Reklama

Siły zbrojne

„Moskwa” - propagandowy krążownik

Krążownik „Moskwa” ma silne uzbrojenie rakietowe ale brakuje na nim efektywnego systemu wskazywania celów – fot. ru.mil
Krążownik „Moskwa” ma silne uzbrojenie rakietowe ale brakuje na nim efektywnego systemu wskazywania celów – fot. ru.mil

Wysłanie rosyjskiego krążownika „Moskwa” w kierunku okrętów biorących udział w ćwiczeniu Paktu Północnoatlantyckiego na Morzu Czarnym miało pokazać siłę i zdecydowanie Rosji. Biorąc pod uwagę rzeczywistą wartość tego okrętu – wzbudziło uśmiech politowania.

Gdyby wartość okrętu oceniać ilością luf i rakiet krążownik „Moskwa” byłby jednym z najsilniejszych okrętów na świecie. W rzeczywistości jest to przestarzała jednostka pływająca, której wartość powinno się oceniać tylko przez ilość rakiet i bomb, jakie ona może przyjąć przed zatonięciem.

Uwielbiamy podziwiać rosyjską armię

Polacy mają tendencję do przeceniania siły rosyjskiej armii. Armii tej nie należy się jednak bać przez supertechnikę, jaka jest na jej wyposażeniu (bo tej jest stosunkowo mało biorąc pod uwagę jej liczebność), ale przez atomowy guzik, który ma pod swoim palcem prezydent Putin. Rosja nie musi więc budować realnie silnych sił zbrojnych, ponieważ wie, że nawet w przypadku klęski swoich wojsk, zawsze ma argument atomowy, który pozwoli jej się uratować przed całkowitą przegraną i wejściem na „swoje” terytorium obcych żołnierzy. Rosyjską armię można więc bez problemu zatrzymać, ale przez broń atomową jej pokonanie jest po prostu niemożliwe.

Szczególnie źle jest we Flocie Czarnomorskiej, która jest najgorzej wyposażoną flotą w siłach morskich Rosji. Jeżeli więc na Bałtyku, Północy i Pacyfiku wprowadzano nowej jednostki pływające, to tutaj jak na razie tylko je planowano. Flagowy okręt Floty Czarnomorskiej krążownik „Moskwa” nie jest tutaj żadnym wyjątkiem.

Zimnowojenny krążownik w nowych czasach

„Moskwa” to krążownik rakietowy projektu 1164 typu Atlant (według NATO – Slava). Rosja posiada trzy takie jednostki na swoim stanie, które były wprowadzane do służby kolejno: w 1983 r („Moskwa”), w 1986 r. („Marszał Ustinow”) i w 1989 r. („Wariag”). W rzeczywistości prace nad tymi krążownikami rozpoczęto o wiele wcześniej, bo już pod koniec lat 60-tych XX wieku.

Każdy okręt przez całe swoje życie przechodzi systematycznie prowadzony proces remontów i modernizacji, który najczęściej odbywa się w cyklu pięcioletnim. Krążownik „Moskwa” nie podlegał jednak tej zasadzie i tak naprawdę przeszedł tylko jeden remont kapitalny – wykonany w 1990 r. Remont, który miał trwać osiem miesięcy w rzeczywistości trwał jednak ponad 8 lat. I tylko postawa załogi i mera Moskwy pozwoliły go dokończyć.

W historii okrętu nie ma później żadnych śladów prowadzonych na nim po 2000 roku prac modernizacyjnych. Oznacza to, że nie zrobiono wtedy najważniejszej rzeczy, jaka powinna zostać wykonana na okrętach budowanych w latach 70 –tych, czyli nie wymieniono systemu radiolokacyjnego i dowodzenia. Kto nie wie co to znaczy, niech spróbuje efektywnie pracować na komputerze z lat 90 – tych.

Efektem niesystematycznie prowadzonego procesu remontowego był między innymi pożar w siłowni pomocniczej tego okrętu jaki miał miejsce 7 września 2009 roku. Oficjalnie przyznano się do jedynie do zadymienia okrętu, nieoficjalnie mówi się o wybuchu „kotła parowego” i ranieniu kilkunastu marynarzy.

„Ślepy bokser”

Największym atutem Atlantów stało się ich uzbrojenie rakietowe. Charakterystyczną sylwetkę „Moskwie” nadało 8 podwójnych wyrzutni rakietowych systemu P-1000 Wulkan (po 4 z każdej burty). W odróżnieniu od zachodnich rakietowych systemów przeciwokrętowych Rosjanie zastosowali tu rakiety ponaddźwiękowe o prędkości 2 Ma. Poza prędkością ich atutem jest niewątpliwie przenoszony ładunek wybuchowy o wadze 500 kg oraz zasięg (oficjalnie to ponad 550 km). W przypadku „Moskwy” musi być on jednak sprawny i co najważniejsze – trzeba wiedzieć do czego strzelać. A i z jednym, i z drugim na tym krążowniku nie jest najlepiej. Dlatego przez zastosowane rakiety przeciwokrętowe krążowniki Atlant nazywano „Zabójcami lotniskowców” tylko na początku ich służby.

Już wtedy było bowiem wiadomo, że okręt nie będzie mógł strzelać rakietami na maksymalnym zasięgu, ponieważ nie ma możliwości wykrywania i identyfikowania celów nawodnych na takiej odległości. A morskiego systemu dalekiego rozpoznania na Morzu Czarnym Rosjanie nie posiadają. Przewiduje się więc wykorzystanie do tego samolotów i śmigłowców lotnictwa morskiego, które mają wskazać cele dla systemu Wulkan.

Niestety dla „Moskwy” wykonujące takie zadanie statki powietrzne muszą podlecieć na odpowiednią odległość do celu i przekazać jego koordynaty na okręt systemami łączności. I jedno i drugie jest mało prawdopodobne jeżeli nie będzie się miało przewagi w powietrzu. Nad Morzem Czarnym Rosjanie takiej przewagi na pewno nie mają.

Niewydolny system dowodzenia

O sile okrętów nie decyduje ich najsilniejszy, ale najsłabszy punkt. W przypadku krążownika „Moskwa” jego piętą achillesową jest system przeciwlotniczy. I nie ma tu znaczenia, że zamontowano na nim 64 rakiety przeciwlotnicze pionowego startu systemu Fort S-300F, 36 rakiet systemu „OSA-M” i 6 armat wielolufowych AK-630 kalibru 30 mm, ponieważ na „Moskwie” brak jest efektywnego systemu przekazywania do nich danych koniecznych do strzelania.

A zagrożenie z powietrza jest ogromne, ponieważ krążownik ten przez swoją wielkość stanowi doskonały cel dla kierowanych rakiet przeciwokrętowych. Ogromny kadłub o długości 186 m, szerokości 20,8 m i wysokości 42,5 m daje bardzo silne odbicie radiolokacyjne i trudno jest je ukryć za zakłóceniami pasywnymi (z wyrzutni ZIF-121) i aktywnymi (Gurzuf-A, Gurzuf-B i Kolco). Krążownik „Moskwa” a technika stealth to dwa zupełnie różne pojęcia.

Zagrożenie jest tym większe, że system obrony przeciwlotniczej tego okrętu jest praktycznie ślepy. Zasada jest prosta. Okręt powinien wykrywać cele powietrzne swoimi radarami dalekiego zasięgu, przekazywać te dane do okrętowego systemu walki, który w Bojowym Centrum Informacyjnym (BCI) pozwala stworzyć obraz sytuacji powietrznej wokół okrętu. Stamtąd też powinno się przekazywać dane do systemów rakietowych.

Oczywiście niewiele osób miało możliwość zobaczenia BCI na tym okręcie oraz sprawdzenia rzeczywistych możliwości zamontowanego tam systemu dowodzenia, ale do jego oceny wystarczy analiza oglądanych z zewnątrz systemów antenowych. Na „Moskwie” jest zastosowany bojowy system kierowania i zbierania informacji BIUS typu „Liesorub-1164”. Nie jest to jednak system, który podlega ciągłym modernizacjom (przede wszystkim oprogramowania), ale coś, co po zamontowaniu można zmienić tylko podczas remontu lub wyłączeniu okrętu z linii. A w historii krążownika „Moskwa” takich epizodów od 2000 roku nie można się doszukać.

Silny ale ślepy system przeciwlotniczy

Wstępne wykrywanie na krążowniku zabezpieczają dwa przestarzałe radary dalekiego zasięgu Woschod (na maszcie rufowym) i Fregat-M (na najwyższym maszcie dziobowym). Ich jedyną zaletą w tej chwili jest tak naprawdę duża moc. Są to stacje o archaicznym i nieefektywnym sposobie wykrywania wysokości obiektu (tzw. wiązka typy V), z systemem przeliczania na krzywkach i selsynach oraz bez nowoczesnych systemów przeciwzakłóceniowych. Te dwa radary mają wskazać dane do radiolokacyjnych systemów kierowania strzelaniem. Takich systemów jest kilka, ponieważ są one dedykowane odpowiednim typom  rakiet.

Najważniejsze są 64 rakiety systemu dalekiego i średniego zasięgu Fort S-300F, które mogą zwalczać cele do 90 km i na pułapie od 25 m do 30 km. Nie jest to więc system do zwalczania rakiet przeciwokrętowych „sea-skimmer”, które lecą w ostatniej fazie ataku na wysokości od 1 do 5 m (np. Exocet, NSM czy Harpoon). Oficjalnie radar naprowadzania systemu (umieszczony na rufie) zabezpiecza śledzenie 12 celów i naprowadzanie 6 rakiet, przy tempie strzelania co 3 s. Jednak nie może on samodzielnie i efektywnie wykrywać obiektów powietrznych.

Ograniczeniem jest też konstrukcja 8 wyrzutni, w której każde ze stanowisk startowych posiada zapas ośmiu startujących pionowo rakiet, ładowanych bębnowo. Odpalanie rakiety odbywa się jednak tylko z tego kontenera, który znajdującego się pod klapą startową wyrzutni, a następnie bęben startowy obraca się wstawiając pod klapę kontener z rakietą. Stąd w najlepszym wypadku może być tyle startów ile jest wyrzutni, a nie ile jest widocznych na pokładzie kontenerów z rakietami Nie jest to więc rozwiązanie amerykańskie, w którym każda rakieta ma swoje własne stanowisko startowe, zajmuje więcej miejsca na pokładzie i nie pozwala na taką elastyczność w wyborze rodzaju użytych rakiet jak jest np. na niszczycielu USS „Truxtun”.

„Moskwa” posiada również rakiety OSA-MA zwalczające cele powietrzne na połapie od 5 m do 4-5 km i zasięgu do 15 km. I to nie jest system zwalczania rakiet przeciwokrętowych sea-skimmer. Dodatkowo zastosowano w nim dwie, mało wydajne dwuprowadnicowe wyrzutnie, z których każda ma własny radiolokacyjny system naprowadzania rakiet 4K33A OSA-MA.

Systemem obrony bezpośredniej jest zestaw sześciu wielolufowych systemów artyleryjskich AK-630 kalibru 30 mm, kierowanych przez radary kierowania uzbrojeniem MR-123. Ale i te stacje wymagają wskazania celu, ponieważ same do jednorazowego przeszukania całej przestrzeni potrzebują kilkadziesięciu sekund.

Wysokie morale – ale czy na pewno?

Rosjanie zaczęli sobie zdawać sprawę z ułomności swojego krążownika. To prawdopodobnie dlatego zdecydowano się w 2012 roku zmienić jego przynależność organizacyjną i z samodzielnej jednostki uczynić go częścią 11 tej brygady okrętów zwalczania okrętów podwodnych. Automatycznie zaniżyło to status krążownika, chociaż nadal pozostaje on flagowym okrętem Floty Czarnomorskiej. Negatywnie wpłynęło to na morale załogi, która straciła m.in. możliwość samodzielnego zaopatrywania się tracąc pieczęcie.

Oficjalnie tłumaczono to przejściem na nową organizację jednostek wojskowych, w której zniknęły pułki (taki status miał krążownik przed reformą), a pojawiły się brygady. Ale licząca 416 osób załoga traktowała to inaczej wiedząc, że wcześniej okręty zawsze były klasyfikowane wyżej niż odpowiadające im jednostki lądowe. Sprawa była bardzo głośna i była szeroko opisywana w prasie.

Teraz ten niedopracowany i w złym stanie technicznym okręt, z mało umotywowaną załogą wyszedł na spotkanie jednego z najnowocześniejszych, amerykańskich niszczycieli rakietowych USS „Truxtun” typu Arleigh Burke.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (35)

  1. Antek

    Świetna analiza. Czas pokazał, że była bardzo trafna. Gratulacje dla autora

  2. xxx

    W 1939 roku eksperci ministerstwa obrony twierdzili, że Niemcy mają na wyposażeniu kartonowe czołgi zrobione z grubego kartonu, i nie ma co się bać niemieckiej armii... Nie twierdzę, że Rosja ma super potężną armię, ale nie wolno jej lekceważyć.

    1. z prawej flanki

      no ,opancerzenie pancer I i II niewiele od tej opini odbiegalo a "trójek" - nie wspominajac o kilkudziesieciu "czwórkach" pancerwaffe miala we wrześniu 39roku raczej niewiele. Niestety ,naszych TP7 z doskonala armata Boforsa równieź niewiele ponad sto - mieliśmy. I przecieź glównie ten nierówny stosunek sil przesadzil o naszej poraźce a nie watpliwa jakość niemieckich tanków.P.

    2. sebaa

      @xxx Tak masz racje nie wolno lekceważyć ale tez na pewno nie wolno przeceniać.

    3. Chyżwar

      Tym razem twierdzenie było słuszne. W ruski okręt odpalono dwa Neptuny. Oba trafiły skutkiem czego ten kalosz trafił na dno.

  3. Byrrbyć

    Gratuluję autorowi trafnej analizy.

  4. Anty 50 C-cali

    NO PRAWDZIWY WIELKI CZWARTEK. MOSKWA NA DNIE. OFICJALNIE POTWIERDZENIE PRAWDY, NIE TYLKO UKRAIŃSKIEJ. DWA HARPUNY NEPTUNA....A TE TAK NAZWANE AGM-84 TO DAWNO PREZENTOWANE JAK ROBIĄ "GÓRKĘ" CZYLI NURKUJĄ NA CEL, JEDNA Z DWU.....WYSTRZELONYCH JEDNA PO DRUGIEJ.

  5. azerty

    Opis i rysunki tych krązowników są w miesięczniku Wojsko i Technika 2019-05-06 Fregaty typu Admirał Grigorowicz są opisane w Nowej Technice Wojskowej 2018-06

  6. wk

    Po przeczytaniu tego artykułu o krążowniku "Moskwa" doszedłem do wniosku,że autor tegoż artykułu chyba służył na tym okręcie bo tyle w nim szczegółów,danych technicznych i że całe uzbrojenie nadaje się tylko na złom oraz za mało umotywowana załoga.

    1. sebaa

      @wk Jak pokazały Neptuny nadaje się na złom

    2. Pawelek

      Na złom? Przesadziłeś. Co najwyżej na schronienie dla rybek

  7. Mirosław Znamirowski

    Ja osobiście ciekaw jestem, czy ten krążownik może otrzymywać koordynaty celów z rozpoznania satelitarnego? Jeśli jest to możliwe, to ja bym go tak nie lekceważył.

    1. Szwagierkolaska

      Może z satelitów i może z samolotów patrolowych dalekiego zasięgu. A własny śmigłowiec nie musi nigdzie lecieć wystarczy, że wzniesie się i włączy pasywny system rozpoznania. Koordynaty celu mogą być ustalone zgrubnie - Moskwa odpala 16 pocisków naddźwiękowych 4K80 i ciekawe jak ten Aegis sobie z nimi poradzi jak równocześnie kutry (których FCz ma kilka) odpalą prawie 40 pocisków 3M80 Moskit. No nie wiem co by z Truxtuna zostało...

    2. sebaa

      @Szwagierkolaska Po pierwsze nigdy by nie dopuszczono tego okrętu w zasięg uzbrojenia głównego. Po drogie przeciwnik tez posiada rozpoznanie satelitarne i lotnicze. Po trzecie jakie kutry ?? z moskitami kilka niszczycieli rozsianych po wielu akwenach i kilka korwet tez rozsianych :) No i obrona Moskwy jak pokazała Ukraina była nic nie warta 2 rakiety i okręt lezy na dnie

  8. walkeno45

    Autor chyba się pomylił pisząc że w Polsce panuje przeświadczenie że ruscy mają silny sprzęt i armię. Bo od dziecka pamiętam od początku lat 90-tych karmiono na wszędzie przecież propagandą ze ruscy to mają złom i armię w rozsypce a wszystko co ruskie jest Bee!! Jednak chyba do końca tak nie jest bo nie tacy jak my się z nimi liczą a w warunkach wojennych (nie na papierze czy ćwiczeniach) ich sprzęt bodaj największe doświadczenie we wszystkich konfliktach zbrojnych na świecie od dziesiątków lat.

    1. sebaa

      @walkeno45 Propaganda propaganda i jeszcze raz propaganda to podstawa ruskiej armii i większość jej siły.

  9. BLS

    Może i złom - ale w naszej marynarce nie ma równie mocnego okrętu. Wiec wychodzi na to, że rosyjski przestzarzały złom i tak jest lepszy od wszystkiego co dumna marynarka RP posiada.

    1. BBB POLAK

      a po co nam posiadac okret tego typu czy lepszy , my nie zamierzamy podbijac innych krajow

    2. sebaa

      @BLS No i widać jak przestarzały okręt jest dobry :)) Rybki będą miały nowe mieszkanie :))

    3. sebaa

      @BBB POLAK A po to co pokazała Ukraina bez floty są odcięci od transportu morskiego a Rosja robi co chce na morzu

  10. Derek

    Po co wypisywać jaki to ten ruski okręt stary, niedobry i be.. i porównywać go jeszcze do okrętu amerykańskiego, skoro aktualnie konflikt dotyczy Rosji i Ukrainy - nie Rosji i USA. Więc może by tak ten krążownik porównać do jakiegoś okrętu ukraińskiego? Po drugie od kiedy to jeden okęt tego typu wychodzi w morze bez wsparcia. Tak trudno dodać, że wypływa wtedy również kilka okrętów podwodnych. Więc porównanie typu okręt - okręt ma niewielki sens skoro w ewentualnej potyczce liczył by się końcowy wynik, a nie to jak aktualnie wygląda i w co jest wyposażony jeden egzemlarz uzbrojenia.

    1. MarcinK

      nie . to wlasnie konflikt miedzy USA a Rosja. tylko z pozoru Ukraina jest tu strona. Ukraina bedzie tylko i wyłaznie krajem ktory ma cos stracic

    2. sebaa

      @ aktualny wynik jest taki ze Moskwa samotnie płynąca lezy na dnie :)

  11. Gościu!

    Wąpliwości internautów i autorów artykułu są uzasadnione. Jednak należy pamiętać, że w Rosji nie chodzi o najnowsze osiągnięcia techniki - oni problemy rozwiązują ilościowo. Tak wojowano za carów, podczas II WŚ i po II wojnie w lokalnych konfliktach. Taka taktyka wyporóbowana została też na Ludowym WP pod LENINO. Tu chodzi przede wszystkim o zaimponowanie ilością, a nie jakością. Cechą charakterysrtyczną uzbrojenia i pojazdów Rosjan jest ich wytrzymałość fizyczna, a nie osiągnięcia techniczne, np. karabin KBKAK, samochody terenowe (Kraz, Gaz, Ural), czołgi, itp. - nie gniotsa, nie łamiotsa. Pomimo tego posiadają jednostki dobrze wyposażone i uzbrojone. Liczna armia, liczne i proste uzbrojenie, duży nierozpoznany obszar (Syberia), atom, itd ., czynią z Rosji poważnego gracza - lokalnego hegemona dla Euroazji, mającego ambicje bycia poważnym graczem międzynarodowym, czyli MOCARSTWEM. Oni nigdy nie zrezygnowali z ambicji imperialistycznych.

    1. sebaa

      @Gościu! Widać w Ukrainie ile znaczy ruska armia :) A Rosja nigdy militarnie nie wygrała 1vs1 wojny z równorzędnym przeciwnikiem.

  12. DARO

    Szanowny kolego, a co Ci jest wiadomym o satelitarnym systemie naprowadzania rakiet i bliskiej obronie prakietowej okrętu ?

    1. sebaa

      @DARO na chwile obecna wiadomo ze był porównywany do starszego eksponatu muzealnego o nazwie Aurora :)

  13. Buka

    Do komentatorów po nie wczasowe Moskwa tonie. Oby więcej takich wiadomości.

    1. sebaa

      Tonie tonie i zatonęła :)

  14. tagore

    Moskwa niewątpliwie może zniszczyć jedną salwą znacznym stopniu bazę usaf na terenie Rumunii na wybrzeżu czarnomorskim

    1. bayraktar123

      Nie może :)

    2. 2rek

      Komentarz który źle się zestarzał xd

  15. Reytan

    Dawno nie czytałem takiej dozy propagandy. Brakuje tylko stwierdznia że Rosjanie źle walczą bo "dużo piją". Przypomniana amerykański pogląd na możliwości wojenne Cesarstwa Japonii w 1941 roku. Jak się takie pitolenie skończyło wszyscy wiemy. Z ciekawości i nie wchodząc w szczegóły zapytam czy amerykańskie np krążowniki/niszczyciele same wykrywają swoje cele czy przypadkiem bazują na zewnętrznych źródłach informacji...? Jeśli tak to jakież są przestarzałe...

    1. ja

      ma najnowszy system 4 generacji S 400

    2. Grzegorz

      Podpisuję się pod ta opinią obiema rękami. Propagandowy bełkot, tylko w czyim interesie? Kogo ma to uspokoić czy rozbawić? Popatrzmy na Nasze siły zbrojne i zaangażowanie NATO w Naszym regionie. Poza tym po co Rosjanom superdokładność w namierzaniu celów skoro jedna głowica jądrowa "wyczyści" całe przedpole walki? Po skażonym terenie i tak nikt nie przejdzie, a chodzi tu o to aby trzymać potencjalny konflikt z dala od własnych granic. Ten sam tok myślenia dominuje w USA, stąd z taka chęcią angażują się w konflikty na Bliskim Wschodzie, a nie w Ameryce południowej czy Środkowej

    3. bayraktar123

      No cóż, jednak źle walczą, ponoszą duże straty. I to druga najsilniejsza armia świata przegrywa z armią, która plasowała się na 22 miejscu w rankingu. Jednak coś w tej propagandzie okazało się prawdą.

  16. qwas

    pokazać i afiszować się słabością by w czasie próby zaskoczyć i zniszczyć wroga. Przegrywa ten który nie docenia przeciwnika. To że nie widać i nie słychać to nie znaczy że nie jest modernizowany

    1. Esteban

      Strasznie długo, boleśnie i kosztownie wygląda to zaskoczenie. A ponoć miało być w trzy dni. Twoja "teoria" nie wytrzyma dyskusji z siedmiolatkiem.

    2. Holub

      Czyli obecny balmaż to tylko cwany plany Putina i przykrywka? Masz fantazje chłopcze;)

  17. Marine

    Rosja ma różne jednostki, jednak jej flota i armia jest duża. Marynarka wojenna Rosji to 3 miejsce na świecie , USA 1. Armia lądowa Rosji 2 miejsce na świecie.Najwieksza liczba czołgów na świecie. Polska nie ma zbyt wielu naturalnych przeszkód. Tak, więc ludzie chyba są lepiej zorientowani\" Polacy przeceniają siły rosyjskie , ta armię można bez problemu powstrzymać\" . Wymawianie, że jej siła to tylko atom jest niedorzeczne i świadczy o niekompetencji.

    1. tyle

      W 1991 roku Sadam Husein też miał trzecią co do wielkości armie na świecie i w 2 tygodnie została ona dosłownie zmieciona przez 50cio tysięczną armie USA i nie wyrządziła amerykanom żadnych szkód . Amerykanie ponieśli tylko straty przez własne zestrzały "friendly fire". Widać że iesteś bardzo niekompetentny.

    2. Hym108

      sily koalicji liczyly 500 tys . saddam nie mial ani satelitow,ani nowoczesnej broni ani...naukowcow. kiepskie porownanie

    3. Szabelkajakulani

      Ale się ten komentarz zestarzał :P. Armia rosyjska 2 na świece, marynarka 3 na świecie :D

  18. rudy102

    "Rosja nie musi więc budować realnie silnych sił zbrojnych, ponieważ wie, że nawet w przypadku klęski swoich wojsk, zawsze ma argument atomowy, który pozwoli jej się uratować przed całkowitą przegraną i wejściem na „swoje” terytorium obcych żołnierzy. Rosyjską armię można więc bez problemu zatrzymać, ale przez broń atomową jej pokonanie jest po prostu niemożliwe." I to jest kluczowe... podobnie powinni postąpić Polacy... Nigdy nie zbudujemy takich sił zbrojnych aby pokonać Rosjan. Ale broń atomowa skutecznie by ich odstraszyła!!! Podobnie robi Izrael czy europejskie-atomowe mocarstwa.

    1. MRSS

      Co w związku z tym proponujesz? Otworzyć polski program nuklearny? Czy kupić taką broń z drugiej ręki? ;)

    2. asd

      @MRSS: Oczywiście, że tak! Tak postępowałby jakikolwiek patriota piastujący odpowiednie stanowisko. Pisałem o tym już kilka razy. Pora wykorzystać naszą wiedzę, poniemieckie fabryki ukryte w górach (wiele z nich po remoncie, wymianie urządzeń technicznych nadawałoby się znakomicie), a także dobre stosunki (przynajmniej kiedyś, nie wiem jak dziś) z KRLD czy Iranem. Wszystko oczywiście cichaczem, ujawnić się dopiero gdy będziemy mieli gotowe bomby z nośnikami, albo w ogóle się nie ujawniać jak żydzi. Jeśli ktoś chciałby zacząć pie.... farmazony o prawie międzynarodowym, umowach, etc., niech se oszczędzi tego - to wszystko jest dla słabych i zastraszonych. Nie można się bać, trzeba śmiało realizować swoje cele. A cały ten zachód, wschód, wykorzystywać i mamić jak tylko się da, to w końcu polityka czyli sztuka kłamstwa, intrygi i coś co nie ma nic wspólnego z morlanością (może w końcu większość to zrozumie, bo obecnie to wierzycie ludzie w te banialuki o moralności w polityce).

  19. e tam

    Jednak siłę ognia ma. Szlezwik-Holsztyn w 1939r. też miał budzić politowanie.

  20. ...

    Ale tłumacz to przydałby się lepszy. Tłumaczenie jest nieudolne i "zgrubne".

  21. jang

    Posiadanie ogromnej liczebnie floty w maleńkim,zamkniętym basenie samo w sobie jest chorobliwe./skądś to znamy/ i służyć może jedynie pokazywaniem siły ludowi pracującemu miast i wsi.Oraz mniej zorientowanym dziennikarzom. Tradycje nicnierobienia to ta flota ma.Choćby w II wojnie.Ale flocie Rumunii,Bułgarii może zagrażać.Bo jak zatoną w pobliżu ich portów to skutecznie zablokują żeglugę

  22. oszołom

    Nie doceniać Rosjan to grzech

  23. MarcinGK

    Jakie są realne szanse na bezpośrednie trafienie w 8 podwójnych wyrzutni rakietowych systemu P-1000 Wulkan? Zajmują połowę długości każdej burty. Wybuch paliwa i głowicy bojowej nawet jednej rakiety może być katastrofą. Pewnie doszło by do reakcji łańcuchowej.

  24. okapoka

    Fajny i dobry materiał. Dzięki d24 :)

  25. socar

    Przyszła mi zupełnie inna myśl do głowy. A co jezeli brak modernizacji jest celowy? I mam tu na myśli dwa aspekty. Pierwszy - opłacalność. Koszt wybudowania jednostki z nowymi technologiami a dostosowanie tych technologii do starego projektu Drugi - czy czasem taka jednostka nie jest bardziej odporna na nuklearne pole walki w którym funkcjonuje cały czas cała masa impulsów elektromagnetycznych ?

Reklama