt RP nie może przetrwać ataku rakietowego (nie musi być to nawet atak saturacyjny jaki podają niektórzy \"eksperci\" by zdyskredytować Adelaidy). Jeżeli Adelaide zostaną natychmiast zatopione, to ten sam los podzielą wszystkie inne okręty nawodne. Podwodnych ze względu na ich stan techniczny nawet nie ma co wspominać. Jest niezwykle logiczne, że nie kupimy fregat Adelaide, które choć stare, to o lata świetlne przewyższają m.in. w dziedzinie OPL całą naszą flotę oraz do czasu pozyskania WISŁY deklasują całe OPL na lądzie, ale będziemy nadal użytkować nasze stare fregaty OHP, które są starsze, niezmodernizowane, gorzej uzbrojone, wyposażone i bardziej kosztowne w eksploatacji z uwagi na większe zużycie. Brawo my. Większość okrętów MW RP jest porównywalna wiekiem z Adelaidami, więc także są złomem, z tym że Adelaidy w odróżnieniu od KAŻDEGO z okrętów MW RP przeszły gruntowny remont i modernizację. Jedyny nowy okręt zbudowany w polskiej stoczni-ORP Kormoran dysponuje symboliczną obroną przeciwlotniczą i nie ma ŻADNEJ obrony przeciwrakietowej. Budowany od 17 lat Ślązak po dokończeniu również nie będzie dysponować realną obroną przeciwlotniczą ani przeciwrakietową, a jego szanse na przetrwanie jakiegokolwiek ataku są znacznie mniejsze niż w przypadku Adelaide (za to Ślązak będzie miał kaplicę). Morska Jednostka Rakietowa również nie ma szans na przetrwanie, ponieważ nie jest chroniona realną obroną przeciwlotniczą (żenada) a niewątpliwie będzie jednym z pierwszych celów ataku z uwagi na jej zdolności uderzenia na cele naziemne w OK. Dodatkowo fregata Adelaide dzięki wykorzystaniu Link16 może pozyskiwać dane z zewnętrznych sensorów (np dobrego radaru z bezbronnego Ślązaka) , co pozwala częściowo zniwelować pewne ograniczenia jej głównego radaru. Adelaide dzięki Link16 może także sama \"karmić danymi\" inne polskie jednostki np wspomniany NDR/MJR, czy służyć jako system wczesnego ostrzegania lub zwiększać świadomość sytuacyjną na morzu i w powietrzu . Należy pamiętać, że Adelaide otrzymały zmodernizowany system walki elektronicznej oraz wyrzutnie celów pozornych, co zwiększa ich zdolności przetrwania jako że obrona przeciwrakietowa to nie tylko systemy kinetyczne ale też softkill. Podejrzane wydają się zarzuty, że Adelaidy wymagają kosztownego dostosowania do wymogów NATO-Australia jest obecnie jednym z najbliższych sojuszników USA (znacznie bliższym niż np. Polska). Ich flota i lotnictwo bardzo blisko współdziałają z US NAVY i USAF. Obecność natowskiego systemu Link16 świadczy o interoperacyjności z NATO i USN. Dodajmy, że nasze OHP miały otrzymać Link16 dopiero zupełnie ostatnio. Nie oszukujmy się-obecnie nie ma żadnego programu budowy polskich okrętów wojennych. Miecznik i Czapla to tylko nazwy, za którymi obecnie nic się nie kryje-brak projektów, budżetu, harmonogramów budowy i wprowadzenia do służby, brak zdolności stoczni itd. Polskie stocznie mogą obecnie budować jednostki pomocnicze-holowniki, zbiornikowce, okręty hydrograficzne, niszczyciele min itp. więc nie jest tak, że zakup Adelaide pozbawi je pracy. Te jednostki też są potrzebne a nasze stocznie mają zdolności je wyprodukować. Nie mają za to zdolności ( to osobny temat) żeby samodzielnie zbudować nowoczesny okręt bojowy-czy to będzie fregata, okręt podwodny czy nawet korweta. Reasumując-nie chcemy kosztownego złomu z Australii ponieważ wolimy utrzymywać fikcję MW-gorszy i starszy złom bez ułamka zdolności bojowych Adelaid, ale który już mamy i karmić się mrzonkami, że nasz przemysł kiedyś, gdzieś, zbuduje lepsze bo polskie. Opcje są następujące-kupujemy Adelaide z ich wadami i ograniczeniami i skokowo zwiększamy zdolności floty albo zostajemy z faktycznym złomem. Fregaty/korwety z polskich stoczni są tak samo realne jak zapowiedzi zakupów Blackhawków z Mielca.
miras
Kupować te Adelaide,nie liczyć na nasze stocznie,one nie są gotowe no budowę fregat.Musimy negocjować ze stoczniami zachodnimi.Adelaidy przydadzą sie do szkolenia załóg.Do tego dochodzą jeszcze jakieś zobowiązania NATO a w tym wypadku to mamy braki.Pamiętajmy jeszcze ze dwie takie jednostki uzbrojone zmieniają znacznie siły na Bałtyku.Nie jestem za kupowaniem takich okrętów,wiadomo nowy to nowy,ale nie stać nas teraz no takie.
gandi
I BARDZO DOBRZE za nie podpisanie ustaw przez PREZYDENTA stare to jest dobre wino i skrzypce.
Marcin
Mnie w tym wszystkim zastanawia, jak można się na taką dyplomatyczną minę wpakować. Dym będzie jedynie minimalnie mniejszy, niż ten przy śmigłowcach. Jak można wycofać się z inicjatywy zrobienia dealu, w trakcie trwania wizyty? Przecież to wszystko można było wcześniej przewidzieć, ta wizyta była ustawiana od miesięcy!
Hazz
Bardzo dobra decyzja. Nie rozumiem sensu wydawania 2 do 3 mld pln za 30 letnie okręty których przeżywalność na Bałtyku w warunkach potencjalnego konfliktu byłaby mocno ograniczona. Co w zamian - przyjrzec sie szwedzkim rozwiązaniom tj. konkretnie korwetom klasy Visby. Widać że okrety te były budowane po gruntownej analizie warunków na Bałtyku. Więc należy po prostu skorzystać z pracy intelektualnej którą już ktoś wykonał... Wyróżniające cechy tych okrętów to użyta technologia stealth, duża mobilność i manewrowość (35 węzłów to naprawdę dużo) oraz niewielki rozmiar. Wszystkie te parametry znacząco podnoszą szanse przeżycia okrętu w warunkach konfliktu na tak małym akwenie jak Bałtyk. Koszt jednostkowy to około 190 mln usd za sztukę. Oczywiście w naszym wypadku koszt będzie nieco wyższy. Korwety oczywiście trzebaby inaczej uzbroić i przystosować do naszych potrzeb (Chodziłoby głównie o zdolności OPL). Nie stanowi to jednak problemu gdyż ich modułowa konstrukcja jest bardzo podatna na modernizacje. Zresztą dziś w wypadku nowoczesnych okrętów to standart. W budżecie 3 mld złotych zmieściłyby się sądze 4 takie okręty. Jako rozwiązanie pomostowe możnaby spróbować wydzierżawić 1 sztukę od Szwedów i inensywnie eksploatować szkoląc przyszłe załogi do czasu wejścia do linii docelowych okrętów. Wykonywać je możnaby w kooperacji przejmując część prac. Myślę że to realna propozycja.
edsa
@Gość....może po to, iż te okręty mają większe zdolności bojowe niż cała nasza MW razem wzięta? może dlatego, że te okręty mają taką obronę przeciwlotniczą której nie ma żaden okręt w naszej MW ani żadna jednostka wojsk lądowych? wystarczy??????? zgoda sa stare a masz z 10mld no nowe wypasione jednostki? nie?....no jak mi przykro
Gulden
Na logikę biorąc.1.Ten\"złom\"jest i tak technologicznie BARDZIEJ zaawansowany,niż to co mamy obecnie na stanie,jesteśmy wyprodukować.2.Nawet stojąc w porcie,ZWIĘKSZA to zdolności obronne RP,choćby w temacie OPL,prawda?3.Jakbyśmy to kupili,to w końcu marynarze mieliby na czym pływać,szkolić się,wykonywac działania w misjach NATO,prawda?4.NIC ten zakup de facto nie koliduje z kwestią \"odbudowy\"stoczni,bo i tak w tym temacie leżymy,i niż cokolwiek zaprojektujemy,zwodujemy miną lata.5.Zastanówcie się KOMU zależy,by MW nie miała w pełni sprawnych uzbrojonych jednostek na Bałtyku(bo jak mniemam TYLKO w pełni wyposażona jednostka wchodzi w grę,jako zakup)?6.Za 10 lat jak już coś tam w końcu zwodujemy,to będą mogli to obsługiwać marynarze,oficerowie już \"opływani\"choćby na tych Adelaidach,prawda?7.Moim zdaniem negocjować ile wlezie z kangurami,zbijac cenę,bo to ONI chcą się tego pozbyć,prawda?Kupić,wdrożyć do służby,użytkować.
Erd
@Umpapa. ....ha ha ha ha ale brednie. Nam są potrzebne wielkie okręty smieciarki. Takie pływające bomby ekologiczne dla ubogich. W tych śmieciach można ukryć wielkiej mocy bomby grafenowo laserowe z wybudzaczem atomowym. Takie bomby spokojnie mogą zrobić nasi inżynierowie z PGZ.
Erta
@DR. ...co to znowu za bzdury? Jakie skokowe wzmocnienie potencjału? Brednie i tyle. Rozumiem że każdy kto myśli racjonalnie i jest przeciwny sptowadzaniu szrota za wielką kasę to według ciebie szpieg Rosji hejtujacy w necie. No brawo. Sam wymysliles? .Rosja tak się boi tych 30 letnich okrętów jak naszego WOT. Śmiech na sali i blazenada. Okręty ze starymi radarami niekompatybilna łączność konieczny remont. Za 2 mld możesz uzbroić po zęby slazaka i wybudować drugi okręt.
Erta
@Darek S. ..zamiast tracić czas na bzdurne komentarze w sprawach o których nie masz bladego pojęcia wynajdujac kolejne złe układy przeciw Polsce proponuję abyś wypłynął na Bałtyk swoim wypasionym 40 metrowym okrętem. Byłeś wogole kiedyś nad morzem? .Wiemy ze coś tam czytałeś o 1939. Poczytaj o możliwościach współczesnych okrętów wojennych. Może cię jakoś oswieci.
Gość
Po co kupować jakieś stare fredaty, które w Australii są przeznaczone na złom???