- Komentarz
- Wiadomości
Trump-Putin: wzmacnianie Rosji na Ukrainie [KOMENTARZ]
Donald Trump próbuje „wybłagać” od Putina jakiekolwiek ustępstwa w odniesieniu do wojny na Ukrainie. Jego „starania” przynoszą jednak odwrotny skutek, ponieważ Rosja utwardza swoje stanowisko, natomiast Ukraina pozbawiona dostaw uzbrojenia przeciwlotniczego zaczyna być systematycznie niszczona w zmasowanych nalotach dronów i rakiet.

Autor. Państwowa Służba Ukrainy ds. Nadzwyczajnych
Wydarzenia w pierwszych czterech dniach lipca 2025 roku były typowym przykładem nieudolnej „polityki negocjacyjnej” Donalda Trumpa. Najpierw Biały Dom ogłosił wstrzymaniu przekazywania części dostaw amunicji dla Ukrainy (1 lipca 2025 roku). Dwa dni później (3 lipca 2025 roku) Trump zadzwonił do Putina, próbując wyprosić na Kremlu jakikolwiek zawieszenie broni. Prawie godzinna rozmowa nie przyniosła jednak niczego, a dzień później, 4 lipca 2025 roku, doszło do jednego z największych rosyjskich nalotów na Kijów, w którym wzięło udział ponad 500 dronów i 11 rakiet.
W ten sposób świat jeszcze raz się przekonał, że Donald Trump jest kompletnie nieskuteczny w odniesieniu do Rosji i nadal nie rozumie putinowskiego sposobu realizowania polityki w odniesieniu do sąsiadów. Co więcej, amerykański prezydent ponownie potraktował swojego kremlowskiego odpowiednika jak cara, „wręczając” mu przed rozpoczęciem rozmów dar. Bo czym innymi niż darem, miałaby być podjęta dwa dni wcześnie decyzja o wstrzymaniu dostaw na Ukrainę: m.in.: niezidentyfikowanych, tanich rakiet do zwalczania Szachidów, rakiet przeciwlotniczych PAC-3 (do systemów Patriot), rakiet przeciwlotniczych AIM-7 Sparrow (dla systemów NASAMS i samolotów F-16), rakiet kierowanych GMLRS (dla systemów HIMARS) oraz kierowanych pocisków kalibru 155 mm (dla artylerii lufowej).
Zobacz też
Tymczasem „car” Putin nie tylko, że nie został przez to udobruchany, ale odczytał decyzję Trumpa jako dowód słabości Amerykanów oraz jako zachętę do kontynuowania swoich działań. Dowodem na to jest komunikat Jurija Uszakowa - doradcy rosyjskiego prezydenta, w którym podkreśla się, że Rosja będzie dążyć do osiągnięcia swoich celów i z nich nie zrezygnuje. Tak więc Donald Trump pomimo ponownego odwrócenia się od Ukrainy nie osiągnął kompletnie nic.
Nasz Prezydent [Putin] powiedział również, że Rosja osiągnie swoje cele, czyli usunie znane przyczyny, które doprowadziły do obecnego stanu rzeczy, do obecnej ostrej konfrontacji. Rosja nie wycofa się z tych celów.
Jurij Uszakow - doradcy prezydenta Władimira Putina – komunikat z 3 lipca 2025 r
Niestety to „nic” dotyczy tylko Rosji, ponieważ Ukraińcy z kolei zostali zmuszeni do drastycznego oszczędzania amunicji. A to już dzień później przełożyło się na większe straty wśród ludności cywilnej i żołnierzy, a niedługo również na kolejne zdobycze terytorialne rosyjskiego agresora. Niestabilna i niekonsekwentna amerykańska polityka w odniesieniu do Rosji już kilkakrotnie doprowadziła od katastrofalnej sytuacji na ukraińskim froncie. To właśnie przez cykliczne przechodzenie do ugodowej polityki w odniesieniu do Kremla, Amerykanie pośrednio przyczynili się od upadku Bachmutu, a później Awdijiwki. Teraz być może amerykańskim „darem” dla Kremla ma być Pokrowsk lub Kramatorsk.
Zmuszenie Ukraińców do oszczędzania swoich zasobów przeciwlotniczych odczują w pierwszej kolejności jednostki wojskowe oraz mniejsze miasta, które nie mogą już być uznawane jako priorytet dla systemów ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Być może to właśnie z powodu konieczności wydzielania amunicji tylko do obrony najważniejszych obiektów, 1 lipca 2025 roku Rosjanom udało się już trafić dwoma rakietami Iskander w sztab 110. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych w Hulajpole, w którym zginął dowódca tej brygady, płk. Serhiij Zacharewicz.
Zobacz też
Decyzja Amerykanów o ograniczeniu dostaw amunicji utrudni działania ukraińskim siłom zbrojnym, ale ich nie przerwie. Ukraińcy od miesięcy wprowadzają bowiem alternatywne sposoby walki z Rosjanami, czego przykładem był ostatni atak z 4 lipca 2025 roku. Na 539 dronów, które wleciało nad Ukrainę, ukraińskiej obronie przeciwlotniczej udało się unieszkodliwić aż 478 z nich i co ważne: „tylko” 268 trzeba było zestrzelić. Natomiast aż 208 systemów bezzałogowych miało zostać zakłóconych systemami walki radioelektronicznej.
Jest to zresztą jak na razie najtańszy środek zwalczania obcych dronów przez stronę ukraińską. Ukraińcy doskonale przecież zdają sobie sprawę, że rosyjski Szachid kosztuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Dlatego nie opłaca się przeciwko nim wysyłać tak wyrafinowanych i drogich pocisków jak PAC-3, czy nawet AIM-7 Sparrow. Decyzja Trumpa dotknie jednak Ukraińców i w tej dziedzinie, ponieważ Biały Dom już wcześnie wstrzymał również dostawę na Ukrainę 20 tysięcy tanich. rakiet, które miały być właśnie przeznaczone do strącania dronów typu Szachid.
Zobacz też
Uważa się, że chodzi o naprowadzanych laserowo pociski APKWS kalibru 70 mm, które bazują na niekierowanych rakietach z rodziny Hydra. Rakiety te są już zresztą wykorzystywane na Ukrainie, która miała otrzymać 24 zestawy zamontowane na pojazdach, składające się z czteroprowadnicowej wyrzutni pocisków APKWS oraz głowic obserwacyjnych z oświetlaczem laserowym.
Bez amerykańskiej pomocy Ukraińcy będą musieli strącać Szachidy innymi środkami albo je ignorować, licząc na to, że rosyjski dron z głowicą bojową o wadze 40 kg nie dokona zbyt dużych zniszczeń. I to właśnie te zniszczenia oraz ukraińskie ofiary Donald Trump będzie mógł sobie wpisać do swojego, „politycznego dorobku”.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]