Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraina: Rosyjski dron padł łupem polskiej wyrzutni [WIDEO]

OSA-AKM-P1
Zmodernizowana wyrzutnia OSA-AKM.
Autor. WZU

Dostarczone przez Polskę wyrzutnie Osa-AKM-P1 „Żądło” są bardzo skutecznie wykorzystywane przez Siły Zbrojne Ukrainy. Dzięki pasywnym systemom wykrywania mogą zwalczać cele takie jak bezzałogowce Orlan-10 bez ujawniania swojej pozycji aż do odpalenia pocisku. Są również bardzo mobilne, gdyż zostały opracowane do ochrony jednostek bojowych w ruchu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Na nagraniu opublikowanym przez w mediach społecznościowych widać stanowisko operatora uzbrojenia podczas naprowadzania pocisku na bezzałogowiec Orlan-10. Wykorzystywany jest system optoelektroniczny, który stanowi element modernizacji wprowadzonej w polskich wyrzutniach OSA-AKM w pierwszej dekadzie XXI wieku przez należące obecnie do PGZ Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu.

Wyrzutnie zmodernizowane do standardu OSA-AKM-P1 „Żądło" otrzymały unowocześnione systemy naprowadzania i kierowania ogniem, wprowadzono zmiany w stacji radiolokacyjnej podnoszące m. in. jej odporność na zakłócenia. Ale przede wszystkim dodano głowicę optoelektroniczną z autotrackerem, kamerą termowizyjną i dalmierzem laserowym. Znacznie podnosi to skuteczność całego zestawu, gdyż wystrzeliwane przez system OSA pociski kierowane są radiokomendowo. Oznacza to, że nie posiadają własnej głowicy naprowadzającej, ale sterowane są zdalnie na podstawie danych z wyrzutni i jej systemów śledzenia.

Reklama

Czytaj też

Wadą tego rozwiązania jest możliwość naprowadzania jednocześnie na jeden cel, ale zalety to niski koszt pocisków oraz możliwość „cichego" wykrywania i śledzenia celów, czyli bez uruchamiania stacji radiolokacyjnej. Właśnie w takim trybie wyrzutnie najczęściej wykorzystywane są przez siły ukraińskie. Sprzęt ten jest co najmniej od kilku miesięcy wykorzystywany, przede wszystkim do zwalczania dronów, w tym wykorzystywanych do ataków terrorystycznych na miasta maszyn Shahed-136.

Już w październiku pisał w mediach społecznościowych naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny o załogach wyszkolonych w Polsce i korzystających z polskiego sprzętu - „Polska dała nam systemy, za pomocą których radzieckimi rakietami Ukraińcy strącają irańskie drony wypuszczane przez Rosjan. Dziękuję braciom Polakom!" Nie wymieniono jednak wówczas nazwy tego systemu. W grudniu 2022 opublikowano w mediach pierwsze nagranie polskiej wyrzutni w rękach ukraińskich. Brak jest informacji na temat liczby dostarczonych przez Polskę pojazdów.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Al.S.

    Nowoczesnym rozwinięciem koncepcji Osy są izraelskie zestawy Iron Dome z rakietami Tamir. Chodzi o tani efektor, którym można strzelać tysiącami, bez ruiny finansowej państwa. W ID rakieta nie jest prowadzona cały czas przez wyrzutnię, bowiem ma wbudowany żyroskop laserowy, który prowadzi ją do wyliczonego punktu rażenia. Manewry celu powodują poprawkę, która jest przekazywana do sterownika rakiety. W pobliżu celu pocisk uruchamia prosty skaner laserowy, który go dokładnie naprowadza, aż do zadziałania zapalnika zbliżeniowego. Koszt poniżej $100k. Tego nam potrzeba, żeby bronić się przed dronami i pociskami z MLRS.

    1. Vixa

      Skąd ty te bajki bierzesz? ID była stworzona do C-RAM, więc jak to się ma do "manewrowania" celu? Laserowy to jest zapalnik zbliżeniowy, to nie głowica samonaprowadzająca, itd. Co to ma wspólnego z Osą?

    2. Al.S.

      Co ma wspólnego? Tani pocisk. Ostre manewry rakiety Tamir podczas przechwycenia można pooglądać na filmach. Rakietę tą oprócz C-RAM zaprojektowano również do zwalczania celów manewrujących, więc nie ma z nimi problemu. Zwierciadło w głowicy, sprzężone z siłownikami, zapewniającymi obrót w azymucie i elewacji również widać na zdjęciach wraków pocisków. Tak się składa, że jestem automatykiem i wiem jak wygląda skaner laserowy, więc nie muszę się domyślać co widzę na zdjęciach i nie muszę szukać co raczył ujawnić producent. Zapalnik zbliżeniowy to boczne okienka z lustrami. Bajki, powiadasz. Jak czegoś nie ogarniasz wiedzą i rozumem, tak właśnie sobie tłumaczysz.

  2. Powiślak

    Ciekawe dlaczego MON zmodernizował tylko część naszych OS? Ciekawe dlaczego MON wiedząc jak słabą mamy oplot nie zdecydował o wymianie efektów OS na Iris-T, i dlaczego odrzucił ofertę współpracy produkcyjnej nad tymi rakietami z Diehl Defence dla Grudziądza? O ile prościej, taniej i szybciej byśmy mieli... Narew? K t o siedzi W MON?

    1. Mlody12345

      Też uważam że to sabotaż, prosty tani i w miarę skuteczny system który po wymianie efektora daje duże możliwości w stosunku do ceny

  3. szczebelek

    Ponoć 20 sztuk pojechało

    1. DON MARZZONI

      Tak ale najważniejsze są pestki do nich.

  4. Al.S.

    Nowoczesnym rozwinięciem koncepcji Osy są izraelskie zestawy Iron Dome z rakietami Tamir. Chodzi o tani efektor, którym można strzelać tysiącami, bez ruiny finansowej państwa. W ID rakieta nie jest prowadzona cały czas przez wyrzutnię, bowiem ma wbudowany żyroskop laserowy, który prowadzi ją do wyliczonego punktu rażenia. Manewry celu powodują poprawkę, która jest przekazywana do sterownika rakiety. W pobliżu celu pocisk uruchamia prosty skaner laserowy, który go dokładnie naprowadza, aż do zadziałania zapalnika zbliżeniowego. Koszt poniżej $100k. Tego nam potrzeba, żeby bronić się przed dronami i pociskami z MLRS.

    1. DON MARZZONI

      100.000 USD to co najmniej 2-5 razy za dużo.

  5. DON MARZZONI

    Coś mi się wydaje, że obecnie jest możliwe naprowadzanie radiokomendowo z jednej wyrzutni kilku pocisków. Dzisiejsza technologia to umożliwia, bez znacznych nakładów, przy użyciu trochę zmofyfikowanego efektora i trochę zmidyfikowanym systemie. Inaczej tanie drony puszczą nas z torbami