Reklama

Geopolityka

Więcej pieniędzy na armię USA. Polityczna porażka, "wojskowy" sukces Trumpa [KOMENTARZ]

Fot. MDA.
Fot. MDA.

Pentagon otrzyma wkrótce pierwsze dodatkowe pieniądze, wnioskowane przez Donalda Trumpa. Choć w debacie nad budżetami poszczególnych departamentów sektora publicznego administracja nie zdołała przeforsować części kontrowersyjnych koncepcji, to dzięki jej efektom amerykańskie siły zbrojne będą mogły rozpocząć proces bardzo potrzebnego wzmocnienia.

Komisja budżetowa amerykańskiego kongresu opublikowała szczegóły przepisów budżetowych dotyczących finansowania poszczególnych segmentów sektora publicznego Stanów Zjednoczonych. Zaprezentowane liczby są na ogół większe, niż te proponowane we wnioskach poprzedniej administracji. Zaprezentowany dokument pokrywa się z zapowiedziami prezydenta Trumpa dotyczącymi odbudowy armii. 

Jeżeli chodzi o Departament Obrony, stosowna ustawa zakłada wydatki na poziomie 593 mld USD, co stanowi wzrost o 19,9 mld USD w porównaniu z rokiem fiskalnym 2016. Wymieniona suma jest o 16,3 mld większa niż wnosiła administracja prezydenta Barcka Obamy i stanowi połowę tej, o którą wnioskował prezydent Donald Trump. 

Na kwotę wymienioną w dokumencie składa się 516,1 mld USD, z których mają być pokryte wydatki budżetu podstawowego (wzrost o 2 mld USD w porównaniu z obecnym poziomem) oraz 76,6 mld USD przeznaczone na operacje zagraniczne (ang. Overseas Contingency Operations, OCO) lub Fundusz do Walki z Globalnym Terroryzmem (Global War on Terrorism, GWOT), z czego 14,8 mld stanowią dodatkowe fundusze.

Jeśli do kwoty 593 mld USD dodać fundusze z przegłosowanego w grudniu ubiegłego roku prowizorium budżetowego ta kwota wzrasta do 598,5 mld USD. Uwzględniając tę sumę, jest to wzrost o 25,7 mld USD w porównaniu z poprzednim rokiem fiskalnym. Zakładana kwota jest także większa o 22,1 mld USD niż wnosiła administracja Obamy. 

W dokumencie zwrócono uwagę na kwestię finansowania armii. Suma 128,7 mld USD przeznaczona na podstawowe potrzeby oraz 3,6 mld USD na funkcjonowanie OCO/GWOT ma pozwolić na utrzymanie 1,305 mln żołnierzy czynnych oraz 813 tys. rezerwistów. Jest to kwota o 1,6 mld większa niż wnioskowała poprzednia administracja. Ustawa odrzuca redukcję etatów w armii zakłada zwiększenie płac o 2,1 proc i niewielkie wzmocnienie stanów etatowych (np. w US Army o 1000 żołnierzy).

Ustawa wymienia także sprzęt, który ma być pozyskany przez Departament Obrony. Na zakup 145 pocisków PAC-3 MSE USA wydają 702 mln USD. Administracja Obamy wnosiła o zakup zaledwie 85 rakiet tego typu. W dokumencie pojawia się również 14 samolotów F/A-18E/F Super Hornet (1,1 mld USD), wcześniej planowano zakup zaledwie dwóch, oraz helikoptery Apache AH-64E – 52 przebudowanych AH-64 (774 mln USD) oraz 7 nowych maszyn (262 mln USD). Dodatkowo Departament Obrony chce przeznaczyć 72 mln USD na wsparcie zaawansowanego procesu zamówień kolejnych 10 helikopterów. Wreszcie, za 8,2 mld zakupione zostaną 74 F-35.

W pełni sfinansowany zostanie też przedstawiony przez poprzednią administrację na początku 2016 roku plan wzmocnienia obecności wojskowej w Europie i budowy zdolności odstraszania (European Reassurance Initiative na rok fiskalny 2017), obejmujący nie tylko rozmieszczanie na zasadach ciągłej rotacji brygad pancernych czy obecność związków lotnictwa bojowego, ale też rozlokowanie sprzętu w ramach Army Prepositioning Stock, w tym dla jednostek wsparcia szczebla dywizji. Łącznie na pomoc dla Europy przeznaczono ponad 3 mld USD.

W lutym sekretarz obrony USA James Mattis polecił przygotowanie działań w celu znacznego zwiększenia zdolności obronnych Stanów Zjednoczonych. Nowe wytyczne zakładały podwyższenie wydatków na obronę narodową już w roku fiskalnym 2017, a także podejmowanie bardziej długoterminowych działań. 

W piśmie sekretarza obrony wyraźnie wskazywało się, że zarówno prezydent Trump jak i gen. Mattis będą dążyć do wzmocnienia sił zbrojnych. Proces ten będzie podzielony na trzy etapy i zakłada znaczne zwiększenie finansowania amerykańskiej armii. Celem jest zbudowanie sił połączonych „większych i o szerszych zdolnościach”, niż ma to miejsce w chwili obecnej. Zawnioskowano o 30 mld USD, Pentagon otrzymał około połowę tej kwoty. Przygotowany przez komisję budżet musi teraz zostać zatwierdzony przez obie izby Kongresu i prezydenta. Jest to jednak prawdopodobne, bo powstał on na bazie ustaleń przedstawicieli obu partii i cieszy się szerokim poparciem. Komentatorzy oczekują, że zgoda zostanie wydana jeszcze w tym tygodniu.

Należy zauważyć, że mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Z jednej strony w debacie budżetowej, obejmującej nie tylko Pentagon ale też inne agencje administracja Trumpa nie zdołała przeforsować wielu "flagowych" pomysłów, jak np. budowa muru na granicy z Meksykiem (fundusze na ten cel miał otrzymać Departament Bezpieczeństwa Krajowego). Z drugiej jednak strony, przekazanie dodatkowych środków do armii niemal na pewno stanie się faktem, choć nie ma to miejsca w takiej skali, jak było to wnioskowane (dodatkowe fundusze w kwocie 1,5 mld USD zostaną przekazane też służbom granicznym). Pomimo tego, przydzielone fundusze pozwalają na rozpoczęcie procesu zwiększania zdolności sił zbrojnych.

Przykładem jest zakup dodatkowych pocisków PAC-3 MSE - dowódcy sił obrony przeciwrakietowej wprost przyznawali, że ich zapasy są niewystarczające. Ustawa zakłada też zwiększenie liczby śmigłowców Apache planowanych do pozyskania i utrzymanie batalionów maszyn szturmowych w Gwardii Narodowej, choć administracja Obamy chciała je rozformować. Widać więc wyraźnie, że pieniądze będą przeznaczane nie tylko na największe programy, ale też zakupy nowoczesnej amunicji czy utrzymanie istniejących jednostek.

Z punktu widzenia Polski może to być korzystne, gdyż omawiane zmiany wpływają pozytywnie na poziom zdolności USA do udziału w obronie kolektywnej. Szczególnie istotny będzie budżet na rok fiskalny 2018, w którym Trump zapowiedział zwiększenie finansowania Pentagonu o 54 mld USD. Debata z nim związana może bowiem stać się podstawą do kształtowania finansowania Pentagonu, a więc i modernizacji amerykańskiej armii (której jednostki w coraz większym stopniu obecne są w naszym kraju) w nadchodzących latach. Najwyżsi dowódcy wojsk lądowych USA wprost przyznają, że borykają się z lukami np. w zakresie obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, a istniejące systemy artyleryjskie i czołgi, muszą być modernizowane w celu utrzymania i zwiększenia wartości bojowej. Jest to pochodna cięć, wprowadzonych w czasie administracji Obamy.

Należy zauważyć, że zapisy ustawy Budget Control Act, ograniczającej wysokość nakładów na obronę i programy krajowe powodują, że w praktyce potrzeba konsensusu obu stron sceny politycznej (minimum ośmiu Demokratów w Senacie musi zgodzić się na zwiększenie podstawowego budżetu Pentagonu i to zakładając, że wszyscy Republikanie zagłosują "za"). Opracowany przez Kongres projekt budżetu, który wkrótce ma być zatwierdzony, może być pierwszym krokiem w celu umożliwienia rozbudowy zdolności armii po cięciach administracji Obamy.

O trudnościach w wypracowywaniu ponadpartyjnej zgody może świadczyć fakt, że Pentagon wciąż jest finansowany ze zmodyfikowanego prowizorium budżetowego, choć rok fiskalny 2017 zaczął się w październiku ub.r. Ostatecznie jednak długi czas oczekiwania na pełny budżet może być "nagrodzony" pulą dodatkowych środków, w istotny sposób wpływających na amerykańskie zdolności.

Lidia Gibadło, Jakub Palowski

Czytaj więcej: Mattis i Trump odbudują armię USA. Trzy etapy zwiększania budżetu [ANALIZA]

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Kleofas

    Trochę zabawnie wyglądają koszty zakupów poszczególnych rodzajów uzbrojenia, przy cenach, które nam, najbardziej oddanemu sojusznikowi mogą być zaproponowane.