Reklama

Milion Rosjan wyeliminowanych w bezsensownej wojnie [KOMENTARZ]

Autor. Ukraińskie ministerstwo obrony

W dniu 11 czerwca 2025 roku Ukraińcy wyeliminowali milionowego, rosyjskiego żołnierza. W czasie ponad trzech lat wojny na Ukrainie Rosjanie utracili więc bez sensu więcej ludzi niż wszystkich wojnach i konfliktach, jakie prowadzili od I wojny światowej nie licząc oczywiście tzw. „wojny ojczyźnianej”. I nikt tak naprawdę nie potrafi wytłumaczyć po co.

Zgodnie z naszymi przewidywaniami z 21 marca 2025 roku, Ukraińcy potrzebowali dwa i pół miesiąca, by wyeliminować 100 tysięcy kolejnych, rosyjskich żołnierzy przekraczając tym samym nieprawdopodobną wcześniej granicę miliona Rosjan, którzy zginęli lub zostali ranni w czasie wojny na Ukrainie. Określenie „nieprawdopodobna” jest o tyle uzasadnione, że te ogromne straty zostały poniesione w wojnie zupełnie nieuzasadnionej, którą Putin i jego doradcy wywołali sztucznie, bez realnego zagrożenia dla Rosji.

Reklama

Federacja Rosyjska nie potrzebuje ukraińskiego terytorium, ponieważ sama jest największym krajem na świecie. Nie brakuje jej również bogactw naturalnych – posiada ich więcej niż jakiekolwiek inne państwo, o ile się ich poszuka. Nie potrzebuje także kolejnego wrogiego sobie kraju, gdyż polityka Putina i tak zraziła do Rosji połowę świata.

Oczywiście doniesienia ukraińskiego ministerstwa obrony można podważać, uważając że są one przesadzone, szczególnie jeżeli chodzi o liczbę zabitych, rosyjskich żołnierzy. Jednak badania prowadzone przez niezależne ośrodki badawcze wskazują, że obliczenia ukraińskie nie tylko że nie są zawyżone, ale są niedoszacowane i Rosja poniosła o wiele większe straty niż podają Ukraińcy.

Spory dotyczą przede wszystkim określenia, ilu z miliona wyeliminowanych Rosjan zginęło, a ilu zostało „tylko” rannych i wziętych do niewoli. Wcześniej trzymano się, starych, wojskowych szacunków, które zakładały że na jednego zabitego żołnierza przypada czterech (80%) lub nawet pięciu rannych.

Reklama

Zdobywanie „szarej strefy” kosztuje

Niestety dla Rosjan, obecnie te szacunki kształtują się o wiele gorzej. Przy „mięsnym” prowadzeniu przez rosyjską armię działań ofensywnych w szarej strefie, ciągnącej się na kilka kilometrów i to najczęściej bez użycia opancerzonych pojazdów, pod ogniem ukraińskiego uzbrojenia precyzyjnego (w tym dronów), te straty mogą się bowiem układać na poziomie jeden do czterech, a nawet jeden do trzech. Oznaczałoby to, że śmierć w ciągu 3 lat poniosło ponad 300 tysięcy rosyjskich żołnierzy.

Było to zresztą widoczne już we wcześniejszych obliczeniach. Kiedy np. na początku 2025 roku dziennikarzom BBC udało się potwierdzić w otwartych źródłach (wykorzystując np. nekrologi) nazwiska 88 055 Rosjan poległych na Ukrainie, to zaznaczono, że rzeczywista liczba ofiar mogła wynieść nawet 196 tysięcy (tym bardziej, że w szacunkach BBC nie uwzględniano strat z samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej). Zgadzało się to z ukraińskimi obliczeniami, którzy informowali wtedy o zabiciu ponad 200 tysięcy agresorów. W tym czasie ukraińskie ministerstwo obrony przekazało komunikat o wyeliminowaniu około 800 tysięcy rosyjskich żołnierzy, co oznaczało że na jednego zabitego Rosjanina przypadało trzech rannych.

Ale teraz jest jeszcze gorzej. Rosyjska armia jest bowiem coraz słabiej wyszkolona i niewystarczająco wyposażona w pojazdy opancerzone. Zmienił się także sposób działania Rosjan, które obecnie ogranicza się do falowych, „mięsnych” ataków do czasu, aż uda się wykryć wszystkie ukraińskie punkty oporu i je zniszczyć. Ukraińcy ze względu na brak ludzi i ochronę życia swoich żołnierzy nie mogą tak robić i muszą się wtedy wycofywać. A wtedy w ten opuszczony teren zaczynają wchodzić Rosjanie (dalej ponosząc ogromne straty).

Jest to bardzo powolny i krwawy sposób zdobywania ukraińskiego terytorium. Według zastępcy szefa biura prezydenta Ukrainy, Pawło Palisa, Rosja w 2024 roku zdobyła zaledwie 0,4% terytorium Ukrainy, a w 2025 roku – tylko 0,2%. Szacuje się, że zdobycie każdego kilometra kwadratowego kosztowało Rosjan aż 167 żołnierzy. Dziennie oznacza to wyeliminowanie przez Ukraińców około 1100 żołnierzy pomimo mniejszej intensywności walk niż w pierwszym roku wojny i ograniczeniu się do tylko kilku kierunków.

Tak naprawdę wszystkiemu winien jest Putin. To on mógł się zgodzić na zaproponowane przez Donalda Trumpa trzydziestodniowe zawieszenie broni, które natychmiast przyjęli Ukraińcy. Putin jednak nie zaakceptował tej propozycji, a przez to od 12 marca 2025 roku wyeliminowanych zostało dodatkowych 110 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Tyle więc kosztował Rosję putinowski upór w kontynuowaniu działań wojennych.

Autor. Ukraińskie ministerstwo obrony

Putinowi to jednak nie przeszkadza, bo ta wojna jest mu po prostu potrzeba. Tylko ona pozwala mu bowiem tłumaczyć trudną sytuację gospodarczą i polityczną Federacji Rosyjskiej oraz zapaść do jakiej doprowadził swój kraj. I to dlatego postawił tak zaporowe warunki „pokojowe”, że nie może się na nie zgodzić: nie tylko Ukraina, ale również Europa.

Niestety, przekroczenie granicy miliona utraconych żołnierzy nie wywoła żadnej refleksji u Putina, a nawet może mu pomóc. Teraz bowiem utracenie stu, czy dwustu tysięcy ludzi nie będzie już miało takiego wydźwięku propagandowego, jak wcześniej. Tym co może zatrzymać Putina może być tylko gospodarcza zapaść Federacji Rosyjskiej. By tak się jednak stało potrzebna jest wytrwałość krajów zachodnich w pomaganiu Ukrainie i jedność w oporze przeciwko zapędom raszystów. Nie można bowiem akceptować kraju z armią, w której toleruje się zbrodnie wojenne oraz ze służbami specjalnymi, które organizują ataki na sąsiadów.

Donald Trump 28 maja 2025 roku dał Putinowi ostatnie dwa tygodnie na podjęcie decyzji o zawieszeniu broni. Termin minął 11 czerwca, dokładnie z milionowym rosyjskim żołnierzem wyeliminowanym w tej bezsensownej wojnie. Teraz się przekonamy, co warte są groźby i obietnice prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (7)

  1. Zbyszek

    Podobne szacunki do wspomnianych obliczeń BBC (wspólnie z Mediazona) są prowadzone dla Ukrainy (UAlosses). Dane z nekrologów pozwoliły zidentyfikować 76 tys poległych (stan na 18 maja 25). W Rosji Mediazone/BBC zidentyfikowało (dane na 6 czerwca) 111 tys zabitych (Ukraina vs Rosja 76/111 to ok 70%). Z obu stron liczby te są niepełne (nie udaje się wszystkich znaleźć np z powodu niepublikowania informacji w internecie, są opóźnione a może nawet cenzurowane - mocniej w Rosji) dlatego należy je porównawczy ze statystykami nadmiernych zgonów mężczyzn w wieku poborowym. Te są dostępne tylko dla Rosji i mówią o 165 tys poległych (ca +50% danych z nekrologów). Max poległych na Ukrainie nie powinno być więc więcej niż 114 tys.

    1. Tani2

      Zbyszek wg urzędowych danych ukr tam jest 400 tyś ludzi zaginionych. Oczywiście nie wszyscy ale większość to wojskowi. Ruscy mają jeszcze w zamrażarkach 20 tyś zabitych wsu ,tyle te twojedane są warte.

    2. Zbyszek

      @Tani2, ja podałem źródła. Proszę o to samo. Podawanie liczb bez dania możliwości ich zweryfikowania czyni informacje niewiarygodnymi. Po za tym - jaki mają te dane związek ze stratami ukraińskimi. Proszę o pokazanie logicznego powiązania

    3. wojghan

      Zbyszek, tylko w ataku na Kursk Ukraińcy stracili między 40 a 50 tysięcy żołnierzy, w tym 10 tysięcy najemników. 2 tysiące najemników z Polski (Nie znaczy że Polacy. Większość to Ukraińcy udający Polaków po Operacji Wisła). W kompletnie nieudanej a zapowiadane przez pół roku kontrofensywie stracili grubo ponad 100 tysięcy ludzi. W Krynkach około 20 tysięcy, w tym wszystkich najlepszych desantowców z brygad morskich. Tam jest rzeź bez opamiętania. Zupełnie jakby celem nie była wygrana a wyniszczenie narodu. Jak na razie z dobrym skutkiem. Z 48 mln przed wojną zostało góra 20, może 25. Reszta na Zachodzie, w Rosji i w piachu.

  2. user_1074157

    Milion to stracili, ale ukraińcy i to było już podawane w zeszłym roku :)

    1. user_1071347

      milion ukraincy milion ruscy to razem putin stracil dwa miliony z tego jego wymarzonego ``russkiego miru``. bo on uwaza, ze ukraincy to rosjanie i powinni stac po stronie moskwy w jej rywalizacji ze swiatem zwlaszcza zachodnim.

    2. wojghan

      user_1071347, Putin chce tylko jednego, żeby mu żymianie z całym NATO nie wjeżdzali do przedpokoju czyli na Ukrainę. Kumasz czy to zbyt trudne? On sobie nie życzy powrotu Kaganatu Chazarskiego tym razem z bronią jądrową na południe od Rosji.

  3. SAS

    Po wejściu do UE z Polski wybyło na stałe conajmniej 1 mln mężczyzn i kraj się nie zawalił. Te 150 tysięcy zabitych przez trzy lata, w tym więźniów, najemników, prowincjonalnych nacji, też Rosji nie powali. Z samej Moskwy pewnie kilka tysięcy zginęło, czyli tyle, co normalnie w wypadkach drogowych po alkoholu.

    1. user_1071347

      tak milion wyjechal ale oni dlugo przysylali kase do Polski. wiec jak sie mialo zawalic skoro byly srodki. a teraz to nawet powoli wracaja.. a tych milion rosjan juz nie wypracuje zadnego dochodu a i bedzie do inwalidow trzeba doplacac.

    2. wojghan

      Z Polski wyjechało około 3 mln młodych ludzi. Jeśli ktoś twierdzi, że nic się nie zawalił to jest ślepy. Wystarczy spojrzeć na tabele przyrostu naturalnego. Polecam, wszystko jest w internecie. Np. na stronach GUS.

  4. eee

    Reasumując stosunek zmarłych do rannych jest wyższy nie tylko przez trudność ewakuacji lub jej brak lecz również przez niedostateczne wyszkolenie personelu, niedostępne środki i. niedobór personelu medycznego Wzorcem powinna być armia USA, lub inne gdzie każdy żołnierz ma mniejsze lub większe kwalifikacje i nie brakuje sanitariuszy, O ewakucji nie wspomnę. Czy WP spełnia podobny standard? Opinie o niedostatecznym przeszkoleniu pojedynczego żołnierza i posiadaniu przez niego apteczki i środków. medycznych.sie pojawiają. Rannym można być wielokrotnie, zmarłym juz nie. Nie wiem czy Ukraina akurat jest lepszym terenem do wykazania również przewagi celnego strzelania i wykorzystania optyki. I elektroniki, jak Afganistan, W wypadku broni ręcznej , bo a pewno artylerii, a zarówno na straty jak i zaopatrzenie jak i wydatek amunicji jest inny.

  5. Szabelkajakulani

    Polegli to jedno, ilu zostaje uszkodzonych fizycznie i psychicznie i wypadnie z tkanki społecznej? Efektywnie uszkodzą z 2 mln mężczyzn, w większości młodych. Do tego wyszkolą tych z republik muzułmańskich, którzy wrócą i zostaną aktywizowani przez imamów. Dalej, te identyfikacje BBC to też daleka liczb może być - nie ma pogrzebu, póki gość ma status zaginiony, a znając Rosję taki status ma dużo pechowców. Jak będą robić spis to będziemy wiedzieli, znowu ileś osób dostanie w spisie oznaczenie "nieznany". Co do gospodarki - im dłużej to trwa, i im niższe ceny ropy (a Rosja musi sprzedawać z rabatem), przy wysokim koszcie jej pozyskania - tym lepiej dla nas, a gorzej dla długoterminowej perspektywy tego kraju.

  6. Tani2

    Trzeba dopisać ,,do" i będzie dokładnie. Tym drugim też.

  7. Zbyszek

    Ranni w przypadku Rosjan to 1:3 może 1:4. Wynika to jednak nie z rzekomych mięsnych szturmów (wciąż brakuje realnego spojrzenia na poziom strat jakie są ponoszone w trakcie operacji ofensywnych i panuje przekonanie że są one zaskakująco wysokie. Z moich badań wynika że jak na te skalę działań i konieczność ataków frontalnych są one.. w dolnych granicach strat ponoszonych przez aliantów w II WS - nikt aliantów nie oskarżał o mięsne szturmy. Zdumiewa czas w jakim tak masową ofensywa trwa). Wskaźnik zabitych do rannych wrócił do poziomu z II WS z powodu regresu możliwości ewakuacji rannych: złota godzina nie działa. Ukraińcy mówią o ewakuowaniu rannych w nocy z powodu wszechobecnych dronów. Należy się więc liczyć z podobnym stosunkiem strat zarówno po stronie Ukrainy jak i (co jest dla nas bardzo ważne) w ewentualnej wojnie przeciw nam. Bądźmy gotowi, nie malujmy fałszywego, optymistycznego obrazu

Reklama