Reklama

Wojna na Ukrainie

Linia Surowikina zatrzyma Ukrainę? Jak Rosja szykowała się na ofensywę

Ufortyfikowana linia obrony, tzw. Linia Surowikina, została odpowiednio przygotowana pod względem inżynieryjno-saperskim jeszcze przed latem 2023 r. Przede wszystkim postawiono rozległe i co ważne gęste pola minowe, które odpowiednio kryte były ogniem. W trakcie ofensywy siły ukraińskie wiedziały, że na południu muszą zmierzyć się z rozbudowaną, gęsto zaminowaną, linią inżynieryjno-saperskich umocnień, ale nikt chyba nie spodziewał się, że skala umocnień i nasycenie minami będzie tak ogromne, a opót tak silny, że po wielu tygodniach sukcesy dzienne, jeśli są, mierzone są w metrach i pojedynczych „opornikach”.

Reklama

Spodziewając się, że kluczowe do pokonania obrony przeciwnika będzie przejście przez pola minowe, skierowano już w czerwcu na pierwszą linię czołgi z trałami i inżynieryjno-saperskie pojazdy specjalistyczne. Pojazdy te szybko były jednak eliminowane przez npla, który traktował je jako cele priorytetowe (np. ogniem ppk), a w ciągu pierwszych już dni ofensywy okazało się, że zabezpieczenie inżynieryjno-saperskie nacierających brygad było słabe, zwłaszcza wobec skali masowych i gęstych pól minowych.

Reklama

Czytaj też

Reklama

W rejon Zaporoża w czerwcu, i potem w kolejnych tygodniach, ściągnięto wiele wozów inżynieryjno-saperskich i ewakuacji technicznej a to m.in. wozy inżynieryjno-saperskie Leopard 2R HMBV, czy Wisent-1 MC, wozy rozminowujące UR-77 Meteorit z ładunkami wydłużonymi, a w późniejszej fazie ofensywy M1132 Stryker ESV z lekkimi trałami LWMR, wozy ewakuacyjne jak np. Bergepanzer itd. Problem polega na tym, że każdy wóz pancerny, który pojawi się na linii frontu, jest natychmiast atakowany różnymi rodzajami środków przeciwpancernych, a nierzadko kolumny są atakowane jeszcze w marszu, nie tylko z zastosowaniem artylerii, ale też dronów-kamikadze, np. typu Lancet, albo FPV.

ukraina wojna wojsko
Ukraińskie wojsko w obwodzie donieckim.
Autor. Defense of Ukraine (@DefenceU)/Twitter

Problem polegał na tym, że wozów tych było (jest) mało w stosunku do potrzeb, co więcej ich pojawienie się na linii frontu skutkuje uszkodzeniem bądź zniszczeniem. Powszechnym wiadomo było, że już pierwszego dnia ataku 47 BZ bolesną stratą było porażenie 3 z 6 przekazanych fińskich czołgów Leopard-2R HMBV, a więc 50%, przy czym porażono wszystkie 3 czołgi torujące HMBV użyte w tymże nieudanym ataku. Oczywiście do rozminowania zastosowano również inne pojazdy, jak np. inżynieryjne IMR-2, a czołgi torujące miały zamontowane trały, np. KMT-7 w przypadku T-64BW.

Nie trzeba dodawać, że od czerwca do chwili obecnej wszelakie środki inżynieryjno-saperskie są niszczone w pierwszej kolejności. Nie jest przypadkiem, że jeden z pierwszych zniszczonych pod Robotyne w sierpniu Strykerów, był wozem w wersji inżynieryjno-saperskiej - M1132 Stryker Engineer Squad Vehicle - z lekkim trałem LWMR i być może grupą saperską.

Czytaj też

Pola minowe, w terminologii rosyjskiej MWZ (minno-wzrywne zagrażdienija), zaczęto stawiać na kierunkach zaporoskim i południowodonieckim jeszcze jesienią zeszłego roku siłami pododdziałów saperskich. Pola minowe zawierają zarówno stare miny naciskowe, jak przeciwpancerne TM-62M i nowsze wersje TM-62P3, czy przeciwpiechotne PMN-2, jak i miny „inteligentne”, z czujnikami, jak np. przeciwpiechotne POM-3 Medalion do minowania narzutowego (zdalnego).

Nacierające ukraińskie grupy bojowe miały ogromne problemy z rozległymi polami minowymi, odtwarzanymi już w czasie walk sposobem narzutowym (zdalnym), a potem, przy przewlekłych walkach, także sposobem ręcznym przez grupy saperskie. Pola minowe były nie tylko liczne i rozległe, ale też niewyobrażalnie nasycone minami różnych typów, na przykład miny ppanc TM-62 przemieszane były z minami ppiech (POM-3), co prowadziło do tego, że notowano nie tylko straty w broni pancernej (zazwyczaj unieruchomienia, które jednak potem nierzadko kończyły się porzuceniem wozu i jego dobiciem), ale też w piechocie. Z przekazów narracyjnych i filmów z pola walki wiadomo, że np. 47 BZ, borykała się z ogromną ilością rannych żołnierzy, z oderwanymi stopami. W skrajnych przypadkach trudno było drużynie piechoty przejść nawet kilka metrów bez poderwania się żołnierza na minie. Były problemy z ewakuacją na tyły, z pola minowego i spod ognia nieprzyjaciela, dużej ilości rannych, nawet wozami opancerzonymi (np. YPR-765 w 65 BZmech, czy M2A2 Bradley w 47 BZ). Ponieważ pola minowe były kryte ogniem, a zabezpieczenie inżynieryjne natarcia słabe, już w czerwcu zaczęto stosować nową taktykę infiltracji pozycji npla w nocy i dzień małymi grupami szturmowymi (drużyna piechoty), z małą ilością broni pancernej, w roli wsparcia, a przez długie okresy walk nawet bez niej.

Rosja T-90
Zniszczony rosyjski T-90 na Ukrainie.
Autor. АрміяInform/Wikipedia/CC4.0

Uszkodzone wozy pozostawały na ziemi niczyjej i trudno je było ewakuować na tyły do remontu, chociaż oczywiście tak też czyniono, zwłaszcza z wozami, które szybko znalazły się na zabezpieczonym terenie, po stronie ukraińskiej. Generalnie jednak zabezpieczenie wozami ewakuacyjnymi nacierających brygad było relatywnie słabe, znane są filmy, gdy sprzęt pancerny ewakuują np. transportery YPR-765.

W kolejnych tygodniach infiltracja wykonywana małymi grupami piechoty szturmowej, które przemieszczały się w pasach zalesionego terenu, i powoli wgryzały się w pola minowe, stała się powszechna. Grupa szturmowa liczyła czasami tylko 6-8 żołnierzy, czasami kilkunastu, z saperami w składzie, ręcznie rozminowującymi teren. Operowanie w tak ekstremalnych warunkach, w gęstym polu minowym i pod ciężkim ogniem, skutkowało nie tylko obrażeniami fizycznymi, ale też psychicznymi, bowiem obciążenie żołnierzy, którzy musieli liczyć się z tym, że kolejny krok zakończy się poderwaniem na minie, musiało mieć przełożenie na stan psychiczno-moralny członków grup szturmowych.

Po wielu tygodniach ciężkich walk, wiemy dzisiaj, jak przemyślany i dobrze przygotowany był system obrony Linii Surowikina. Rozległe i gęste pola zaczynały się już w pasie przesłaniania, a potem urzutowane były w głąb linii obrony. Jako jedną z wojennych adaptacji rosyjskich określa się stosowanie niezwykle głęboko urzutowanych pól minowych, znacznie szerszych niż regulaminowe pola minowe, które mają uniemożliwić rozminowanie przejścia ładunkami wydłużonymi systemami UR-77, czy MICLIC.

Główną linię obrony umownie wyznacza obecnie linia z rowem przeciwpancernym i tzw. „zębami smoka”, przy czym rów przeciwczołgowy, czy szerzej rowy i okopy, okazały się dość istotną przeszkodą, na filmach udokumentowano porzucenie wielu pojazdów pancernych, które utknęły w rowach.

ukraina wojsko wojna
Żołnierz ukraińskiego wojska
Autor. Служба зв’язків з громадськістю 17-та окрема танкова Криворізька бригада імені Костянтина Пестушка/Генеральний штаб ЗСУ (@GeneralStaffUA)/X

Umocnienia inżynieryjno-saperskie na południu, w rejonach zaporoskim i południowodonieckim, zamykające kierunku na wybrzeże azowskie, są na tyle rozbudowane, że porównuje się je czasami z drugowojennymi umocnieniami. Uproszczony schemat tzw. Linii Surowikina jest następujący: rozległe pola minowe, kryte ogniem, potem szeroki i głęboki rów przeciwpancerny wzdłuż linii frontu, za nim betonowe piramidki, tzw. zęby smoka w 3-5 rzędach, zygzakowata linia okopów i transzei tworząca całą sieć umocnień ze schronami, bunkrami, lisimi norami etc., rokadowe transzeje biegnące równolegle do linii frontu, między liniami obrony, którymi można się wycofywać lub przerzucać posiłki, zakryte pozycje dla wozów bojowych i stanowisk ogniowych itd. Z tyły oczywiście pozycje artylerii i odwody. Oczywiście nie wszędzie schemat jest taki sam, są miejsca lepiej ufortyfikowane i mniej ufortyfikowane, siły ukraińskie szukają cały czas najsłabszych punktów w linii umocnień.

W zasadzie jest zgoda co do tego, że siły ukraińskie miejscami przekroczyły I linię umocnień, np. w rejonie Werbowe, natomiast obrona urzutowana jest głęboko, potem czeka II linia umocnień, a wzdłuż głównych dróg każda miejscowość przekształcona została w silny węzeł obrony, zdolny do obrony okrężnej, jak np. Tokmak.

Z czasem obrona była umacniania i obecnie stanowi rozległy rejon umocniony, nasycony polami minowymi, pokryty siecią okopów i transzei, co ważne dobrze zamaskowanych, z ukrytymi wyjściami i wejściami, systemem podziemnych tuneli i korytarzy, z bunkrami, punktami ogniowymi itd. Wiele pozycji zostało tak zamaskowanych i zbudowanych, zwłaszcza w pasach lasków, że nie można było ich wykryć z drona, ani nawet po zbliżeniu się sił własnych. Nierzadko dopiero zmiecenie zarośli i drzew, np. ogniem moździerzowo-artyleryjskim, pozwalało na „odkrycie” rejonu umocnionego. Ponieważ drony z obu stron są kluczowym elementem rozpoznania część okopów i transzei ma różnego rodzaju zadaszenia i przykrycia, aby utrudnić rozpoznanie pozycji, sił i środków obrony przed atakiem, a następnie umożliwić skryte przemieszczanie się w labiryncie fortyfikacji ziemnych piechoty, np. odwodów danego punktu ogniowego, czy rejonu obrony. Okopy-tunele nie tylko uniemożliwiają bezpośredni atak na piechotę w okopie chroniąc ją fizycznie przed atakiem z góry, np. z zastosowaniem WOG-a z drona, czy drona-kamikadze typu FPV, ale też uniemożliwiają dokładne rozpoznanie rozmieszczenia piechoty przeciwnika w okopach/transzejach. Nie wydaje się przypadkiem, że aż trzy nowe pułki inżynieryjno-saperskie (89, 90 i 92), z pięciu nowosformowanych po jesiennej mobilizacji, w okresie sierpień-wrzesień identyfikowane były właśnie na kierunku zaporoskim.

Nasycenie min jest tak duże, że saperzy w natarciu wytyczają w zasadzie ścieżki szturmowe, dopiero potem poszerzane. Podejścia do rosyjskich pozycji ogniowych (ppk, kaem, AGS) są zaminowane, obrońcy przemieszczają się wytyczonymi ścieżkami i drogami. Stanowiska są zamaskowane do ostatniej chwili, przykładowo zespoły z ppk najpierw wykrywają cele, np. poprzez system kamer, a dopiero potem zajmują pozycje i porażają ukraińskie pojazdy pancerne.

Podejścia do pozycji, szczególnie w laskach i krzakach, osłaniane są minami-pułapkami z etatowymi inżynieryjno-saperskimi ładunkami POMZ-2M, albo zwykłymi granatami F-1. W innym miejscu pułapka może być na bazie miny „wyskakującej” OMZ-72, które rozstawione w terenie mogą detonować po dwie lub trzy naraz. Przy bardziej wyrafinowanych pułapkach na Zaporożu siły ukraińskie mogą natknąć się np. na pasywne czujniki NWU-P „Ochota”, którego obsługują etatowo w reżimie bojowym „pracę” do pięciu OMZ-72. Oczywiście do tego dochodzą wszelakie miny kierunkowe rodziny MON (MON-50/100/200). Jeśli eksplozje min, nie przyniosą większych konsekwencji atakującemu, to i tak zwracają uwagę przeciwnika, że coś lub ktoś nadchodzi z tego kierunku.

Ponieważ wszechobecne pola minowe odgrywały kluczową rolę w systemie obrony starano się je kryć ogniem przeciwpancernym i przeciwpiechotnym, oraz uzupełniać istniejące, już trałowane, lub stawiać nowe. W pierwszej fazie ukraińskiej ofensywy zanotowano na południu zastosowanie na dużą skalę minowanie narzutowe i zdalne (systemZiemledielije, ale też Grad i Uragan), co pozwalało odtwarzać częściowo rozminowane pola minowe, lub szybko stawiać nowe na kierunkach natarć npla. Na tyłach, np. w rejonie Melitopola, pola i drogi gruntowe pokrywane były masowo minami układanymi, np. przez aperskie ustawiacze min GMZ-3. Oczywiście aktywne były na linii frontu również rosyjskie pododdziały saperskie, które w wypadach nocnych, a czasami nawet dziennych, co nierzadko kończyło się wykryciem patrolu i dużymi stratami, stawiały ręcznie nowe miny na kierunkach podejść przeciwnika.

Jak podkreślają żołnierze ukraińscy na Zaporożu wróg nie krępuje się ani żadnymi konwencjami, ani tym bardziej doktryną czy regulaminem, zamieniając pole walki w śmiercionośną pułapkę, nasycając go nie tylko ilościowo, ale i jakościowo, poprzez celowe mieszanie różnego rodzajów min i ładunków wybuchowych,w tym też najnowszych generacji.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. bezreklam

    Lubie obiekrwne artykuly pana GAwendy. EXPercie a nie praoopagdnowe. Niesty coraz mniej takich

  2. OptySceptyk

    Od czasów pierwszej wojny wiadomo, że jak piechota zakopie się w ziemię, to nie da rady jej wykopać niczym, łącznie z wielodniowym ostrzałem artyleryjskim, natarciem tysięcy żołnierzy i atakami gazowymi. A przynajmniej, jest to diabelnie trudne.

    1. andys

      Nieprawda! Niemcy w czasie II WŚ wielokrotnie pokazali, ze można przebić sie w jednym, dwóch, trzech miejscach, utworzyc kocioł , a podstawowymi siłami iśc naprzód.

    2. Davien3

      @OptySceptyk od kiedy sa pociski programowalne do artylerii to jak najbardziej sie da bo zwyczajnie nie zostanie tam nic zywego zwłaszcza przy koordynowaniu ostrzału przez drony

    3. Endres

      opty sceptyk Nie zgodze się kompletnie.Od czasu wpraowadzenie na masową skalę dronów, od obserwacyjnych, po uderzeniowe, piechota, stanowska artylerii, czy szeroko pojęte stałę punkty oporu, są widoczne jak na patelni, 24/7 i TYLKO ograniczenia w ilości posiadanych dronów, jest jest w sumie jedynym problemem, by stale i konsekwentnie niszczyć takie punkty, wraz z siłą żywą. Ba, i rosjanie i ukraińcy radzą sobie z tym jak mogą, Czyli do komercyjnych dronów, quadrocopterów, taśmą klejącą mocują co się da, a co wybucha, od granatu, po minę ppanc, i spuszczają to wprost na głowy żołnierzy. I nie ma z nich co zbierać....Proszę zobaczyć sobie, CO azerowie zrobili z ormianami w Arcachu... teren górzysty, nieprzystępny, a po PIERWSZYM uderzeniu, na ziemi nie było co zbierać...rozbili kluczowe punkty, na samym starcie.

  3. młodygrzyb

    Nikt z komentujących nie wspomina o dwóch sprawach o jakich bezpośrednio nie pisze autor, ale jakie jednoznacznie wynikają z dobrej analizy zawartej w artykule. Po pierwsze o stratach jakie musieli ponieść ukraińcy. Zarówno w sprzęcie jak i osobowych. Straty musiałyby być ogromne. Inaczej choćby nie byłoby analizy niszczenia sprzętu atakującej strony. Z drugiej strony wiemy że ruscy stosowali taktykę jaką w czterech pancernych pokazano pod Studziankami. Czyli częstej zmiany stanowisk, co bardzo ogranicza straty broniących. Amerykanie na to zwrócili uwagę że ruscy stosują taktykę stosowaną już na łuku Kurskim. Po drugie ukraińcy budowali fortyfikacje od 2014 roku pod okiem zachodnich wojskowych w tym naszych, a ruscy zdobyli Mariupol z podobno niezdobytym azowstalem, zdobyli Bachmut wcześniej Siewierdonieck i Lisiczańsk. Ukraińcom właściwie nic się nie udało mimo zaangażowania dużo większych sił na jednym kierunku.

  4. Rusmongol

    Chiny oburzone mówią że Izrael przekroczył granicę samoobrony ale słowem nie pierdnely jak kacapy napadły sąsiada, kradna, gwałcą, niszczą infrastrukturę cywilna. To próbują usprawiedliwiać i jakoś nie gania za to fazioli z moskowi.

    1. papa lebel

      Azjaci trzymają z azjatami....

  5. bezreklam

    Linia Surownika ma zatrzmac - a potem ma isc ofenswa na polnocy - Tak prznajmiej na logike to wyglda. Wykrwawic Ukraincow i udezyc

    1. andys

      To juz było - na Łuku Kurskim.

  6. andbro

    "wróg nie krępuje się ani żadnymi konwencjami, ani tym bardziej doktryną czy regulaminem" Może Ukraińcy powinni najpierw uzgodnić minowanie z Rosjanami.

  7. M.M

    Pytanie "czy" Linia Surowikina zatrzyma Ukraińców jest retoryczne. Ona już ich zatrzymała. Łatwo jest mądrzyć się po, ale z perspektywy czasu wielkim błędem Ukraińców była próba frontalnego ataku, tam, gdzie spodziewano się ich najbardziej. Trzeba było atakować gdziekolwiek indziej, a nie w Zaporożu.

  8. Endres

    Czyli co, UA zapomniała posłać ruskim rozpiskę,jakich środków,zabezpieczeń,sposobów mają używać w obronie,by się to zgadzało z tym,co mają zamiar zastać na miejscu?No ludzie. Ruscy jakoś się nie dostosowali do tego ,czego oczekiwała wyszkolona i wyposażona przez zachód armia UA...która angażując wszystko co miała na stanie,połamała sobie na tym zęby.I na chwilę obecną,po szczerpaniu nawet odwodów,Rosjanie pchają się na Kupiańsk,i usiłują zamknąć w kotle Awdiejewkę.Ba,USA zaczyna patrzeć na Bliski wschód...

  9. Prezes Polski

    I co sobie myśleli Ukraińcy i specjaliści z NATO. Dali symboliczną ilość sprzętu inżynieryjnego i oczekiwali cudu.

  10. Sorien

    Czy zatrzyma ? Już zatrzymała, od 2 tygodni średnio Rosja zdobywa więcej terenu niż ua odbija i to nabiera tępa. Więc albo UA się przegrupowuje (ale nawet jak tak jest to główna sila juz uderzyły więc będzie słabiej jak uderza drugi raz ) albo już siadli i będę ogólnie się już tylko bronić z niewielkimi odruchami zaczepnymi . Tak jak mówiłem od wiosny 2022 UA nie ma szans się obrobić bez straty znaczej połaci terenu bez wejścia fizycznego nato . Morale siada i siadać będzie na zachodzie ale i na UA -równia pochyla . F-16 czy inne rakiety dużo nie zmienia bo tutaj nie chodzi o jakoś ale o ilość.... sami żołnierze ua to przyznają. Game changer jakościowy jest tylko wtedy gdy jest go dużo by przytłoczyło to ruskich - nie ma ilości nie ma sukcesu

  11. TIGER

    A co gdyby gdyby Ukraińcy rzucili ogromne siły w jedno miejsce by tam zrobić przełamanie i obejść to linię obrony i wejść za nią. Czy mogłoby się to udać

  12. Jeremiasz

    Niestety to skutek ociągania się "zachodu" z pomocą sprzętową. Był moment, że nie było linii umocnień, Rosjanie zupełnie osłabli, ale trzeba było czekać na sprzęt i amunicję bo nie było czym kontratakować. Taka nauczka też dla nas - trzeba mieć kim i czym się bronić od pierwszych dni i to na samych granicach (bynajmniej nie na linii wisły)

  13. Dr. Pavl Kopetzky

    Jak to red homo sovieticus/homines sovietices: improwizacja, po łebkach, wyrywkowo - hurtowo.... Real Life and Politik

  14. szczebelek

    Już w listopadzie 2022 roku ukraińscy politycy wskazali, że głównym cel następnej ofensywy będzie Zaporoże do tego dając ruskim pół roku na zbudowanie umocnień...

  15. user_1049282

    Ja napiszę z humorem. Sukces ma wielu ojców a porażka bywa sierotą. To jest linia gen Łabędzia ktorego za to wyj... do Syrii. To był okres sukcesów ruskich a on kazał ryć okopy. Duch bojowy u niego był niski lub umiał przewidzieć przyszlosc. Lebiediew lub jakos tak. Był lubiany przez wojsko ale nie przez Gerasimowa.

  16. Kapitan Nemo

    Ciekawy i dobrze napisany artykuł.

  17. Olender

    I tu jest problem, bo trzeba się zastanowić czy jedyną możliwą walkę nie powinna być walka pełnoskalowa łącznie z wkroczeniem na terytorium RUS. Bo jeśli oni wejdą to zaminują teren i można mieć to samo. Jednak do wojny pełnoskalowej trzeba mieć własne czołgi, amunicje, haubice i broń piechoty, etc której nie mamy defacto...

  18. Odyseus

    Co by tu dużo nie mówić ,przez jesień, zimę i wiosnę Rosjanie odrobili zadanie domowe i bardzo dobrze przygotowali się do lekcji czego o Ukraińcach po ich efektach powiedzieć nie można ...

Reklama