- Analiza
- Wiadomości
"Wiele hałasu o nic". Ustawa antyterrorystyczna podobna, jak na Zachodzie
Ustawa antyterrorystyczna nie ujrzała jeszcze światła dziennego a już budzi obawy. Czy uzasadnione? - pyta na łamach Defence24.pl Maciej Sankowski.

Autor. ABW
Projekt – bo wciąż mówimy o nieuchwalonym dokumencie, zakłada wprawdzie zwiększenie uprawnień ABW, ale problemem nie jest, moim zdaniem, szczegółowość danych, do których dostęp uzyskają służby, ale ich wolumen. Zmierzam do tego, że takiej masy informacji nie da się, ot tak, po prostu obrobić, że o wyciąganiu wniosków nie wspomnę. ABW nie dysponuje obecnie siłami i środkami, które pozwoliłyby na szczegółowe analizowanie informacji wrażliwych w takim zakresie, jak to wyobrażają sobie przeciwnicy ustawy. Warto też zwrócić uwagę, że opracowane przez MSW propozycje przepisów nie odbiegają od rozwiązań zastosowanych ostatnio choćby we Francji, Australii czy Wielkiej Brytanii.
Koordynatorem działań antyterrorystycznych w Polsce ma być ABW – co wydaje się jak najbardziej rozsądnym posunięciem, tym bardziej, że w ramach Agencji działa dziś Centrum Antyterrorystyczne ABW, które gromadzi i przetwarza dane nie tylko z Polski, ale także pochodzące od sojuszniczych służb i ich informatorów. W naturalny więc sposób ABW stałaby się koordynatorem i centrum wiedzy w zakresie terroryzmu. Warto zauważyć, że takie rozwiązanie wpłynęłoby także na poprawę jakości wymiany informacji przede wszystkim na linii ABW – Agencja Wywiadu. Dziś ta komunikacja szwankuje między innymi dlatego, że brak jest wskazania wyraźnego lidera w omawianym obszarze.
Kompletnie nie rozumiem oburzenia na propozycję, aby ABW mogła – co jest wyraźnie zaznaczone - w celu rozpoznawania, zapobiegania oraz zwalczania zagrożeń i przestępstw o charakterze terrorystycznym nieodpłatnie korzystać z rejestrów i ewidencji prowadzonych przez instytucje państwowe i samorządy online. Dziwne wydaje mi się, że dotychczas dostęp do tego typu danych był utrudniony, a przede wszystkim niemożliwy online. Tym bardziej, że wewnętrzne procedury bardzo ściśle określają zarówno możliwości dostępu, jak i sposoby przechowywania tego typu danych.
Krytycy proponowanych rozwiązań wskazują także, iż poszerzenie możliwości Agencji o ściąganie danych z samorządów jest skrajną przesadą. Otóż nie do końca. Historia ostatnich lat aż prosi o przypomnienie choćby procederu wykupu gruntów rolnych (poprzez podstawionych rolników) oraz nieruchomości na terenie całego kraju przez osoby lokujące w ten sposób środki postsaddamowskie. Przypomnijmy, że właśnie byłe zaplecze Saddama Husseina oraz działacze partii BAAS stali się zarodkiem dzisiejszego Państwa Islamskiego. Kilka lat temu opisany wyżej proceder był oczywiście monitorowany przez ABW, ale odbywało się to z wieloma problemami, tym bardziej, że działo się to na dużą skalę i na terenie całego kraju, w miejscach często nieoczywistych. Podobnych przykładów mógłbym przytoczyć więcej.
Podstawowym elementem działań o charakterze antyterrorystycznym jest utworzenie i prowadzenia jednolitego dla wszystkich służb wykazu osób mogących mieć pośredni lub bezpośredni związek z terroryzmem. Ma to znaczenie tym większe, jeżeli baza ta miałaby być wykorzystywana również na szczeblu współpracy międzynarodowej. Chcąc być wiarygodnym partnerem dla zachodnich służb i oczekując podobnego traktowania - na zasadach wzajemności – utworzenie jednolitego rejestru jest, po prostu, niezbędne. Dodajmy, że chodzi nie tylko o obywateli RP, ale także o cudzoziemców, którzy przewijają się w wielu sprawach np. w zakresie logistyki czy zakupów realizowanych na terenie RP dla organizacji terrorystycznych.
Ustawodawca postuluje także utworzenie centralnego rejestru zdarzeń naruszających bezpieczeństwo teleinformatyczne. Jak dość łatwo przewidzieć, zdarzeń o podobnym charakterze będzie zdecydowanie więcej w najbliższym czasie, trend ten obserwujemy już dziś w odniesieniu do większości państw UE. W tym przypadku mówimy, przede wszystkim, o zagrożeniu płynącym ze wschodu.
Projekt ustawy ma także wprowadzać kilka rozwiązań, na które ostatnio zdecydowała się choćby Francja – choć w znacznie ostrzejszej formie. Chodzi o odpowiedzialność karną już za sam udział w szkoleniach terrorystycznych oraz o możliwość dokonywania zatrzymania a potem aresztowania tylko na podstawie "uzasadnionego podejrzenia" popełnienia aktu terroru. Warto dodać, że Francuzi zdecydowali się w tym segmencie na znacznie bardziej radykalne rozwiązania o czym szerzej już pisałem na łamach serwisu.
Podobnie – czyli bez histerii - traktuję zapis o możliwości blokowania przez ABW połączeń telefonicznych i internetu na wskazanym obszarze, ale tylko i wyłącznie w czasie realizacji czynności o charakterze antyterrorystycznym.
I ostatnia rzecz – krytycy ustawy podkreślają, że dotychczas w Polsce obyło się bez zamachów, mało tego, wiele wskazuje na to, że nasz kraj nie jest tak zwanym pierwszym wyborem terrorystów, podobnie jak inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Jeszcze tak, ale jak będzie za rok?
P.S. Amerykańskie służby ostrzegają tymczasem przed realną groźbą zamachu na duży węzeł komunikacyjny w… Sofii.
Maciej Sankowski
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS