Reklama
  • Ważne

„Łapią na ulicy i w metrze”. Pobór Putina jak za cara i Stalina

Pojawiły się już pierwsze relacje porwań z ulicy do rosyjskiej armii. Zmiana interpretacji kategorii chorób przez władzę spowodowała mniejszą ochronę Rosjan przed wzięciem w kamasze.

Rosjanie przygotowujący się do przejścia tunelami pod Sudżą
Rosjanie przygotowujący się do przejścia tunelami pod Sudżą
Autor. ChrisO/x.com

„Nie ma z nimi już kontaktu” – raportuje jeden z kanałów na Telegramie, ostrzegając, że „w metrze i na ulicach”, są zatrzymywani młodzi Rosjanie, którzy są wywożeni przez policję. Powodem rosyjskiej „busyfikacji” (termin pochodzi od busów na Ukrainie, którymi jeżdżą oddziały łapiące dekowników) jest zaostrzenie przepisów dotyczących kategorii zdrowotnych, dzięki którym można było uniknąć wojskowego poboru. Zmiany spowodowały, że ludzie z kategoriami odraczającymi służbę wojskową zaczęli być poszukiwani jako uchylający się od armii.

„Jako uzasadnienie aresztowania policja przedstawiła zawiadomienie z wojskowego biura poborowego, z którego wyszła informacja, iż mężczyzna jest poszukiwany” – czytamy na Telegramie. Danił – przykładowy Rosjanin, którego przypadek opisują na Telegramie – był przekonany, że jest zwolniony od wojska, ponieważ ma nadciśnienie tętnicze. Inni, legitymują się jeszcze gorszymi przypadkami chorób, na które wojsko już nie zwraca uwagi. Organizacja prawników ułatwiająca w Rosji uniknięcie służby w wojsku chce pociągnąć urzędników do odpowiedzialności, aczkolwiek trudno to sobie wyobrazić, że zostaną skazani.

Zobacz też

 Za zmianę interpretacji przepisów dotyczących kategorii zdrowotnych poborowych odpowiada rosyjski resort obrony. Od 1 kwietnia do 15 lipca 2025 roku do służby wojskowej Rosja powoła 160 tys. obywateli w wieku – 18 do 30 lat. Poprzedni górny wiek poboru dotyczył osób, które miały 27 lat. Poprzednia „branka” objęła 150 tys. osób, więc Moskwa zwiększa skalę szkoleń w ramach regularnej służby wojskowej. Jak donosi portal „Verstka” w lutym Ministerstwo Obrony Rosji zaproponowało zmianę kwalifikacji chorób do poszczególnych kategorii.

Jednym z popularniejszych schorzeń, które ułatwiało unikać służby poborowej to nadciśnienie pierwszego stopnia. Takie osoby mają otrzymywać kategorię „B3”, czyli będą zdolni do służby w „formacjach strzelców zmotoryzowanych, jako kierowcy transporterów opancerzonych, konwojenci oraz w oddziałach chemicznych”. Podobne zmiany mają dotyczyć osób chorych na syfilis. Mają mieć zmienioną kategorię na „B4”, co wiąże się z możliwością pełnienia służby w wojskach inżynieryjnych oraz kolejowych, w komunikacji, jako technicy. Nowej definicji nie dostaje: astma, wada serca, konsekwencje urazów, zapalenie wątroby lub HIV. Wcześniej służbę w armii Putina mogła odroczyć skolioza, płaskostopie i nadwaga. Obecnie nie jest to takie oczywiste, zwłaszcza w przypadku nadwagi.

Jak donoszą rosyjskie media, Wiktor Sobolew, członek Komitetu Dumy ds. Obrony, zaproponował, aby wszyscy obywatele do 30 roku życia byli z punktu widzenia prawa zdolni do służby wojskowej. „Nie ograniczajmy się do półśrodków” – stwierdził cytowany przez RTVI. Dzięki niemu Duma zatwierdziła zwiększenie kwot grzywny za unikanie wojska. „Sytuacja polega na tym, że konieczne jest przyjęcie ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym, aby wszyscy ludzie mogli w razie potrzeby bronić swojej ojczyzny przed inwazją. Jeśli istnieje ogólny obowiązek wojskowy, że każdy będzie służył w wojsku, niezależnie od tego, czy tak, czy siak (…)” – stwierdził Sobolew.

Ponadto w Rosji nadal obowiązuje dekret prezydencki o częściowej mobilizacji. Oznacza to, że „branka” rezerwistów jest wyłącznie ograniczona. Do porwań w szeregi rosyjskiej wojska dochodziło wielokrotnie wcześniej, aczkolwiek głównie miało to wymiar przymuszania rezerwistów, albo mieszkańców tzw. głubinki, czyli głębokiej prowincji, do podpisywania kontraktów.

Zobacz też

Sprawie przyjrzał się serwis dziennikarzy śledczy „Verstka”. „Scenariusz zaginięć ludzi jest podobny: mężczyźni (…) znikają (…) nieznani ludzie przychodzą do nich i gdzieś zabierają. Według krewnych większość porwanych nie miała stałej pracy, często pili. Niektórzy nie mieli nawet własnego telefonu (…). W tym samym czasie, jak mówią krewni zaginionych mężczyzn, podpisują umowy z Ministerstwem Obrony Rosji” – raportuje serwis.

Zaginieni mężczyźni mają za sobą podobną historię. Pracowali wyłącznie sezonowo albo tymczasowo, czasem w ogóle, nadużywali alkoholu, są w średnim wieku. Nagle do drzwi ich mieszkań, czy raczej chat, albo w drodze do tymczasowej pracy, spotykają grupę funkcjonariuszy pozbawionych oznaczeń, którzy porywają ich oraz zmuszają do podpisania kontraktu na udział w tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej, czyli okupacji Ukrainy. Nie do końca wiadomo czy grupy łapaczy są „państwowe” czy „mafijne”, albo – jedne i drugie, ponieważ w sąsiednim regionie podobny proceder przypomina pożyczki na słupa. Bezrobotny alkoholik w średnim wieku jest zmuszany do stawienia się w wojenkomacie. Aby otrzymać dodatek za podpisanie kontraktu wcześniej „funkcjonariusze” pomagają mu założyć konto w banku do którego mają dostęp. Pieniądze wyparowują, a „ochotnik” niedługo później siedzi w okopie.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama