- Wiadomości
Wojska Asada odbiły dwie dzielnice Aleppo. Ławrow: rebelianci terrorystami?
Siły reżimu Baszara al-Asada odbiły dwie kolejne dzielnice wschodniego Aleppo – Karm al-Dżabal i Szaar – poinformował przedstawiciel syryjskich rebeliantów. Szef MSZ Rosji stwierdził, że jeżeli syryjscy rebelianci nie opuszczą miasta, będą traktowani jak terroryści.

Organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podała, że w poniedziałek rano dochodziło do ostrych walk w Szaar oraz że syryjska armia wraz z sojusznikami posuwała się tam naprzód, zdobywając pozycje rebeliantów.
Armia zbliżyła się zatem do rejonów Starego Miasta, pozostających pod kontrolą sił opozycji.
Agencja Reutera podaje, że rebelianci ostrzeliwali w poniedziałek kilka dzielnic w kontrolowanej przez rząd zachodniej części Aleppo, zwłaszcza te niedaleko linii frontu. Widać było, jak nad Starym Miastem unosiły się smugi dymu.
Czytaj więcej: Załamanie rebeliantów w Aleppo. Schyłek czteroletniej bitwy
Rebelianci broniący dzielnicy Szaar mogą zostać zmuszeni do ucieczki lub grozi im odcięcie od innych rejonów miasta - podały źródła rebelianckie. Z kolei szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow na konferencji prasowej ostrzegł, że rebelianci, którzy odmówią opuszczenia obleganych części miasta, będą traktowani jak terroryści i Rosja będzie wspierała operację syryjskiej armii przeciwko nim.
W Genewie mają się odbyć rozmowy Rosji i Stanów Zjednoczonych na temat wycofywania rebeliantów z Aleppo.
Szef rosyjskiej dyplomacji zastrzegł, że rezolucja ONZ w sprawie zawieszenia broni byłaby przeciwskuteczna, ponieważ rozejm pozwoliłby rebeliantom na przegrupowanie. Ławrow dodał, że projekt rezolucji, który w poniedziałek ma być rozpatrywany przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, "jest prowokacją" i "torpeduje wysiłki rosyjsko-amerykańskie".
Egipt, Nowa Zelandia i Hiszpania zaproponowały tekst rezolucji, domagając się co najmniej siedmiodniowego rozejm w Aleppo.
Wschodnie dzielnice Aleppo, w których mieszka ponad 250 tys. osób, są od trzech miesięcy oblegane przez siły syryjskiego reżimu wspierane przez Rosję, sojuszniczkę Damaszku. Rebelianci ostrzegają, że reżim i Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Organizacje pomocowe alarmują, że miastu, w którym brakuje żywności, paliwa i środków medycznych, grozi katastrofa humanitarna.
Tymczasem co najmniej 73 osoby zginęły w niedzielę w będącej pod kontrolą rebeliantów muhafazie (prowincji) Idlib na północnym zachodzie Syrii, w tym 38 osób w mieście Maarat al-Numan. Wśród ofiar w tym mieście jest pięcioro dzieci i sześcioro członków jednej rodziny.
Syryjskie Obserwatorium podaje, że odnotowano również naloty na miasto Idlib. W prowincji łącznie zginęło 288 cywilów od 20 października, kiedy syryjskie siły rządowe, wspierane przez rosyjskie samoloty, zintensyfikowały swe naloty.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS