Reklama

Wojskowe kalkulatory artyleryjskie w Polsce

Prace nad wojskowymi kalkulatorami artyleryjskimi sięgają w Polsce lat 80. XX wieku. Do tego czasu, w Wojsku Polskim wszystkie dane dla artylerii zarówno krótkiego, jak i dalekiego zasięgu były liczone ręcznie, z pomocą narzędzi mechanicznych. Było to czasochłonne, a przy tym groziło błędami pomiarów w warunkach stresu panującego na polu walki. Taki stan rzeczy był dłużej nie do zaakceptowania.

W pierwszej fazie opracowano przy współpracy z Wojskową Akademią Techniczną kalkulator artyleryjski, który dla dział gwintowanych 2S1 Goździk oraz Dana i wyrzutni rakiet BM21 Grad umożliwiał realizację, aż 23 zadań artyleryjskich różnego typu - do szczebla dywizjonu. W tamtych czasach zresztą nie było możliwości dodania więcej niż jednej tabeli strzelniczej stąd powstały systemy oddzielne dla różnych typów uzbrojenia.

Opracowano więc cztery różne kalkulatory artyleryjskie: UKART (Uniwersalny Kalkulator Artyleryjski) bez tabel strzelniczych, a także dedykowane konkretnym typu sprzętu SKART 2S1 dla samobieżnej haubicy Goździk, SKART DANA dla haubicy Dana oraz SKART BM21 dla wyrzutni niekierowanych rakiet Grad z tabelami strzelniczymi. W sumie wdrożono ich ok. 1000 sztuk w siłach zbrojnych. Planowano już wtedy opracowanie jednego kalkulatora dla wszystkich typów uzbrojenia artyleryjskiego ale ostatecznie nie udało się tego programu zakończyć także z uwagi na braki technologiczne, niemożliwe wówczas do przezwyciężenia.

UKART-2
Fot. A.Hładij/Defence24.pl

Równolegle z wprowadzaniem na wyposażenie wspomnianych kalkulatorów artyleryjskich trwały już prace nad systemem Topaz, który obecnie jest podstawowym wyposażeniem wojsk rakietowych i artylerii Wojsk Lądowych. Zautomatyzowany zestaw kierowania ogniem Topaz został wdrożony do wojska w 2001 roku i występuje w różnych odmianach dla poszczególnych rodzajów sprzętu. Natomiast UKARTY/SKARTY, zgodnie z koncepcją WRiA jednoczesnego posiadania dwóch środków obliczeniowych dalej pełnią swoją rolę. Ich wycofanie będzie możliwe po wprowadzeniu systemu UKART-2.

Zupełnie nowy UKART

W związku z faktem, że UKARTY/SKARTY mają już po ok. 30 lat powstała potrzeba opracowania nowego Uniwersalnego Kalkulatora Artyleryjskiego, który byłby alternatywnym dla Topaza środkiem obliczeniowym. Prace rozpoczęto w WB Group w 2015 roku, a kierownikiem projektu nowego UKART-a jest Marcin Jedliński. System produkowany jest przez firmę z Ożarowa Mazowieckiego, w oparciu o realne potrzeby polskich artylerzystów. UKART jest przy tym prosty w obsłudze, został wyposażony w klawiaturę QWERTY, a rozmiarami zbliżony jest do zwykłego laptopa.

Specjaliści z Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w ramach badań zdawczo-odbiorczych sprawdzili już dokładnie UKART-a i stwierdzili, że spełnia on wszystkie wymogi i wyśrubowane normy, które wynoszą 10 metrów donośności i 1/6400 kąta pełnego. System jest niezależny od GPS i w przeciwieństwie do Topaza nie daje możliwości automatycznej modyfikacji pozycji. Co jednak zapewnia mu większą autonomię działania. 

UKART jest zupełnie nowym produktem bazującym na Topazie. Nazwa Uniwersalny Kalkulator Artyleryjski nawiązuje do możliwości systemu WB Group, który może służyć do liczenia nastaw artyleryjskich dla wszystkich typów uzbrojenia będących na wyposażeniu polskich sił zbrojnych. Od moździerzy 98 mm, które nie mają obecnie żadnego systemu liczącego po przyszłe, taktyczne rakiety balistyczne, które mają zostać pozyskane w programie Homar. W systemie mają zostać wczytane tabele strzelnicze dla wszystkich typów artylerii o kalibrze powyżej 60 mm. Mają to więc być ciągnione moździerze (98 mm, 120 mm), systemy Rak, Goździk, Dana, Krab, Kryl, Langusta. WB Group nie wyklucza również integracji z Homarem jeśli tylko pojawi się taka potrzeba.

UKART-2 wchodzi na wyposażenie artylerii Wojsk Lądowych

UKART-2
UKART-2, Fot. A.Hładij/Defence24.pl

Dużym plusem UKARTa ma być możliwość implementowania elektronicznych tabel za pomocą pendrive dla nowych rodzajów sprzętu. Ma to ułatwić proces dodawania do systemu nowych typów uzbrojenia i amunicji podstawowych typów: odłamkowo-burzącej, oświetlającej, dymnej oraz kasetowej. Pozwala to też na przechodzenie pomiędzy tabelami strzelniczymi dla różnych typów pocisków czy rakiet, jeśli artylerzysta decyduje się na użycie różnych rodzajów amunicji w niewielkim odstępie czasu. Jeden system obsługuje do 24 jednostek sprzętu, ale oczywiście najbardziej efektywnym rozwiązaniem jest, gdy każda jednostka sprzętu ma swój UKART.

Równocześnie konieczne jest posiadanie dwóch systemów tak, by w razie zniszczenia lub awarii Topaza umożliwić dalsze funkcjonowanie jednostek artyleryjskich. Z tego powodu Wojsko Polskie zakupiło już ponad 100 sztuk UKART-a WB Group, a docelowo system mógłby trafić na wyposażenie każdej jednostki sprzętu artyleryjskiego w Wojsku Polskim. Posiadanie dwóch rodzajów środków obliczeniowych umożliwia oprócz większej autonomii każdego z rozwiązań także porównywanie wyników obliczeń z obu systemów, przez rachmistrza i korekcje ewentualnych rozbieżności wyników.  

Zgodnie z umową z Inspektoratem Uzbrojenia na dostawę ponad 100 sztuk systemu, których dostawa ma się zakończyć w tym roku WB Group przeprowadzi także dwutygodniowe szkolenia. Odbędą się one na czterech poziomach użytkownika: dowódcy, rachmistrza, administratora i serwisanta. Docelowo jednak wojsko może pozyskać kolejne systemy. Przed UKART otwierają się także możliwości eksportowe ponieważ po dograniu odpowiednich tabel artyleryjskich może on pasować do każdego sprzętu używanego obecnie na świecie, niezależnie od kraju producenta.

Podczas targów MSPO 2017 w Kielcach UKART-2 otrzymał nagrodę Defender.  

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. baba

    Mniej marketingu a więcej twórczej pracy i jej rzeczywistych wartościowych efektów

    1. Amator

      Wejdź na stronę WB Electronics to zobaczysz co produkują- zdziwisz się ...

  2. tom

    i Microsoft będzie zadowolony - dodatkowo 100 licencji na windowsa - 100 tu, 100 tam i kasa leci

    1. Amator

      to działa pod Linuxem

  3. desert

    Dla wszystkich pasjonatów "apek" na smartfony mam przykrą informację: -Mało który smartfon działa w temperaturze -40 do +55 stopni -Mało który smartfon spełnia wymogi EMC/EMI dla wojska (100 razy bardziej rygorystyczne niż cywilne) (rakiety radiolokacyjne i drony z obrazowaniem w paśmie radiowym to nie sci-fi) -Mało który smartfon spełnia wymagania mechaniczne (wibracje, udary, szczelność IP68) -Mało który smartfon pozwala na zainstalowanie innego systemu niż Windows/android. -Mało który smartfon pozwala na zasilanie napięciem innym niż 5V... -Mało który smartfon posiada złącza militarne audio/wideo zgodne z obowiązującym okablowaniem na pojazdach WP. Pozdrawiam serdecznie

  4. Kunert

    W latach 80 bylem rachmistrzem i na plecach nosilem drewniany tornister, tabele, mapy, to I tak lepiej niz dalmierzysta, ten wygladal jak Hercules C300 a do tego ciagna za soba trojnog, plusem bylo to ze bylismy zwolnieni z kopania SDO, a teraz, kalkulator panie....

  5. Adrian

    Mogli go stworzyć jako aplikacje mobilną, Każdy ma smartfona, a jak się komp rozpłaszczy to po strzelaniu.

    1. Pablo

      Bossshhh. Co za bzdura. W warunkach konfliktu w Donbasie smartfony z kalkulatorami art. były hakowane przez ruskich i dzięki nim ruscy namierzali ukraińskie oddziały.

  6. Marek1

    100 sztuk systemu dla całości WP - klasyka w wykonaniu IU/MON. Jak już coś zechcą zakupić z półki(rzadkość), to zawsze zadbają, by ilość była marginalna - 100 szt. dla co najmniej KILKUSET syst artyleryjskich w jakich UKART może znaleźć zastosowanie. Ręce opadają ...

    1. Rob

      Czytaj ze zrozumieniem i nie płacz. Jeden system może obsłużyć do 24 jednostek sprzętu, więc te 100 sztuk UKART może obsłużyć nawet 2400 jednostek sprzętu. Oczywiście, tak jak napisał autor, najlepszą sytuacją jest posiadanie jednego systemu na jedną jednostkę sprzętu.

    2. NN

      A na co nam więcej tego? Ogień i prowadzi się plutonem ogniowym/baterią, ogień działonami to sytuacja wyjątkowa. Zamówienie poszło w ilości tak na oko 1 na baterię artylerii (z wyłączeniem LM-60) + pewien zapas.

  7. R27D2

    Chyba lepszego pretekstu do sprzedania kilkuset komputerów po kilkadziesiąt tysięcy złotych, jako opakowania do prostego software nie można było znaleźć. Tylko MON daje się nabrać na takie sztuczki. Ciekawe, ile sztuk WB sprzedało za granicą, gdzie jest podobno takie skuteczne?

  8. zaza

    Żeby to nie było tak jak z nagrodzoną wieżą do rośka której pomimo upływu wielu lat nadal nie ma w armii

    1. b

      Wieza jest juz ale nadal HSW nie moze jej zintegrowac ze spikiem. Co innego robic cos na licencji a co innego zrobic cos samemu.

  9. as

    A w komórce to tego mieć nie mogą? Musi być "okazale"?

    1. As

      Bezpiecznie musi być.

    2. Extern

      Kwestia sprzętu jest tu dosyć drugorzędna bo równie dobrze mogą zainstalować ten soft na 10 calowym tablecie z Windowsem. Ale co laptop to laptop, wygoda pracy, duży czytelny ekran, klawiatura, sensowny punktowy wskaźnik.

  10. Extern

    Czyli rezerwowym sposobem dla dedykowanego komputera balistycznego z Topaza jest oprogramowanie na dowolnego laptopa z dogrywanymi z dowolnego nośnika tabelami balistycznymi dla lufy jaką się akurat ma? Które swoją pozycję określa na podstawie słupków geodezyjnych znalezionych w terenie przez operatora dzięki czemu jest to niezależne od GPSu? W sumie nie takie głupie na system rezerwowy, zawsze przecież jakiś sprawny laptop się gdzieś znajdzie. Poza tabelami balistycznymi przydała by się też opcja dogrywania map kartograficznych, ale o tym też pewno pomyślano

    1. polak mały

      No nie wiem czy same tabele balistyczne wystarczą. Gdyby tak było, to żadne oprogramowanie nie byłoby potrzebne, tylko głupi arkusz w xls. Musi być możliwość zassania danych pogodowych na całej drodze pocisku do celu, bo jak wiadomo, wiatr, wilgotność, temperatura, wysokość npm mają wpływ na trajektorię pocisków. A samo określanie pozycji w terenie najprościej wykonać przez gps, ale jeśli go brakuje, też się da (topodowiązanie) i nie potrzeba do tego słupków geodezyjnych. Wojsko ćwiczy się w tej sztuce od setek lat, więc zebrali już trochę doświadczeń.

  11. deMONter

    Mam nadzieje, ze kalkulator / sprzęt ma również implementację zabezpieczeń przed wrogim przejęciem i hamowaniem. Co do kalkulatorów w smartfonach to chyba Rosjanie podmienili kalkulatory Ukraińcom w smartfonach! Nie wiem jak wyliczały nastawy ale przekazywały koordynaty lokalizacji jednostek ukraińskich.

    1. NN

      Taaa... Jasne. I przy okazji wybuchały w kieszeniach.

  12. Turbo Szwej

    Czas najwyższy na taki gadżet. Wymienić te stare UKARTy, SKARTy i PKO

  13. X

    Nie ma to jak widok Kryla o poranku...

  14. artylerzysta

    To podobnie jak z nagradzaniem zestawów kontrolno-pomiarowych, zasilaczy itp.