Reklama

Wojna na Ukrainie

„To jego styl”. Nowy dowódca rosyjskich wojsk inwazyjnych a masowe bombardowania

generał armii Siergiej Surowikin
generał armii Siergiej Surowikin
Autor. Ministerstwo Obrony Rosji

Nowy dowódca rosyjskich sił inwazyjnych gen. Siergiej Surowikin zasłynął z brutalności w Syrii, ale nie doprowadzi raczej do dalszej „syrianizacji” wojny na Ukrainie, bo Rosja nie ma tam wystarczającej przewagi w powietrzu – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wojska rosyjskie prowadziły w poniedziałek i wtorek zmasowany ostrzał ukraińskich miast. Zbiegło się to w czasie z wyznaczeniem Surowikina na głównodowodzącego sił inwazyjnych. Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Andrij Jusow ocenił, że „zarzucenie rakietami obiektów infrastruktury cywilnej to jego styl".

Według ISW awans Surowikina nie jest przyczyną zmasowanego ostrzału ani sygnałem zmiany trajektorii rosyjskich zdolności czy strategii. Surowikin służył na Ukrainie od początku wojny jako dowódca rosyjskich wojsk powietrzno-kosmicznych, a później południowego zgrupowania wojsk.

Reklama

Wielu innych wysokiej rangi rosyjskich wojskowych na Ukrainie również służyło dawniej w Syrii. Wcześniejszy dowódca sił inwazyjnych generał Aleksandr Dwornikow też dowodził rosyjskimi wojskami w Syrii, w latach 2015-2016, i on także zasłynął tam z celowego i brutalnego atakowania cywilów – podkreśla amerykański think tank.

„Pogarda dla prawa międzynarodowego i entuzjazm dla brutalnego traktowania ludności cywilnej były standardową procedurą operacyjną rosyjskich sił w Syrii" nie tylko w czasie pełnienia tam funkcji przez Surowikina, ale też przed nim i po nim; „stało się to częścią rosyjskiej metody prowadzenia wojny" – ocenia ISW.

Rosja nie może doprowadzić do dalszej „syrianizacji" wojny na Ukrainie w dużej mierze dlatego, że Moskwie nie udało się osiągnąć wystarczającej przewagi w powietrzu. To uniemożliwia jej prowadzenie kampanii zmasowanych bombardowań dywanowych, jakie stosowała w Syrii. Wyznaczenie Surowikina nie wywoła prawdopodobnie fundamentalnych zmian w rosyjskich operacjach rakietowych i powietrznych, dopóki Zachód będzie przekazywał Ukrainie broń przeciwlotniczą potrzebną do zapobiegania dominacji Rosji w powietrzu – twierdzą analitycy.

Możliwe jest natomiast, że mianowanie Surowikina i zmasowane ostrzały infrastruktury krytycznej na Ukrainie miały na celu naprawę wizerunku rosyjskiego ministerstwa obrony. Według ukraińskiego wywiadu ostrzały były przygotowane wcześniej, a Surowikin z pewnością nie zaplanował, nie przygotował i nie przeprowadził ich w dniu objęcia nowej roli 10 października – podkreśla ISW.

Tymczasem, jak informował ukraiński wywiad wojskowy, Białoruś przekazuje Rosji amunicję i inne rodzaje wyposażenia ze swoich magazynów. Według ISW wywożenie amunicji z Białorusi wskazuje, że rosyjskie i białoruskie wojska w tym kraju nie szykują się prawdopodobnie do ataku lądowego na Ukrainę od północy. Białoruś jest jednak współwinna wojny, ponieważ materialnie wspiera rosyjską inwazję i umożliwia rosyjskim wojskom prowadzenie ostrzałów i ataków dronami ze swojego terytorium – zaznaczono w raporcie

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Valdi

    Przypomnijmy wieczorne bombardowania pociskami fosforowymi miasta Nikopol przynoszą rezultaty 6 letnia dziewczynka ma amputowane obie nogi 😱😱😱😱😱😱😱

  2. Sailor

    Nowej jakości nie wniesie oprócz zwiększenia mordów cywili.

    1. Chyżwar

      To też nie jest nowa jakość. Jemu podobny ruski bandyta już wcześniej mordował cywili w Mariupolu.

  3. DBA

    Wojny nie wygra się jednym rodzajem wojsk, a na pewno konwencjonalnym ostrzałem rakietowym cywilnej infrastruktury na Ukrainie. Możliwość zniszczenia wielkoobszarowej elektrowni konwencjonalnej jest ograniczona ze względu na celność ruskich rakiet i stosunek ich ilość do celów. Obecny zapas pocisków manewrujących w Rosji - ok. 1000 może pozwoli na 2-3 krotne powtórzenie ataków w stylu 10 X i koniec. Dalsze zużywanie tych rakiet pozbawi ruskich atutu straszenia taktyczną bronią jądrową, bo mając głowice nie będą mieli nosicieli. A Surowkin nic do „twórczej” rusko- sowieckiej myśli wojskowej nie wniesie, ani też nie osiągnie, tym bardziej, że jako dowódca wojsk lotniczych sukcesów nie osiągnął - wręcz nawet odniósł porażkę- nie uzyskał panowania w powietrzu pomimo wielokrotnej przewagi ruskiego lotnictwa. A że jest paskudnym katem - był nim dla bezbronnych Syryjczyków i będzie nim dla rosyjskich mobilków rzucanych do zasypywania trupami ukraińskich okopów w stylu marszała Żukowa

Reklama