- Analiza
- Wiadomości
Zabójcza pomysłowość. Libijska "myśl technologiczna"
Związki współczesnej Libii z bronią to nie tylko handel uzbrojeniem. Od kilku lat w państwie tym można zaobserwować tak zwane „domowe samoróbki” - broń wytwarzaną w warunkach domowych, używaną potem podczas walk. Embargo nałożone na Libię zakazuje kupna broni przez oficjalny, uznany na arenie międzynarodowej rząd w Tobruku. Nikt jednak nie jest w stanie zakazać bojówkom i - szerzej - wszystkim zainteresowanym - tworzenia własnej broni, powstającej na bazie tego, co pozostało z arsenałów Kaddafiego lub części znalezionych na pobojowiskach i w bazach wojskowych. Pomysłowość twórców takiego uzbrojenia nie zna granic. „Domowe” pojazdy opancerzone, wyrzutnie rakiet umieszczone w bagażników samochodów, samoróbki bomb, uzbrojenie własnego pomysłu - w artykule dla Defence24.pl temat broni produkowanej w warunkach domowych przybliża dr Magdalena El Ghamari.
W początkowej fazie konfliktu w Libii w ręce rebeliantów i rozmaitych grup paramilitarnych dostała się broń oraz amunicja z arsenałów Muammara Kaddafiego. Szacuje się, że przez ostatnie pięć lat broń z libijskich arsenałów trafiła już do kilkunastu krajów. Szerzej na ten temat można przeczytać w artykule "Libia światowym centrum handlu bronią dla terrorystów i rebeliantów", zamieszczonym na łamach serwisu Defence24.pl.
Wśród uzbrojenia, które trafiło na terytorium innych państw, znajduje się głównie amunicja, granaty, radary, ale również wozy pancerne, wyrzutnie rakiet, materiały wybuchowe oraz rakiety ziemia-powietrze. Niestety, libijskie zapasy, gromadzone w latach panowania byłego dyktatora, "rozlały" się po samej Libii i krajach ościennych. Warto przypomnieć, że Kadddafi dokonywał zakupów zarówno w krajach europejskich, jak i krajach bloku wschodniego. Szacuje się, ze w latach 70. zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego Libii kosztowały około 60 mln USD, zaś w latach 80. już 2,3 mld USD. W latach 90. reżim przeznaczył na ten cel około 28 mld USD. Mimo znacznych wydatków na sprzęt wojskowy, armia libijska zawsze odczuwałą brak odpowiednio wyszkolonych kadr, na czym zarabiali Polacy, Włosi, Francuzi, Bułgarzy, Turcy, Niemcy i Rosjanie.
Dzięki przejęciu magazynów armii libijskiej na początku rewolucji uzbrojenie to skierowano przeciwko zwolennikom Kaddafiego. W późniejszym czasie broń ta była niejednokrotnie kartą przetargową podczas rozmaitych negocjacji, dostała się w ręce grup terrorystycznych, mieszkańców Libii i - ogólnie mówiąc - wszystkich "zainteresowanych". Dla jednych była przedmiotem handlu, dla innych narzędziem służącym do wymuszania posłuszeństwa i wprowadzania swoich własnych rządów.
Do dziś przemytem broni zajmują się zorganizowane grupy przestępcze, grupy ekstremistów oraz "gangi" z południowych obrzeży Sahary.
Mimo ogromnych zasobów, najcenniejsza i najlepsza broń z arsenałów Kaddafiego została bardzo szybko sprzedana. Paramilitarne grupy walczyły między sobą o możliwość wzbogacenia się, i - a może przede wszystkim - uzupełniania kurczących się z miesiąca na miesiąc przejętych arsenałów.
Grupy i Libijczycy, którym nie udało się zdobyć broni w ten sposób, podjęły działania nakierowane na produkcję broni "domowej roboty" – samoróbek. Motywy były różne - od zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony rodzin, do walki z innymi grupami zbrojnymi i ekstremistami.
Oto tylko niektóre przykłady "zabójczej" pomysłowości Libijczyków:
• improwizowane urządzenie wybuchowe (IED), stosowane na drogach przeciwko wojskowym konwojom,
• butelki zapalające (po wodzie mineralnej lub po oliwie z oliwek),
• granaty domowej roboty (wypełnione szkłem lub gwoździami),
• improwizowane moździerze,
• produkcje "wkładów" do pocisków domowej roboty,
• pociski rakietowe – składane z powszechnie dostępnych materiałów,
• ręczne wyrzutnie pocisków wyrabianych w warunkach "domowych",
• wyrzutnie niekierowanych rakiet powietrze-ziemia, montowane na skrzyni ładunkowej furgonetki (zazwyczaj Toyoty Hiluxa),
• materiały wybuchowe w komórkach,
• montowanie karabinów maszynowych na dachach samochodów lub w bagażnikach.
Libijczycy, podobnie jak rebelianci w Syrii i Iraku, chętnie wykorzystują kontrolery gier konsolowych do sterowania karabinu maszynowego, zamontowanego w samochodzie. Budują również opancerzone pojazdy - często są to przerabiane wraki samochodów, buldożery, ciężarówki i autobusy. Pozostałości po ciężkim sprzęcie są wykorzystywane w zasadzie wszędzie. Lufy od armat i pozostałości blach czołgów służą jako dodatkowe opancerzenie samochodów i motorów. Na dachach domów budowane są proce, z których wyrzucane są granaty i butelki zapalające, jak również woreczki z szkłem lub nożami. Pojazdy są okrywane pancerzem ze stali lub betonu, mającym chronić przed strzałami snajperów. W pancerzu takim często znajdują się otwory strzelnicze, które pozwalają na prowadzenie ognia.
Magdalena El Ghamari
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS