Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Syria, fot. Christiaan Tiebiert, flickr.com, (CC BY-NC 2.0)

Wojska Asada odbiły dwie dzielnice Aleppo. Ławrow: rebelianci terrorystami?

Siły reżimu Baszara al-Asada odbiły dwie kolejne dzielnice wschodniego Aleppo – Karm al-Dżabal i Szaar – poinformował przedstawiciel syryjskich rebeliantów. Szef MSZ Rosji stwierdził, że jeżeli syryjscy rebelianci nie opuszczą miasta, będą traktowani jak terroryści. 

Organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podała, że w poniedziałek rano dochodziło do ostrych walk w Szaar oraz że syryjska armia wraz z sojusznikami posuwała się tam naprzód, zdobywając pozycje rebeliantów. 

Armia zbliżyła się zatem do rejonów Starego Miasta, pozostających pod kontrolą sił opozycji.

Agencja Reutera podaje, że rebelianci ostrzeliwali w poniedziałek kilka dzielnic w kontrolowanej przez rząd zachodniej części Aleppo, zwłaszcza te niedaleko linii frontu. Widać było, jak nad Starym Miastem unosiły się smugi dymu.

Czytaj więcej: Załamanie rebeliantów w Aleppo. Schyłek czteroletniej bitwy

 

Rebelianci broniący dzielnicy Szaar mogą zostać zmuszeni do ucieczki lub grozi im odcięcie od innych rejonów miasta - podały źródła rebelianckie. Z kolei szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow na konferencji prasowej ostrzegł, że rebelianci, którzy odmówią opuszczenia obleganych części miasta, będą traktowani jak terroryści i Rosja będzie wspierała operację syryjskiej armii przeciwko nim.

W Genewie mają się odbyć rozmowy Rosji i Stanów Zjednoczonych na temat wycofywania rebeliantów z Aleppo. 

Szef rosyjskiej dyplomacji zastrzegł, że rezolucja ONZ w sprawie zawieszenia broni byłaby przeciwskuteczna, ponieważ rozejm pozwoliłby rebeliantom na przegrupowanie. Ławrow dodał, że projekt rezolucji, który w poniedziałek ma być rozpatrywany przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, "jest prowokacją" i "torpeduje wysiłki rosyjsko-amerykańskie".

Egipt, Nowa Zelandia i Hiszpania zaproponowały tekst rezolucji, domagając się co najmniej siedmiodniowego rozejm w Aleppo.

Wschodnie dzielnice Aleppo, w których mieszka ponad 250 tys. osób, są od trzech miesięcy oblegane przez siły syryjskiego reżimu wspierane przez Rosję, sojuszniczkę Damaszku. Rebelianci ostrzegają, że reżim i Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Organizacje pomocowe alarmują, że miastu, w którym brakuje żywności, paliwa i środków medycznych, grozi katastrofa humanitarna.

Tymczasem co najmniej 73 osoby zginęły w niedzielę w będącej pod kontrolą rebeliantów muhafazie (prowincji) Idlib na północnym zachodzie Syrii, w tym 38 osób w mieście Maarat al-Numan. Wśród ofiar w tym mieście jest pięcioro dzieci i sześcioro członków jednej rodziny.

Syryjskie Obserwatorium podaje, że odnotowano również naloty na miasto Idlib. W prowincji łącznie zginęło 288 cywilów od 20 października, kiedy syryjskie siły rządowe, wspierane przez rosyjskie samoloty, zintensyfikowały swe naloty.

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. xXx

    * Pierre Le Corf, założyciel NGO « We are superheroes », pomagającej syryjskim cywilom, jest jedynym Francuzem mieszkającym od kilku miesięcy w Zachodnim Aleppo. 27-letni mężczyzna powiedział, że wyzwolenie wschodniej części miasta odbierze niebawem argumenty mediom głównego nurtu i rządom. „Dla mnie najważniejsi są ludzie, i ci, którzy tutaj dotarli są naprawdę szczęśliwi, że udało im wydostać się ze wschodniej części miasta. Mieszkańcy już zaczęli opowiadać o tym, co tam się działo, o sytuacji we wschodnich dzielnicach, o torturach, więzieniu. Jestem nadzwyczaj szczęśliwy, widząc, jak sytuacja się rozjaśnia dzięki temu, że syryjskie wojsko sprzyja tej poprawie z humanitarnego punktu widzenia. Oczywiście, są ofiary w ludziach — trwa wojna. Ale w ciągu ostatnich dni uratowano bardzo wielu ludzi" — mówi Pierre Le Corf. „W ciągu ostatnich miesięcy spotkałem się z 50-60 rodzinami, które mieszkały we wschodnich dzielnicach i którym udało się stamtąd wydostać. Spisywałem i publikowałem ich relacje. To niezwykle mocne historie, które opowiadają o tym, jak ciężkie jest życie na wschodzie Aleppo, pod władzą terrorystów. W ciągu ostatnich kliku dni mogłem zobaczyć wiele szczęśliwych twarzy, ludzi, którzy odetchnęli z ulgą, całe rodziny, które miały ze wzruszenia łzy w oczach". „Duża część Wschodniego Aleppo została wyzwolona, co oznacza, że wojna, tak jak proces pokojowy, nabiera rozpędu. Wielu osobom udało się uciec i ukryć. Aby się tutaj dostać, ludzie musieli wyzbyć się strachu przed walkami, pociskami i zaminowanymi drogami". „Żadna z walczących dzisiaj stron nie przyniesie demokracji. Ze wschodu ludzie uciekają, a na zachodzie giną w wyniku działań bojowników na wschodzie. W jakimś momencie media, rządy i wszyscy ci, którzy popierali ten konflikt nie będą go już mogli popierać, dlatego że przybywają stamtąd tysiące i tysiące uchodźców i, proszę mi uwierzyć, mają oni wiele do powiedzenia". „Bardzo wiele osób zaczyna powoli rozumieć, że wszystko to, o czym czytały przez ostatnie kilka lat, było nie prawdą, lecz dobrze przemyślaną strategią komunikacyjną". „Wiele środków masowego przekazu będzie w dalszym ciągu realizować swój biznes-model. Biznes-model czyli samoloty, które przylatują i bombardują cywilów bez jakiejkolwiek przyczyny. Ale w którymś momencie zderzą się z brakiem argumentów, dlatego że ludzie, którzy tutaj mieszkają i powstała sytuacja obrócą się przeciwko nim".

    1. Mlody

      Tez na to czekam.Prawda musi zwyciężyć.

Reklama