Reklama
  • Analiza

Walka Radioelektroniczna ponownie na topie – w USA

Departament Obrony USA przygotował dla Kongresu zmodernizowaną wersję strategii działań dotyczących walki radioelektronicznej i działań w cyberprzestrzeni. Ma to zapewnić nie tylko „elektroniczne” i „cybernetyczne” bezpieczeństwo Stanom Zjednoczonym, ale również zwiększyć amerykańskie zdolności do realizowania w tym zakresie operacji ofensywnych.

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

Nowa wersja strategii  rozwoju systemów walki radioelektronicznej została stworzona nie z inicjatywy Departamentu Obrony, ale na wyraźne zlecenie amerykańskich kongresmenów zaniepokojonych rozwojem sytuacji w Europie Wschodniej. Członkowie Kongresu uznali bowiem, że opracowany dwa lata temu dokument nie pozwala już na wystarczające koordynowanie działania zabezpieczających przewagą w całym spektrum elektromagnetycznym.

To właśnie dlatego zażądano od wojskowych dodatkowo raportu zawierającego sposoby likwidacji luk technicznych, politycznych i sprzętowych związanych z wojną elektroniczną oraz rozwiązania poprawiające tę dziedzinę współpracy z sojusznikami. Dokumenty te nie zostały zamówione przypadkowo. Jeszcze w tym roku ma się bowiem rozpocząć debata na temat wydatków przeznaczonych na wojnę radioelektroniczną w roku finansowym 2020. Obecnie wiadomo, że Pentagon wystąpił o przeznaczenie na ten cel 10,2 miliarda dolarów.

Poproszono więc o więcej pieniędzy niż w ubiegłych latach, co jest szczególnie widoczne w przypadku amerykańskich wojsk lądowych. Wydatki U.S. Army w ciągu następnych 4 lat od 2020 roku wyceniono na 5,7 mld dolarów, czyli o 2,4 mld dolarów więcej niż planowano w dokumentach budżetowych z wiosny 2018 r.

Bardzo duża część tych środków ma być przeznaczona na prace badawczo-rozwojowe. W przypadku wojsk lądowych ma to być nawet 3,5 mld dolarów w tym obszarze w ciągu najbliższych pięciu lat. Oznacza to wzrost funduszy na badania, rozwój, testy i ocenę o 9,7% oraz zamówień o 7,1% w 2020 roku (w stosunku do wniosku z poprzedniego roku).

W przypadku 2021 r. zaplanowano zwiększenie zamówień jeżeli chodzi o systemy walki radioelektronicznej o 1,48 mld dolarów (wzrost o 16,3%),  w 2022 r. o 1,53 mld dolarów (wzrost o 16,9%) i w 2023 roku o 1,41 mld dolarów (wzrost o 14,8%). Taki wzrost i skupienie się na badaniach i rozwoju wynikają m.in. z planowanego przez armię amerykańską rozpoczęcia programu „Zapewnienia Pozycjonowania, Nawigacji i Czasu” (program for Assured Positioning, Navigation and Timing).

Analizy wykazały bowiem, że jednym z największych zagrożeń dla amerykańskich żołnierzy na współczesnym polu walki jest odcięcie ich od sygnału GPS. To właśnie dlatego dokonano modernizacji systemu satelitarnego wprowadzając nowy sygnał - bardziej odporny na zakłócenia (tzw. M-Code). Do jego odbioru nie są jednak przystosowane odbiorniki GPS starszej wersji, jakie już są na wyposażeniu amerykańskiej armii. Dlatego już na wczesnym etapie programu zakłada się wymianę ponad 300 tysięcy takich odbiorników.

Zmiany będą związane również z szerokim zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych. To one mają bowiem rozszerzyć zasięg działania aktywnych i pasywnych urządzeń walki radioelektronicznej ograniczonej wcześniej do horyzontu radiolokacyjnego. Zasięg ten można było wydłużyć wcześniej wysyłając nad teren przeciwnika samoloty lub śmigłowce WRE, ale było to bardzo niebezpieczne i dodatkowo krótkotrwałe. Zastosowanie dronów pozwala na bezpieczne prowadzenie zakłócania oraz rozpoznania i to dodatkowo przez długi okres czasu.

Amerykanie chcę dodatkowo zmienić swoje podejście do szkolenia wojsk. Analizy wykazały, że walka radioelektroniczna była uwzględniana w planach ćwiczeń, ale jedynie „teoretycznie”. W sprawozdaniach wskazywano więc, że działania były realizowane przy stosowaniu zakłóceń przez przeciwnika, ale najczęściej tych zakłóceń nie stawiano (problem ten dotyczy także innych państw NATO – w tym Polski). Teraz szkolenie ma się odbywać w realnych warunkach, nawet gdyby to miało być związane z ujawnieniem pewnych możliwości własnych sygnałów przeciwdziałania radioelektronicznego.

Z jednej strony żołnierze zostaną w ten sposób przygotowani do prowadzenia operacji w warunkach realnych zakłóceń, z drugiej zaś strony obsługa systemów WRE będzie miała możliwość sprawdzenia skuteczności swojego działania. Wcześniej żadna ze stron nie dążyła do tego rodzaju konfrontacji. Producenci radarów i urządzeń łączności mogli więc spokojnie reklamować swoje rozwiązania jako odporne na zakłócenia. W podobny sposób „bezpiecznie” prowadziły swoją działalność firmy oferujące systemy walki radioelektronicznej. Teraz obie strony mają współdziałać wypracowując optymalne i skuteczne w działaniach rozwiązania.

Może być to również szansa dla przemysłu zagranicznego, którego systemy walki radioelektronicznej mogą być również testowane przez Amerykanów. Być może nowy raport przekazany do Kongresu wskaże te dziedziny, w których Stany Zjednoczone będą musiały się posiłkować „obcymi” technologiami.

Pojawia się m.in. szansa dla polskiej spółki PIT–Radwar, której system pasywnej lokacji PET/PCL jest jak na razie jedynym tego rodzaju rozwiązaniem na świecie. Dzięki niemu Amerykanie mogliby jednocześnie prowadzić ciągłą obserwację przestrzeni (niezależnie od pracy radarów aktywnych), jak również rozpoznanie nie emitując żadnych sygnałów elektromagnetycznych.

Jak na razie przypuszcza się, że Kongres nie tylko zaakceptuje wydatki zaproponowane przez Pentagon, ale może jeszcze dodać funduszy. Tak było np. w 2019 r. gdy na walkę radioelektroniczną kongresmeni przyznali o około 700 milionów dolarów więcej niż zapotrzebował Departament Obrony. Kongres zrozumiał bowiem wreszcie, że dzięki systemom WRE można osłabić przeciwnika zmniejszając m.in. jego zdolność do lokalizowania i atakowania celów, jak i do późniejszej oceny efektów takich działań.

Dodatkowo znowu zrozumiano, że samo rozpoznanie radioelektroniczne jest niezbędnym elementem do wypracowania pełnej świadomości sytuacyjnej, potrzebnej do planowania i realizowania każdej operacji wojskowej.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama