Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Weekendowy przegląd prasy: Jachty dla marynarki za cztery miliony, Synaj w stanie wojny, Ręka na dżojstik i... do wojska, Policja kontra straż narodowa

fot. expertinfantry
fot. expertinfantry

Przegląd prasy. 

Gazeta Polska Codziennie, Jachty dla marynarki za cztery miliony, Wojciech Kamiński: Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu prowadzi postępowanie w sprawie podejrzenia o korupcję przy zakupie pełnomorskich łodzi żaglowych Delphia dla Marynarki Wojennej. Choć śledztwo jest w toku, Ministerstwo Obrony Narodowej kupiło w tym roku trzy kolejne jachty od tego samego producenta. (...)W latach 2008-2009 resort obrony kupił 11 jachtów pełnomorskich od firmy Delphia Yacht. Jednostki trafiły do Ośrodka Szkolenia Żeglarskiego Marynarki Wojennej (OSŻ MW) w Gdyni. W ubiegłym roku marynarka wzbogaciła się o kolejne dwie jednostki. Kosztowało to budżet kilka milionów złotych. Sprawą zakupów zajęła się Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa korupcyjnego złożył poseł PiS-u Michał Jach. Zwrócił uwagę śledczych na to, że komendant OSŻ MW, po zrealizowaniu kontraktu z lat 2008-2009, odszedł ze służby w marynarce i znalazł miejsce pracy w gdańskim ośrodku Delphia Yacht Charter. (...) Ministerstwo Obrony, nie czekając na decyzję prokuratorów, postanowiło po raz kolejny kupić jachty... od tej samej firmy. Stan posiadania Ośrodka Szkolenia Żeglarskiego Marynarki Wojennej powiększył się o trzy kolejne jednostki: dwie delphie 40 i jedną delphię 47. MON zapłacił za nie prawie 4 mln zł.

Gazeta Wyborcza, Synaj w stanie wojny, Robert Stefanicki: Egipska armia, z cichym poparciem Izraela, prowadzi na półwyspie „wojnę z terroryzmem". Kiedy o świcie na niebie pojawia się wojskowy helikopter, kobiety i dzieci chowają się pod łóżkami, a mężczyźni biorą nogi za pas. Wiedzą, że siły lądowe muszą być blisko. Mieszkańcy wiosek przy granicy z Izraelem uciekają w jej stronę, licząc, że armia Egiptu powstrzyma się przed ostrzałem pogranicza. Nie ma jednego schematu ataku. Każda kompania prowadzi go po swojemu:jedne wioski są dziurawione pociskami czołgowymi, inne wojsko zrównuje z ziemią, w jeszcze innych żołnierze przetrząsają dom po domu. Życie na Synaju nigdy nie było łatwe, ale odkąd na początku września zaczęła się ofensywa, tamtejsi Beduini nie znają dnia ani godziny. „Wojna z terroryzmem", jak ją nazywają egipskie media, to odpowiedź na falę ataków przeciwko siłom bezpieczeństwa, jaka wezbrała od momentu obalenia przez armię na początku lipca pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Muhammada Mursiego. Większość ataków zdarza się na Synaju.

Polska - Głos Wielkopolski, Ręka na dżojstik i... do wojska, Mateusz Pilarczyk: 70 miliardów dolarów to kwota, obok której nie można przejść obojętnie. Tyle właśnie wart jest globalny rynek gier komputerowych. Na nasz kraj przypada jedynie ułamek tej sumy. Polacy wydają na gry rocznie "zaledwie" 12 mld zł. To jednak nie tylko zabawa. Coraz częściej przenikają one do codziennego życia, armii. (...) Grami na poważnie zajmuje się chociażby wojsko, a prym w tym wiedzie amerykańska armia. Piloci dronów (bezzałogowe samoloty - przyp. red.) rekrutowani są wśród wychowanych na grach Amerykanów, bo potrafią się oni skupić na wielu czynnościach jednocześnie i wysiedzieć długie godziny przed ekranem monitora. Od tego trendu nie odbiega nasze wojsko. Na poligonie w Biedrusku działa symulator transportera opancerzonego Rosomak. Żołnierze jeżdżą po wirtualnym polu walki i strzelają do wirtualnych przeciwników. Zresztą sterowanie wieżą i działem Rosomaka odbywa się za pomocą dwóch dżojstików. Prowadzący zajęcia instruktor przyznaje, że o wiele lepiej idzie na nim żołnierzom, którzy mieli do czynienia z grami. Nawet tymi na starą Amigę. Światy wojska i gier przenikają się, bo konstrukcja dżojstika zaczerpnięta została z lotnictwa. 

Gazeta Wyborcza, Policja kontra straż narodowa: Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz odniósł się wczoraj do zapowiedzi organizatorów prawicowej manifestacji w Święto Niepodległości. Ogłosili oni, że marsz zabezpieczą ich ludzie „szkoleni w Legii Cudzoziemskiej i GROM". - Zgadzam się na propozycję narodowców, 11 listopada będą ochraniać się sami. Prawo na to pozwala. Radzę im tylko: weźcie przykład ze związków zawodowych i ich manifestacji w Warszawie - powiedział Sienkiewicz w Radiu RMF FM. A dla „Gazety" dodał: - Podczas wrześniowych manifestacji dzięki wzorowej współpracy policji z organizatorami na ulicach było spokojnie.

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama