Reklama

Siły zbrojne

MON po cichu wycofuje się ze zmian dotyczących osób transpłciowych

Fot. MON
Fot. MON

Transseksualizm nadal będzie na liście chorób i ułomności, które powodują niezdolność do czynnej służby wojskowej. Projekt, który miał to zmienić, MON zmodyfikowało po cichu jeszcze, gdy resortem kierował Antoni Macierewicz.

Chodzi o projekt nowego rozporządzenia w sprawie orzekania o zdolności do czynnej służby wojskowej oraz trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich w tych sprawach. Został on przygotowany przez MON i opublikowany przez Rządowe Centrum Legislacji tuż po Bożym Narodzeniu. Z datą 5 stycznia na stronach RCL pojawiła się jednak nowa wersja projektu.

Według dotychczas obowiązujących przepisów stwierdzenie transseksualizmu podczas badania na wojskowej komisji lekarskiej oznaczało automatyczne przyznanie kategorii E, czyli uznanie danej osoby za trwale i całkowicie niezdolną do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju oraz w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Ten zapis został wyeliminowany w projekcie nowego rozporządzenia w wersji, którą skierowano do uzgodnień pod koniec 2017 r.

Czytaj też: Zielone światło dla transseksualistów w Wojsku Polskim

Jednak po tym, jak projekt opisał serwis Defence24.pl, a za nim szereg polskich mediów, pojawiła się nowa wersja przepisów. Nie ma w niej zmiany dotyczącej osób transpłciowych. Tabela chorób i ułomności, które są brane pod uwagę przez komisje lekarskie przy ocenie zdolności do czynnej służby wojskowej, nadal będzie zawierała transseksualizm, na równi z obojnactwem. Nadal występowanie tych zjawisk będzie skutkowało przyznaniem kategorii E.

MON w żadnym komunikacie ani dokumencie nie tłumaczy, dlaczego zmieniło projekt. Minister Macierewicz podpisany pod krótkim listem do innych ministrów poinformował jedynie, że został opublikowany nowy tekst projektu i że pierwotna wersja zostaje wycofana z prac. Natomiast w uzasadnieniu projektu zamiast wyjaśnienia dotyczącego regulacji na temat osób transpłciowych jest tylko stwierdzenie: "Przedmiotowa regulacja zawiera rozwiązania analogiczne jak w rozporządzeniu, które z dniem 1 stycznia 2018 r. utraciło moc".

Potrzeba przygotowania nowego rozporządzenia wynika bowiem z uchwalenia pod koniec 2016 r. nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony, która powoływała nowy rodzaj sił zbrojnych – Wojska Obrony Terytorialnej. W tej nowelizacji, wprowadzającej m.in. nowy typ pełnienia służby wojskowej – terytorialną służbę wojskową, przesądzono, że dotychczasowe rozporządzenie o komisjach lekarskich z 2004 r. utraci moc 1 stycznia 2018 r.

MON jest więc spóźnione i teraz chce, by nowe rozporządzenie, uwzględniające WOT w wykazach, zaczęło obowiązywać dzień po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw. Przy czym należy zaznaczyć, że tegoroczna kwalifikacja wojskowa, czyli czas, kiedy wojskowe komisje lekarskie mają najwięcej pracy, rozpocznie się 30 stycznia.

Czytaj więcej: Kwalifikacja wojskowa w 2018 r.  – od 30 stycznia do 27 kwietnia

Podobnie jak w pierwotnej wersji projektu MON podkreśla, że zapewnienie funkcjonowania komisji lekarskich jest niezbędne dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania kwalifikacji wojskowej, w tym płynnego formowania brygad Wojsk Obrony Terytorialnej.

Czytaj więcej: WOT po pierwszym roku: 7,6 tys. żołnierzy, wydane 1,1 mld złotych

Jedyną zatem znaczącą zmianą w przepisach będzie dopuszczenie pracowni psychologicznych do wykonywania badań psychologicznych na rzecz wojskowych komisji lekarskich. Dziś takie badania są zlecane zewnętrznym podmiotom komercyjnym. W tym względzie projekt ma przynieść oszczędności oraz zapewnić należytą ochronę informacji, które są wrażliwe zarówno dla MON, jak i dla osób badanych.

W pierwotnej wersji projektu zmianę dotyczącą transseksualistów MON motywowało wytycznymi z raportu przygotowanego przez Europejską Komisję przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ang. European Commission against Racism and Intolerance, ECRI). To niezależny organ monitoringowy Rady Europy do spraw zwalczania rasizmu, dyskryminacji rasowej, ksenofobii, antysemityzmu i nietolerancji. W jej skład wchodzą niezależni eksperci ze wszystkich państw członkowskich Rady Europy.

Ostatni raport ECRI na temat Polski zawierał szereg szczegółowych zaleceń. Jednym z nich było przygotowanie projektów regulacji, które miałyby zagwarantować w polskim prawie równość i godność osób LGBT we wszystkich sferach życia. – Analiza aktualnego stanu prawnego wskazała, iż dla realizacji wskazanych przez Komisję celów niezbędna jest zmiana zapisów dotyczących orzekania o zdolności do czynnej służby wojskowej, które w dotychczasowym brzmieniu wymieniają jako schorzenie/ułomność powodującą niezdolność do czynnej służby wojskowej – transseksualizm – głosiło uzasadnienie pierwszej wersji projektu. Stąd propozycja usunięcia zapisu odnoszącego się do transseksualizmu. Nie ma jej jednak w nowej wersji projektu.

Transseksualizm to jedno z zaburzeń tożsamości płciowej, w którym identyfikacja płciowa nie zgadza się z płcią morfologiczną. Przyczyny tego zjawiska pozostają nieznane. Występuje ono średnio u 4-5 osób na 100 tys.

Transseksualiści służą np. w Bundsewehrze. W połowie października 2017 r. polskie media obiegła informacja o ppłk Anastasii Biefnag, która obejmowała wówczas dowództwo nad 381 batalionem techniki informacyjnej w Storkow pod Berlinem. Jak informowała polska redakcja Deutsche Welle, Biefang służbę wojskową rozpoczęła 23 lata wcześniej jako mężczyzna. Decyzję o zmianie płci podjęła ok. 2015 r.

Od początku 2018 r. osoby transseksualne mogą być przyjmowane do armii amerykańskiej.

Czytaj więcej: Transseksualiści będą przyjmowani do amerykańskiej armii

Pojawienie się nowej wersji projektu rozporządzenia w sprawie orzekania o zdolności do czynnej służby wojskowej oraz trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich w tych sprawach jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza".

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. Z

    Ha ha ha ha - juz w 2 dni po wykopaniu Ministra Teczowcow :^))))))))

  2. gnago

    Hm... św Hufiec był w Tebach i dobrze się sprawował w walce. A i przydatni przy okupacji zdobytych terytoriów. Zatem po sprawiedliwości brać przy powszechnym zaciągu

    1. tad

      W Świętym Hufcu nie było transseksualistów, lecz faceci w związkach homoseksualnych, więc zapewne też biseksualiści. Byli tam tylko tacy, więc nie mieli problemów z odmiennością orientacji.

    2. MadMax

      Problem z transwestytami jest taki że nadal lubią dziewczynki. Więc wśród facetów nie umieścisz bo się obrazi, że ona jest teraz kobietą. Wśród kobiet nie umieścisz, bo to obiekty seksualne transwestyty. W zasadzie należałoby traktować odrębnie.

  3. Gosh

    Stoimy w obliczu zagrozen i bezpieczenstwo panstwa jest wazniejsze od seksualnosci. To drugorzedne znaczenie.

    1. zeder

      Gosh rozpędź się a ściana sama się znajdzie

  4. Ambreliser

    Święty Hufiec tworzyli geje nie transeksualiści. Ponadto obejrzyjcie sobie na zdjęciu " tę" Bifnag. To jest kawał chłopa !

  5. Realista

    panowie to nie te czasy analogia do 80-tych stan wojenny i LWP jak ktoś wsadza sobie orzech wiadomo gdzie to jak go na sile wcielisz do WP i tak zdezerteruje a ci którzy sobie nie wsadzają ... są zdecydowani co do obowiązków luka zalepiona w ten sposób jednocześnie obniża standard patrz pani oficer bierze prysznic na jednostce z "koleżanka" ... oraz wpływa na morale I TO CAŁKIEM ISTOTNIE biorąc pod uwagę wojskowego prowadzącego apel ... jednocześnie zmuszając tych którzy "udają" lub migają się do robienia czegoś czego nie chcą ... napisze raz jeszcze mając mgliste pojecie co do tej kwestii ale wystarczy brać to na logikę -to nie wojsko ma się dostosować do ciebie ale ty do służby w wojsku- a facet z wierzchu ale biologicznie kobieta raczej kafara ważącego 100 kg z oporządzeniem nie uciągnie jak będzie ranny a kobieta ale facet biologicznie zniszczy morale części oddziału i powoduje dyskomfort damskiej części ...

  6. V1

    Wojsko to nie miejsce na tego rodzaju wybryki

  7. Blady

    I bardzo dobrze.