Reklama

Geopolityka

Wciąż nie wiadomo kto i dlaczego zaatakował ambasadora Stefaniaka

Fot. al-Baghdadiya
Fot. al-Baghdadiya

Wciąż żadna organizacja nie przyznała się do ewentualnego zamachu na polskiego ambasadora w Iraku . Początek tygodnia w kraju upłynął natomiast pod znakiem kolejnych zamachów bombowych i innych aktów przemocy.



Choć internetowe fora dżihadystów odnotowały informację o incydencie z udziałem polskiego ambasadora, żadna organizacja terrorystyczna nie przyznała się do tego ataku. Wciąż nie jest jasne, czy był to zamach na polskiego dyplomatę, czy na bliżej niesprecyzowany cel i kto stoi za odpaleniem przydrożnej miny, która uszkodziła samochody jego konwoju.

9 lutego br. 30 km od Kirkuku pod jednym z samochodów konwoju, w którym jechał ambasador RP w Iraku gen. Lech Stefaniak wybuchła mina pułapka. W wyniku eksplozji zostały uszkodzone lekko dwa samochody, a kolumna dotarła bezpiecznie do celu. Strona polska współpracuje z Irakijczykami w wyjaśnianiu incydentu.

Irackie władze mają jednak wystarczająco swoich kłopotów. Do ostatnich, najbrutalniejszych zamachów doszło 11 lutego br. w Mosulu i Tikricie. W 3 zdarzeniach zginęło w sumie 18 osób a 16 zostało rannych, w większości policjantów i żołnierzy irackich.

(MMT)
Reklama
Reklama

Komentarze