Reklama

Wojna na Ukrainie

Zełenski: Nie chcemy rosyjskiej ziemi, ale utrzymamy ją, bo jest potrzebna nam do zwycięstwa

Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine / Facebook

Nie potrzebujemy rosyjskiej ziemi, nie chcemy tam zaprowadzać naszego ukraińskiego sposobu życia, ale utrzymamy ją, bo jest to konieczne dla naszego planu zwycięstwa - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji NBC. Nie chciał zdradzić, czy planuje zajęcie kolejnych rosyjskich terytoriów.

Zełenski odniósł się w ten sposób w wywiadzie z NBC do szturmu na obwód kurski i zajęcia przez Ukrainę części rosyjskiego terytorium.

„Nie potrzebujemy ich ziemi. Nie chcemy zaprowadzać tam naszego ukraińskiego sposobu życia” - powiedział. Dodał jednak, że „koncepcyjnie” Ukraina utrzyma kontrolę nad zajętym terytorium, bo jest to część jej „planu zwycięstwa”, by zakończyć wojnę. Zapowiedział też, że zaprezentuje swoją propozycję międzynarodowym partnerom, w tym USA.

Reklama

Ukraiński prezydent stwierdził, że plan niespodziewanej operacji był trzymany w najściślejszej tajemnicy i wiedział o nim tylko wąski krąg osób, co przesądziło o jego sukcesie. Zełenski stwierdził, że o planach nie wiedziały ani Stany Zjednoczone, ani nawet ukraińskie służby wywiadowcze. Prezydent nie chciał zdradzić, czy ma zamiar przeprowadzić kolejne ataki, mające na celu zajęcie rosyjskich ziem.

„Z całym szacunkiem, nie mogę o tym mówić. Myślę, że sukces jest bardzo blisko związany z niespodzianką” - oznajmił. Dodał jednak, że atak na obwód kurski był uderzeniem prewencyjnym, by nie pozwolić Rosji utworzyć „strefy buforowej” wzdłuż granicy.

Mówiąc o szykowanym na listopad kolejnym szczycie pokojowym, Zełenski zasugerował, że udział Rosji w rozmowach jest konieczny.

„Rozumiemy, że bez strony rosyjskiej zakończenie tej wojny drogą dyplomatyczną jest bardzo trudne” - zaznaczył. Jak zauważyła NBC, Kreml dotąd odmawiał wzięcia udziału w szczycie i twierdził, że atak na obwód kurski wyklucza rozmowy pokojowe.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. młodygrzyb

    Od siebie dodam że co prawda ukraińcom dobrze wychodzi bronienie przygotowywanych od 2014 roku umocnień. Albo punktowe ataki, dzięki informacjom wywiadowczym od NATO i nie tylko od NATO. Ale całkowicie polegli podczas przeprowadzanych odwrotów. Ba, raczej panicznych ucieczek w jakie te odwroty przeradzały się. Ciekawie będzie.

  2. sprawiedliwy

    Mysle ze ten "sukces" - oddciaga jednoczesnie sily Ukrainskie od obrony swego terytrium wiec jelsi Rosjanie maja oleju w glowie troche to pozwola tam im zostac jak dlugo tylko chca. Im wiecej tam oddzilow Ukr tym lepiej dla Rosji. A co do niecheci do rozmow pojaowych - przeciez to Zelonski nie zaprasil do Szfacarii, a takze odmiaal rozmow. Po co klamac ze to druga strona.

    1. Rusmongol

      Rozmowy pokojowe z Rosją? Co to za rozmowy jak ty przychodzisz do mojego domu i kradniesz mi telewizor i lodówkę a ja mam z tobą pertraktować czy abyś nie wziął samego telewizora. W takiej sytuacji dzwoni się na policję albo po sąsiada żeby ci pomógł z intruzem i złodziejem. Ot już wiesz dlaczego terroryści i złodzieje nie zostali zaproszeni na to spotkanie.

    2. Rusmongol

      W sumie masz rację. Czym dłużej UA się dłużej będzie okopywać w Rosji tym trudniej ich będzie wygonić. Trochę więcej mobikow pójdzie do piachu. A dla data ważny jest zysk a nie to że tam zginą znowu jakieś młode chłopaki. Priorytet to kraść.

    3. Nihoo

      Włamię Ci się do domu, zajmę pokój i łazienkę a po jakimś czasie zażądam rozmów "pokojowych", w których będę stawiał na to, że pokój i łazienka zawsze były moje i mają zostać moje. Zgodzisz się na to?

  3. andys

    "Nie potrzebujemy rosyjskiej ziemi, nie chcemy tam zaprowadzać naszego ukraińskiego sposobu życia,.." To nie jest prawda - wcale poważne siły chcą przyłączenia do Ukrainy Rostowa nad Donem części woj biełgorodskiego, i jeszcze inne . Odnośnie Polski, to sa siły , które domagają się włączenia do Ukrainy części Polski. Taki sygnał wysłał Kuleba.

    1. Wania

      Tereny z Moskwą im wystarczą. Teraz tylko czekać jak Chiny też sięgną po kawałek rosyjskiego tortu.

    2. Extern.

      Nie gadaj, wiadomo że Ukraińcom nie chodziło o cudze ziemie, a jedynie o to by wytrącić Rosji argument że oni są za pokojem nawet natychmiast, a tylko ta niedobra Ukraina pokoju nie chce. Teraz to Rosja nie chce już nagle pokoju z granicami na linii stacjonowania wojsk.

    3. Komandos PCK Shev Valdore

      Jedni i drudzy nie są Polsce przychylni. Ruscy przynajmniej nie mają roszczeń terytorialnych wobec Polski. Ten pan o którym napisałeś podał się do dymisji. Ciekawe dlaczego.

Reklama