Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińska artyleria przeżyła trafienie Lancetem?

2S22 Bohdana.
2S22 Bohdana.
Autor. 1. Oddzielna Brygada Specjalnego Przeznaczenia

W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie kabiny ukraińskiego systemu artyleryjskiego Bohdana 2.0 porażonego przez rosyjski przeciwpancerny pocisk kierowany lub dron kamikaze Lancet. Mimo przebicia się efektora przez przednią szybę konstrukcja całej kabiny wytrzymała uderzenie.

Rosyjskie Lancety z racji na swój zasięg rażenia celów są stosowane przez Rosjan od dawna do m.in. działań kontrbatryjnych, zatem porażenie nim ukraińskiej produkcji Bohdany nie jest niczym szczególnym. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że mimo przebicia się tego środku bojowego do wnętrza kabiny przez przednią szybę wykonaną z kuloodpornego szkła, to nie została ona rozsadzona przez siłę eksplozji głowicy bojowej o masie 3-5 kg. Widzimy jedynie uszkodzenie obramowania samej szyby, jednak nie wiemy co stało się wewnątrz. Niewykluczone, że dobrze wykonana kabina opancerzona znacząco zmniejszyła skalę zniszczeń po trafieniu Lanceta. Wiele innych trafianych przez niego celów, które posiadały słabą osłonę kabiny jak np. francuskie Cezary, kończyło znacznie gorzej. Tutaj jednak rodzi się pytanie, jakiej wielkości głowica bojowa została użyta we wspomnianym efektorze i czy doszło do prawidłowej jej detonacji.

Ukraińcy przy okazji tego wydarzenia informują, że załoga znajdująca się w kabinie miała przeżyć starcie, co rodzi jednak sporo podejrzeń. Nawet w przypadku częściowo udanej detonacji głowicy bojowej siła, jaka została wywołana, powinna zabić przynajmniej żołnierza znajdującego się na linii toru lotu Lanceta. W przypadku przebicia pancernej szyby (co widzimy na zdjęciach) najpewniej cała załoga w teorii powinna zginąć od, chociażby odłamków. Czy jest jednak szansa, że załoga Bohdany przeżyła? Znikoma i to raczej w przypadku znajdowania się w kabinie jedynie kierowcy po lewej stronie oraz naprawdę szczęśliwej dla Ukraińców detonacji głowicy bojowej Lanceta. Wiele jest tutaj pytań, na których odpowiedzieć by mogły zdjęcia wnętrza pojazdu. Niemniej pojazd najpewniej dzięki dobrze wykonanej kabinie będzie nadawał się „zaledwie” do remontu, a nie złomowania.

Czytaj też

Reklama

2S22 Bohdana to ukraińska armatohaubica samobieżna kalibru 155 mm na podwoziu kołowym. System uzbrojenia wraz z zabudową opracował Nowokramatorski Zakład Budowy Maszyn (NKMZ) z Kramatorska. Uzbrojenie główne pierwotnie osadzono na wojskowym samochodzie ciężarowym KrAZ-6322 w układzie 6x6 z opancerzoną kabiną, wariancie pojazdu wykorzystywanego przez Zbrojne Siły Ukrainy. Wobec problemów strukturalnych w zakładach KrAZ po rosyjskiej inwazji nośnik wymieniono. Podwozie nowych egzemplarzy stanowi białoruski samochód ciężarowy MAZ-6317 (produkowany na licencji pod nazwą Bogdan-6317) o napędzie 6x6. Pojazd otrzymał kabinę o kształcie zbliżonym do tej zastosowanej w wozie dowodzenia RKP-360, wchodzącym w skład dywizjonów systemu przeciwokrętowego R-360 Neptun (2.0).

Czytaj też

Reklama

Kolejnym alternatywnym nośnikiem jest Tatra T815-7T3RC1 z napędem 8x8 wyposażona w modułową, opancerzoną kabinę Puma (3.0). Obecnie jest ona także integrowana z cywilnymi modelami samochodów ciężarowych Tatra (np. Phoenix) wyposażonych z kabinę identyczną jak wersja 2.0 System może być także osadzony na samochodach ciężarowych innego typu, choćby na pojazdach marki MAN.W pierwotnej konfiguracji (na podwoziu KrAZ-6322) masa całkowita pojazdu wynosi 28 ton, a zapas przewożonej amunicji to 20 pocisków i kompletów ładunków miotających. Armatohaubica jest wyposażona w nowoczesny system kierowania ogniem, a jej szybkostrzelność ma wynosić 5-6 strzałów na minutę. Maksymalna donośność wynosi odpowiednio 40 km przy stosowaniu amunicji z gazogeneratorem dennym i 50-60 km dla pocisków ze wspomaganiem rakietowym.

Czytaj też

Bohdana 3.0
Bohdana 3.0
Autor. Dowództwo Zjednoczonych Sił Zbrojnych Ukrainy/X

Lancet-3 to rosyjski bezzałogowiec kamikaze/przeciwpancerny pocisk kierowany klasy NLOS produkowana przez spółkę Zala należącą do koncernu Kałasznikow. Stateczniki sterujące i skrzydła nośne maszyny to dwa układy po cztery stateczniki umieszczone w kształcie spłaszczonej litery X. Przednie i tylne skrzydła mają bardzo zbliżone wymiary. Rozpiętość skrzydeł płatowca wynosi  metr, jego długość to 1,6 m. Masa startowa całego bezzałogowca wynosi 12 kg, z czego 3 kg stanowi głowica bojowa. Napęd stanowi silnik elektryczny, który zapewnia około 40 minut lotu. Lancet może wznieść się do pułapu 5 km, zaś jego prędkość w locie poziomym to 110 km/h (nurkowym nawet 300 km/h). Posiada on głowicę optoelektroniczną z kanałem podczerwieni, pozwalającą na wykrycie celów w nocy.

Reklama

Czytaj też

Amunicja krążąca Lancet
Amunicja krążąca Lancet
Autor. Kalashnikov Group
Reklama

Komentarze (7)

  1. Seb66

    Po pierwsze każdy tak cenny pojazd powinien mieć osłonę antydronową. I np. w Polsce to relatywnie....PROSTE!! Bo mamy gotowy do produkcji obrotowy WLKM 12,7mm z Tarnowa. Już przetestowany poligonowo i wg relacji medialnych - jest całkiem skuteczny. Po drugie to przy kosztach zakupu samej haubicy dokupienie do każdej z nich 1 szt takiego WLKM posadowionego choćby na chromowanym Rangerze to jest "mały Pikuś"!! A szansa obrony przed dronem wzrasta niepomiernie. Po trzecie ten WLKM, będąc w pełni sieciocentrycznym - tak jak np. Pilica - może działać całkowicie autonomicznie. Po czwarte - w dodatku może stanowić potężne narzędzie do samoobrony także w każdym innym przypadku. To w mojej opinii "must have" w dobie panowania na niebie dronów!!

    1. Anty 50 C-cali

      ..po Piąte - "po kosztach lecąc" zakupu Homara- K, na podwoziu Jelcza " a nie haubicy".....Taki cenny pojazd, już zdolny do bicia na dystans jak "2 razy Langusta2", może nie potrzebować 12,7 mm z Tarnowa. Wg relacji nie- medialnych, nie -oficjalnych - wsio jest zesrane o koszty! "Bo Russki leci duużo taniej kulki 152mm jak ...155. Całe 3mm!! Materiałowe koszty/Material szlacht !!! Termin z Wielkiej Wojny artylerii. 1914-18

    2. Seb66

      Po szóste: zasieg ognia własnego nie jest i nie będzie obrona przed bezpośrednim atakiem drona. My już wprowadzamy Gladiusa o zasiegu 100km. Za rok będzie zasieg 150? Co wprowadzi RuSSia? Czy haubica czy Homar to i tak MUSI mieć osłonę bezpośrednią, TANIĄ wobec kosztów jej UTRATY , lub utraty załogi!

  2. skition

    300 km/h to nie jest zawrotna prędkość. Jest multum czasu aby się schylić. Normalny człowiek tak robi..Poza tym luk w dachu nie jest dla zabawy. Służy "przewietrzeniu" czyli to co z przodu wleci to górą wyleci jak para z czajnika.

  3. młodygrzyb

    Załoga była w kabinie i przeżyła............... . Mają rozmach....... Nawet jakby to był gołąb pocztowy i miał energię aby przebić taka szybę to człowiek siedzący na przeciwko nie miałby szans przeżyć. Pewne granice istnieją, jak widać nie dla ukraińskiej propagandy

    1. skition

      Zapewne niewiele wiesz o szybach kompozytowych łączących zalety szkła hartowanego z poliwęglanami łączonymi żywicą poliwinylobutyralową....Oczywiście otrzymanie wysokiej jakości szkła hartowanego, a szczególnie jego odprężanie to nie jest prosta sprawa ale możliwe jest zatrzymanie 14,5x114 mm lub 3 kg ładunku kumulacyjno-burzącego zdolnego do przebicia 215 mm stali. Szyby nie dają odłamków co innego stal pancerna o grubości do 215 mm...łączy tu się "zmielenie" szkła z właściwościami elastycznymi poliwęglanu oraz cudownej substancji PVB..poliwinylobutyral, która to żywica ma tą zaletę ,że jest przezroczysta.

  4. rwd

    Nie mają obowiązku mówienia prawdy, jest wojna więc prawda tylko przeszkadza.

  5. login

    @ " siła, jaka została wywołana " chyba energia albo ciśnienie .

  6. Chyżwar

    Jeśli dron ma robić to samo, co Spike NLOS to musi kosztować mniej więcej tyle, co on. Lancet jest tanią zabawką, więc nie ma takiej możliwości, żeby był zabójczo skuteczny. A już najlepsze są drony z Iranu. W produkcji może tanie, Ale ruscy płacą za nie tak, jakby zostały zrobione ze złota. Na przykład ten z silnikiem odrzutowym kosztuje ich mniej więcej tyle samo co JASSM.

  7. Zygazyg

    I tu zastanawiam się jak nasz Jelcz używany do Chumoo i spolonizowych Himarsów by sobie poradził? Kabina oryginalnego Himsarsa wygląda o wilele solidniej . Zastanawiam się na ile jesteśmy zakotwiczeni przy pomyśle sadzania wszystkiego na Jelcze i czy użycie LPG jako nośnika, przynajmniej na części rakietowego uzbrojenia, nie byłoby dobrą opcją

    1. Ralf_S

      Nie ma co porównywać Bogdany do kupowanych przez nas WR. Raczej z Krylem trzeba byłoby porównać. Nie ma potrzeby dociążać pancerzem Homarów, które z racji na zasięg używanych efektorów działają w dużej odległości od linii frontu.

    2. Dudley

      Kabiny Jelczu można dopancerzyć, tylko jaki to ma sens w czasie "P" ? Zwiększoną masa i ograniczoną widoczność. Straty spowodowane tym ostatnim czynnikiem byłyby znacznie większe jak koszt dopancerzenia. Przecież te pojazdy muszą poruszać się po drogach publicznych, przez kilkadziesiąt lat. Jak wpływa poruszanie się podjazdami o tak wielkich gabarytach i ograniczonej widoczności na bezpieczeństwo na drodze widać po ilości wypadków jakie powodują Amerykanie, a i tak większość z nich jest wyciszana. I po co wymyślać koło od nowa, przecież jest MLRS

    3. Chyżwar

      Najlepiej wygląda pół d.... zza krzaka. Amerykańskie podwozie zostało ocenione przez naszych wojskowych. I w porównaniu z Jelczem była to ocena negatywna. Jelcz wożący MLRSy jest opancerzony.

Reklama