- Wiadomości
"Wojskowa pomoc z Rosji". Białoruś o scenariuszu Zapad 2017
Ministerstwo obrony Białorusi zaprezentowało plan ćwiczeń Zapad 2017. Osią scenariusza jest „Próba destabilizacji sytuacji na Białorusi i wywołania konfliktu wewnątrz państwa związkowego przez siły fikcyjnych Wejsznorii, Besbarii i Lubenii”. Zakłada on udzielenie Białorusi „pomocy”, w tym wojskowej, przez Rosję.

Według planów ogłoszonych we wtorek przez szefa sztabu generalnego białoruskich sił zbrojnych, wiceministra obrony gen. Aleha Biełakonieua, w konflikcie będą uczestniczyć z jednej strony siły zachodniej Koalicji Państw Zainteresowanych – Wejsznoria, Besbaria i Lubenia, a z drugiej – Państwa Północne, czyli broniące się państwo związkowe Białorusi i Rosji.
Fikcyjny konflikt ma być według Białorusinów podobny do tych, które wydarzyły się w ostatnim czasie na Bliskim Wschodzie i w Europie. „To kryzys i konflikt wywołane przez rosnącą aktywność nielegalnych formacji zbrojnych, międzynarodowych organizacji separatystycznych i terrorystycznych, wspieranych przez siły zewnętrzne” – oświadczył Aleh Biełakonieu podczas briefingu dla mediów i dyplomatów wojskowych akredytowanych na Białorusi.
Czytaj więcej: „Koń trojański”. Co Rosjanie pokażą na ćwiczeniach Zapad 2017? [PROGNOZA]
Fikcyjna Wejsznoria będzie się przy tym znajdowała na północnym zachodzie realnej Białorusi. Dwa pozostałe państwa koalicji zachodniej – Besbaria i Lubenia graniczą z Wejsznorią od północnego zachodu i, jak wynika z zaprezentowanej podczas briefingu mapy, znajdą się na części terytorium realnej Polski i państw bałtyckich.
Białoruś próbuje nie dopuścić do wybuchu konfliktu zbrojnego, a Rosja (…) udziela jej pomocy politycznej, finansowej i wojskowej.
Manewry będą miały dwa etapy. Pierwsza faza to izolacja obszarów zajętych przez wrogie siły, organizowanie obrony przeciwlotniczej do ochrony ważnych obiektów państwowych. W fazie drugiej wojska będą realizować zadania bojowe związane z wyparciem przeciwnika.
W manewrach oficjalnie ma wziąć udział 12 700 żołnierzy, w tym na terytorium Białorusi będzie zaangażowanych 10 200 żołnierzy (ponad 7 tys. białoruskich i ok. 3 tys. rosyjskich), 370 jednostek sprzętu wojskowego (w tym ok. 140 czołgów, do 150 jednostek artylerii i wyrzutni rakiet, ponad 40 samolotów i śmigłowców). W praktyce jednak w ćwiczeniach może wziąć udział znacznie więcej żołnierzy, na przykład w ramach równoległych sprawdzeń gotowości bojowej. Wiadomo też, że w Rosji odbywają się powołania rezerwistów na dużą skalę.
Czytaj więcej: Masowy pobór rezerwistów w zachodniej Rosji. Wstęp do „Zapad-2017”?
Manewry będą się odbywać na poligonach Borysowskim, Domanowskim, Różańskim, Lepielskim, Osipowiczowskim, Loswido, a także w dwóch miejscach na terenie obwodu witebskiego – w okolicach miejscowości Dretuń i Głębokie. Biełakonieu podkreślił, że „by uniknąć napięć w relacjach z krajami sąsiednimi”, celowo wybrano te poligony, które są oddalone od granicy państwowej.
Wiceminister obrony sporo uwagi poświęcił „niełatwej sytuacji wojskowo-politycznej w regionie”, wskazując, że przy zachodnich granicach państwa związkowego w krajach bałtyckich i w Polsce „powstały punkty dowodzenia NATO, liczebność sił szybkiej odpowiedzi NATO wzrosła z 25 do 40 tys., w pełnej gotowości bojowej są cztery batalionowe grupy taktyczne, zaś w Polsce rozmieszczono brygadę pancerną USA”.
Wojskowy przedstawił również bardzo obszerne dane na temat aktywności związanej z ćwiczeniami NATO i państw zachodnich, przekonując, że ich częstotliwość i liczebność z roku na rok rosną. Stwierdził np., że skala manewrów Zapad-2017 będzie mniejsza, niż ćwiczeń Anakonda, w których brało udział ponad 30 tys. polskich żołnierzy.
"Zapomniał" o tym, że do 2014 roku NATO w zasadzie nie brało pod uwagę realnego niebezpieczeństwa agresji na kraje bałtyckie czy Polskę i nie prowadzono ćwiczeń obrony na dużą skalę. Z kolei w manewrach Zapad 2013 według raportu agencji Jamestown brało udział 75 tys. żołnierzy (również wtedy nie spełniano wymogów transparentności), a cztery lata wcześniej scenariusz szkolenia miał obejmować uderzenie jądrowe na terytorium Polski.
Generał Biełakonieu zapewnił, że po zakończeniu manewrów zarówno wojska białoruskie, jak i rosyjskie powrócą do swoich stałych punktów dyslokacji do 30 września, odnosząc się w ten sposób do obaw państw zachodnich, że Federacja Rosyjska wykorzysta manewry do pozostawienia części swoich wojsk na terytorium sojusznika.
Manewry Zapad-2017 nie stanowią zagrożenia dla społeczności europejskiej, w tym w szczególności dla państw sąsiednich.
Manewry Zapad-2017 odbędą się na terytorium Białorusi i Rosji w dniach 14-20 września. Białoruś twierdzi, że zaprosiła do ich obserwacji m.in. przedstawicieli NATO, OBWE, ONZ, a także Polski, Ukrainy, państw bałtyckich, Szwecji i Norwegii. Jednakże, jak powiedział niedawno sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w praktyce obserwatorzy mają zostać zaproszeni jedynie na dzień/dni dostojnych gości, co bynajmniej nie zapewnia możliwości monitorowania ćwiczeń zgodnie z międzynarodowymi standardami.
JP/PAP
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]