Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraiński atak na Krym z aprobatą USA?

Administracja USA popiera ukraińskie ataki na Krymie - podał w środę portal Politico, powołując się na przedstawiciela administracji. Waszyngton miał zakomunikować swoją pozycję władzom w Kijowie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"Oczywiście, nie wybieramy celów i wszystko, co dostarczamy jest dla celów samoobrony. Jakiekolwiek cele, które wybierają Ukraińcy na suwerennej ukraińskiej ziemi jest z definicji samoobroną" - powiedział portalowi anonimowy oficjel wysokiej rangi. "Krym to Ukraina" - dodał.

Czytaj też

Portal potwierdził tym samym słowa ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa, który w wywiadzie dla Głosu Ameryki stwierdził, że USA nie nałożyły restrykcji na użycie dostarczanej przez nie broni na terytorium Krymu. Mimo że Kijów oficjalnie tego nie przyznał, ukraińscy oficjele przekazali amerykańskim mediom, że za ostatnimi wybuchami w rosyjskich bazach i składach amunicji na Krymie stoją ukraińskie siły specjalne.

Reklama

Mimo to administracja USA wciąż sprzeciwia się dostarczeniu Ukrainie broni dłuższego zasięgu, takich jak rakiety ATACMS o zasięgu 300 km oraz nie zgadza się na uderzenia za pomocą amerykańskiej broni na terytorium Rosji.

Czytaj też

Odpowiadając na pytanie PAP w tej sprawie, rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział, że pomoc USA dostosowana jest do ukraińskich potrzeb na polu bitwy w danym momencie i ma zapewnić Ukrainie możliwość obrony.

"Ale jasno mówiliśmy też, że nie jest w interesie Ukraińców, ani NATO, ani Europy, ani naszym, by rosyjska agresja przerodziła się w szerszy konflikt i by rozlała się poza granice Ukrainy" - powiedział.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. rwd

    To nie Amerykanie decydują, czy konflikt rozleje się po za Ukrainę czy nie, w tej sprawie decyduje Putin. A pretekst zawsze znajdzie, więc nie należy hamować Ukraińców przed atakami na cele w Rosji od Kaliningradu po Władywostok.

Reklama