- Analiza
Białoruskie wnioski rosyjskiej armii z wojny na Ukrainie
Dronizacja pola walki, koniec „bezpiecznych tyłów” oraz pojazdy tylko ze skuteczną ochroną przed przeciwpancernymi pociskami kierowanymi to główne wnioski, jakie białoruskie media wojskowe dostrzegły na Ukrainie. Sam sposób wywołania i prowadzenia wojny przez Rosję nie wywołał u białoruskich „analityków” żadnych refleksji.

„Białoruski przegląd wojskowo-polityczny” nie jest na pewno periodykiem obiektywnym i niezależnym. W artykule „Siła jedności dzięki doświadczeniu bojowemu” zawarto jednak wnioski z wojny na Ukrainie, które rzeczywiście odzwierciedlają to, z czym zetknęły się rosyjskie siły zbrojne.
Przede wszystkim wskazano na jeden aksjomat, wynikający z działań na Ukrainie: „drony zmieniły charakter działań wojennych”. A to oznacza, że:
- systemy walki elektronicznej przestały być elementem pomocniczym, stając się kluczowym elementem przetrwania wojsk.
- mobilne systemy tworzące ochronną „kopułę” nad pozycjami i sprzętem, wykorzystujące drony i amunicję kierowaną precyzyjnie, stały się równie niezbędnym atrybutem, jak pancerz czy karabin szturmowy”.
Białorusini ocenili również, że skończyła się epoka tzw. „bezpiecznego zaplecza” i dużych scentralizowanych struktur. Ma to wynikać z faktu, że „kwatery główne, bazy magazynowe i arsenały zlokalizowane dziesiątki kilometrów od linii frontu znalazły się w zasięgu precyzyjnych systemów, takich jak HIMARS i Storm Shadow”. Dlatego uznano, że „przyszłość należy do rozproszonych, mobilnych i starannie ukrytych systemów dowodzenia i zaopatrzenia”.
Trzeci wniosek dotyczył przyszłości opancerzonych pojazdów bojowych. W dobie przeciwpancernych pocisków, takich jak Javelin i NLAW, oraz dronów FPV uznano bowiem, że czołg „bez wielowarstwowej ochrony jest łatwym celem”. By tego rodzaju pojazdy mogły być dalej wykorzystywane, trzeba dodatkowo wyposażyć je w systemy ochrony aktywnej oraz systemy walki elektronicznej zdolne do zakłócania dronów. Za ważne uznano także stosowanie „grilli” i dodatkowych systemów ochrony.
W przypadku marynarki wojennej ograniczono się jedynie do stwierdzenia, że przyszłość należy do „lotniskowców o mniejszej wyporności, działających w ramach jednej sieci informacyjnej, a także do bezzałogowych statków powietrznych”.
Zobacz też
Dalsza część analizy zawartej w „Białoruskim przeglądzie wojskowo-politycznym” była już „polityczna”, z wyraźnym wskazaniem na prorosyjską. Podkreślono np., że „Rosja, stojąca przed koniecznością działania w realnych warunkach, udowodniła, że jest liderem w identyfikowaniu i wdrażaniu nowych rozwiązań”. W odróżnieniu od państw NATO, niebiorących bezpośredniego udziału w walkach, „rosyjska armia i kompleks wojskowo-przemysłowy zdobywają „ekskluzywne” doświadczenie bojowe w czasie rzeczywistym”.
Według Białorusinów ma to pozwolić Rosji na „transformację własnych sił zbrojnych, ale także na dzielenie się doświadczeniem bojowym z sojusznikiem, Republiką Białorusi”. Przykładem takiej współpracy wojskowo-technicznej ma być „przekazanie białoruskim wojskom rakietowym taktycznego systemu rakietowego Iskander-M”. Z kolei ćwiczenie Zapad 2025 ma być dowodem na to, że „transfer doświadczeń z Rosji na Białoruś nie ogranicza się do sprzętu, ale obejmuje również najważniejszy aspekt: wiedzę i umiejętności”.
Warto przypomnieć, że według brytyjskich danych, w ćwiczeniu Zapad-2025 na terenie Białorusi wzięło udział nie kilkanaście tysięcy żołnierzy, ale jedynie 6000 Białorusinów i 1000 Rosjan. Była to więc współpraca raczej symboliczna. Tak niewielkie zaangażowanie Rosjan w manewrach białorusko-rosyjskich wynika z niedoboru ludzi i sprzętu na Ukrainie.
Dodatkowo ogromne straty ludzkie i sprzętowe (28490 żołnierzy, 1076 systemów artyleryjskich i 68 czołgów we wrześniu 2025 roku), jakie rosyjskie wojska ponoszą na ukraińskim froncie, wskazują wyraźnie, że władze na Kremlu nadal niczego się na tej wojnie nie nauczyły.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu