Reklama

Celem dwudniowego ćwiczenia, zorganizowanego w 2. Brygadzie Zmechanizowanej w dniach od 4 do 5 kwietnia, było doskonalenie i podtrzymanie sprawności operacyjno-taktycznych dowódców poszczególnych szczebli dowodzenia, a także pogłębianie ich wiedzy historycznej. Podczas planowania działań wykorzystano narzędzie dydaktyczne - grę planszową.

Kontekst historyczny bitwy pod Mokrą 1939 ma wiele ponadczasowych walorów, aktualnych nawet dziś. Wciąż powinien być inspiracją i obiektem wnikliwych analiz. Tego typu ćwiczenie studyjne pozwala zrozumieć sposób wykorzystania w tej bitwie przez Wołyńską Brygadę Kawalerii jednostek Obrony Narodowej, terenu, odwodu, sił rozpoznania, dlatego wnioski z ćwiczenia mogą być bardzo cenne”

Dowódca 12. Dywizji generał Andrzejczak

Jak poinformował por. Błażej Łukaszewski, ćwiczenie podzielono organizacyjnie na dwa dni: we wtorek oficerowie 2. Brygady wcielili się w rolę Wołyńskiej Brygady Kawalerii, a oficerowie 7. Brygady odgrywali niemiecką 4. Dywizję Pancerną, natomiast w drugim dniu role odwrócono. „Dowódca 12. Dywizji miał zamiar za pomocą tego ćwiczenia studyjnego sprawdzić i przygotować dowódców różnych szczebli do prowadzenia walki i podejmowania szybkich decyzji wykorzystując walory sprzętu i teren. Tego typu symulacje bez wątpienia są bardzo wartościowe” – powiedział Szef Szkolenia „Dwunastki” płk Dariusz Machula.

W organizacji ćwiczenia brała udział redakcja militarnego magazynu historycznego "Taktyka i Strategia" z redaktorem naczelnym Wojciechem Zalewskim włącznie. „Wydawnictwo „Taktyka i Strategia” powstało w roku 1990 z racji tego, że interesowałem się historią i przekładałem to na różnego rodzaju gry planszowe. Współczesne gry są bardzo popularne w środowisku wojskowym, dlatego współpracujemy z Ministerstwem Obrony Narodowej, a w tej chwili 12. Dywizja jako pierwsza jednostka wojskowa zwróciła się do nas z inicjatywą podjęcia współpracy” – zaznaczył redaktor naczelny Wojciech Zalewski.

Podsumowując ćwiczenie generał Andrzejczak podziękował wszystkim jego uczestnikom, a autorom gry wręczył ryngraf i coiny „Dwunastki”.

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. jjj

    Panie Gen. Andrzejczak może będziemy się bronić tak jak w Afganistanie pod Pana dowództwem gdy ostrzeliwany był FOB Warrior :))))))))))))

  2. Finfan

    Bardzo jestem ciekaw opinii forumowiczów o sensie potencjalnego wykorzystania gier serii CM do ćwiczeń taktyki w WP? Nowozelandczycy używali ich podobno do treningu dowódców plutonu.

    1. It

      Fakt druga generacja Combatów rządzi, podobnie jak pierwsza w swoim czasie

  3. vipmig

    Krytycy tego ćwiczenie nie rozumieja jego sensu.Tu nie chodzi o to że dzisiejsze realia sa inne i inne jest uzbrojenie.Wielu dowódców w przeszłości jak i dziś i pewnie w zawsze tacy beda,wykonuje swoje zadanie wg ksiażek i schematów a to jest recepta na kleske.Jest niewielu którzy osiagneli sukces bo potrafili myśleć elastycznie i dostosować sie istniejacych warunków.Tu właśnie chodzi o trening elastycznego myślenia,chodzi o to by pokazać luki i błedy w myśleniu itd.Wiedza o bitwach z przeszłości znacznie w tym pomaga im wieksza tym lepiej.Nie wiem czy wszyscy ale wielu ze znanych i wielkich dowódców wlaśnie taka wiedze posiadali,mało tego oni nigdy nie przestali studiować dogłebnie bitew z przeszłości.

  4. Mexicano

    W jaki sposób ta gra planszowa analizuje łańcuch logistyczny? Jak jest symulowana łączność i walka elektroniczna? Jak jest symulowany ogień artyleryjski i wykożystanie amunicji precyzyjnej? Jak są symulowane sensory pola walki? JAk są generowane straty - rzut kością i tabela strat + modyfikator terenowy 2:1 / 3:1 etc? Na jakiej podstawie jest taka tabela opracowana? Jaki wpływ ma symulacja pogody na wynik starcia? Jak ta gra planszowa porównuje się do symulatorów klasy JCATS / JTLS / MASA SWORD albo ZŁOCIEŃ?

    1. Afgan

      Zacznijmy od tego, że w 1939 nie było czegoś takiego jak śmigłowce, bojowe wozy piechoty, całego szeregu sensorów i systemów obserwacji elektronicznej od podczerwieni po mikrofale, pocisków kierowanych, systemów teleinformatycznych, satelitów, dronów i tak dalej. To całkowicie zmieniło zasady prowadzenia walki. Symulacja oparta na realiach z 1939 nie przekłada się w żaden sposób na realia z 2017. Równie dobrze można się pobawić w symulacje z czasów Napoleona albo starożytnego Egiptu.

    2. mirmil

      Dla przebiegu tej Bitwy pogoda miała znaczenie zasadnicze . Brak opadów umożliwił przemieszczanie kolumn pancernych i zaopatrzenia po nieutwardzonych duktach i polach . Zgodnie z niemieckimi materiałami historycznymi mieli duże problemy ze zjawiskiem upłynniania gruntu a zbudowana przez saperów grobla uległa zniszczeniu . Zachowane zdjęcia wskazują na pogodę bezwietrzną . To spowodowało pokrycie pola bitwy dymem z palących się zabudowań co uniemożliwiło niemieckim samolotom rozpoznanie i zniszczenie naszych stanowisk oraz Śmiałego .

  5. tak tylko...

    Bardzo dobry pomysł z upowszechnianiem gier wojennych i symulacji pola bitwy w wojsku i to zarówno tych będących intelektualną rozrywką, jak i takich, które modelują i testują obecne i przyszłe pole bitwy oraz nowe rodzaje uzbrojenia. Symulacji można dokonywać każdego zjawiska związanego z polem bitwy, to tylko kwestia programu. Ja nie wyobrażam sobie wręcz sprawnej i nowoczesnej armii, która nie korzysta z tego typu narzędzi. Pan Wojciech Zalewski to osoba chyba najbardziej doświadczona w tym zakresie, zajmująca się tematem od blisko 30 lat. Wojtku, jeśli czytasz Pozdrawiam. DR...

  6. olo

    Panowie sprawdźcie wyposażenie 2BZ i 7BZ i nie będzie dużej różnicy jak w 1939r.

  7. Afgan

    Możliwości uzbrojenia współczesnego i tego z roku 1939 różnią się diametralnie i ćwiczenia na tego typu scenariuszach uważam za bezsensowne. Jeżeli chcecie przeprowadzić grę wojenną, to oprzyjcie scenariusz na wojnie obronnej Gruzji z 2008 roku.

  8. Psychiatra

    Kolejne ćwiczenia bazować będą na doświadczeniach z bitwy pod Grunwaldem. Można zaprosić Litwinów, tylko nie wiadomo, czy Bundeswehra chciałaby wziąć udział. Kompletnie powariowali. Trzeba natychmiast wymienić wszystkich w MON-ie do poziomu sekretarki oraz dowódców, którzy godzą się na takie idiotyzmy.

    1. Nie psychiatra

      Zapewne trzeba wymienic tych w Pentagonie, bowiem tez uzywaja do szkolen doswiadczen historycznych. Malo tego zatrudniaja historykow na uczelniach wojskowych ktore przygotowuja oficerow.

  9. rozczochrany

    Amerykańscy wojskowi także analizują historyczne bitwy. Nie ma się więc z czego śmiać, bo takie bitwy jak w 1939 roku pod względem proporcji sił będą mas być może czekać.

  10. men

    sorry, a kto wygrał?

  11. werter

    W armii muzealny sprzęt, brak nowoczesnej amunicji, nie ma obrony plot ani ppanc no to ćwiczą historyczne bitwy, chyba z nudów no bo jak ćwiczyć starcie z nowoczesnym przeciwnikiem jak samemu nic się nie posiada?

  12. regeree

    To jakiś żart.... Nasi dowódcy zamiast rozpamiętywać przeszłość powinni się przygotowywać na konflikty przyszłości....

    1. MICHAŁ KNAPIK

      Powinni studiować i analizować możliwe scenariusze które mogą się pojawić w przyszłej wojnie jak i i te z minionych wojen. To dobrze że takie ćwiczenie się obyło.

    2. jk

      a jak myślisz skąd np. wziął się Blitzkrieg? Podpowiadam - z analiz starć i pojednczych bitew poprzedniej wojny. Sztuką było wybrać te właściwe i wysnuć odpowiednie wnioski.

    3. 163

      Problem w tym, że nikt nie wie jak będzie wyglądał konflikt przyszłości, owszem są pewne plany i założenia ale nigdy nie wiadomo jak sytuacja się potoczy w zderzeniu z rzeczywistością.

  13. M.

    Nie ma jak przygotowywać się do dawno minionej wojny... Rozumiem, że sentyment za II RP, że ważna bitwa, bohaterstwo żołnierzy i tak dalej... Ale lepiej by ćwiczyli walki o Awdiwkę, Debalcewe, lotnisko w Doniecku i tak dalej. Medialne to to pewnie nie będzie, ale może się oficerowie czegoś przy okazji nauczą, bo nie sądzę, żeby wielu analizowało walki na Ukrainie, tak sami z siebie...

    1. Finfan

      Starcia na Ukrainie "ćwiczyłem" na CM Black Sea. Wynik po dobraniu parametrów zgodnych z ogólnie dostępnymi danymi podobny do tych z realu.

  14. Ślązak

    Mało było w 1939 roku dowódców którzy bojowy egzamin zdali by lepiej niż płk. Julian Filipowicz , w sumie gdyby zrobiono ranking ( jak to Anglosasi uwielbiają ) 10 najlepszych polskich dowódców Września ale i całej II Wojny Światowej spokojnie by zajął tam wysokie miejsce.