Reklama

Geopolityka

USA i Japonia zwiększą presję na Pjongjang

Premier Shinzo Abe. Fot. Kremlin.ru
Premier Shinzo Abe. Fot. Kremlin.ru

Premier Japonii Shinzo Abe odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Obie strony zdecydowały się wzmocnić presję na Koreę Północną, w związku z wycelowaniem rakiet w stronę Japonii. USA chcą udowodnić że kompletnie wspierają swojego sojusznika.

Abe i Trump podkreślili w trakcie rozmowy, że dla rozwiązania problemów wynikających z prób jądrowych i balistycznych KRLD "nieodzowna jest współpraca z Chinami oraz z Rosją". Uznali też, że "czas rokowań dobiegł już właściwie końca".

Przez telefon rozmawiali też szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson oraz minister spraw zagranicznych Korei Południowej Kang Kiung Wha.

Jak donosi agencja Yonhap wysoko postawieni wojskowi południowokoreańscy i amerykańscy, którzy wchodzą w skład Kolegium Połączonych Szefów Sztabów nie wykluczają zastosowania środków militarnych, które powstrzymałyby Pjongjang przed podejmowaniem zakazanych przez Radę Bezpieczeństwa prób balistycznych.

Jak powiedział w wywiadzie jeden z południowokoreańskich dowódców, odpowiedź powinna nastąpić możliwie szybko i być na tyle stanowczą, by zademonstrować determinację sojuszu. W jego opinii, powinno się do tego włączyć nawet działania militarne.

Yonhap twierdzi, że południowokoreański samolot wielozadaniowy przeprowadził serię intensywnych lotów ćwiczebnych w ramach trwających właśnie manewrów południowokoreańsko-amerykańskich.

Korea Płn. wystrzeliła we wtorek o godz. 5:58 czasu miejscowego (godz. 22:58 w poniedziałek w Polsce) pocisk rakietowy, który o godz. 6:06 przeleciał nad drugą co do wielkości japońską wyspą Hokkaido, po czym rozpadł się na trzy części i wpadł do Oceanu Spokojnego.

Czytaj też: Japońskie Siły Samoobrony zaatakują Koreę Północną?

Jak poinformował rzecznik rządu Japonii, Yoshihide Suga pocisk wpadł do wód Oceanu Spokojnego w odległości 1180 km od przylądka Erimo położonego w południowo-wschodniej części wyspy Hokkaido. Suga zaznaczył, że żadna z części wystrzelonego pocisku nie spadła na terytorium Japonii.

Wystrzeliwując pocisk w kierunku Japonii, KRLD stworzyła niezwykle poważne, niemające precedensu zagrożenie dla bezpieczeństwa Japonii.

Shinzo Abe, premier Japonii

Japonia nie podjęła próby "przechwycenia koreańskiej rakiety" - poinformowała agencja Kyodo. Jak wyjaśnił we wtorek przed południem minister obrony Japonii Itsunori Onodera, taką decyzję podjęto, bo stało się jasne, że pocisk nie jest wymierzony w cele na terytorium japońskim.

Pocisk osiągnął maksymalną wysokości 550 km. Nad Japonią znajdował się nie dłużej niż 2 min.

W ocenie japońskiego ministerstwa obrony Pjongjang wystrzelił we wtorek pocisk podobny do tego, który został wyniesiony 14 maja. Eksperci twierdzili, że KRLD wystrzeliła wówczas rakietę typu Hwasong-12, zbliżoną parametrami do międzykontynentalnych pocisków balistycznych typu "ziemia-ziemia", zdolnych do przenoszenia ładunków jądrowych.

Pentagon potwierdził fakt wystrzelenia rakiety. Rzecznik Pentagonu Pułkownik Robert Manning powiedział dziennikarzom, że armia znajduje się "na etapie gromadzenia i wstępnej analizy danych".

Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej NORAD, obejmującej dwa kraje: USA i Kanada, zaznaczyło w wydanym przez siebie komunikacie, że wystrzelenie pocisku rakietowego przez Koreę Płn. "nie niosło w sobie żadnego zagrożenia dla krajów Ameryki Północnej".

Czytaj też: Japonia przyspiesza decyzje obronne. Zacieśnienie współpracy amerykańsko-japońskiej

Kolejna próba balistyczna KRLD - poprzednia miała miejsce 26 lipca - wywołała zaniepokojenie w Japonii i w Korei Południowej. Oba kraje - podobnie jak USA - zwróciły się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia we wtorek wieczorem.

Premier Japonii Shinzo Abe, oświadczył przed nadzwyczajnym posiedzeniem gabinetu, że zrobi wszystko, co w jego mocy by chronić życie obywateli. Posiedzenie zostało zwołane po otrzymaniu informacji o wystrzeleniu przez KRLD pocisku w stronę Japonii.

Podobnie jak w Tokio, również w stolicy Korei Płd. Seulu odbyło się nadzwyczajne posiedzenie gabinetu ministrów zwołane w związku z zaistniałą sytuacją.

Informacja o wystrzeleniu rakiety została podana przez władze Japonii. Ostrzeżenie o jego skutkach zostało wysłane z wykorzystaniem systemu wczesnego ostrzegania "J-Alert".

Wywiad wojskowy Korei Płd. twierdzi, że pocisk został wystrzelony z poligonu w pobliżu stolicy kraju Pjongjangu w kierunku wschodnim tj. w stronę Morza Japońskiego.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Mr.T.

    Za chwilę pojawi się mnóstwo komentarzy, że rakiety Korei Północnej nie zestrzelono, system THAAD jest badziew i nie działa. Czy uważacie, że dla rakiety balistycznej nie można wyliczyć trajektorii? Po co marnować efektor?

    1. DSA

      THAAD nie mógł przechwycić tej rakiety.

  2. No to się popisali skutecznością

    Jakas prymitywna północno koreańska rakieta wchodzi w przestrzeń powietrzną Japonii, przelatuje nad druga co do wielkości wyspą, w pobliżu dwóch amerykańskich baz i nikt nic? My też mamy mieć te wspaniałe amerykańskie zabawki w Redzikowie, już czuje się bezpieczniej.

    1. Fred

      Powoli wychodzi na jaw brak jakiejkolwiek możliwości strącenia nawet prymitywnej rakiety przez super amerykańską technikę!!! Co będzie jak teraz amerykańskie społeczeństwo zapyta gdzie te setki miliardów dolarów za tarczę hahaha...

  3. M.

    Te presje nie działają i działać nie będą. Wojna wydaje się być nieunikniona, choć nim pierwsze pociski i bomby spadną na Pjongjang czy Wonsan, minie dobre pół roku. Obstawiam wiosnę 2018.

  4. DSA

    tak jak myślałem nie podjęto próby przechwycenia. Nie było zagrożenia dla Japonii czy USA a ryzyko ujawnienia możliwości systemu lub niepowodzenia przechwycenia zbyt duże. A tak każdy przeciwnik musi zakładać że system AEGIS działa.

    1. AK

      Gdyby AEGIS rzeczywiście działał, to by został użyty. Lepszej okazji do udowodnienia, że tak jest nigdy nie było. Trajektoria lotu była znana, ale zawsze istnieje ryzyko jej zmiany. Po tej sytuacji każdy zakłada, że AEGIS jest operacyjny tylko na papierze.