Reklama

Geopolityka

Turcja ostrzelała pozycje Kurdów i dżihadystów w Syrii

Fot. 	Nedim Yılmaz/Wikimedia (CC BY-SA 2.0)
Fot. Nedim Yılmaz/Wikimedia (CC BY-SA 2.0)

Turecka telewizja NTV podała, iż tureckie siły zbrojne ostrzelały pozycje kurdyjskich bojowników i dżihadystów z Państwa Islamskiego w Syrii. Celem ostrzału miało być „otwarcie korytarza” dla umiarkowanych rebeliantów.

Turecka artyleria ostrzelała w poniedziałek 20 razy obszary zajmowane przez kurdyjskich bojowników w mieście Manbidż w północnej Syrii. Wojsko atakuje także punkty obrony IS w mieście Dżarabulus w północno-zachodniej Syrii. Do ataku na IS wykorzystano haubice.

"Celem (ostrzału artyleryjskiego) jest otwarcie korytarza dla umiarkowanych rebeliantów" - powiedział anonimowy rozmówca agencji Reutera.

Przedstawiciel kurdyjskich bojowników powiedział Reuterowi, że wspierani przez Ankarę syryjscy rebelianci planowali odbić z rąk IS Dżarabulus, zamykając tym samym Kurdom drogę na te obszary. Szacuje się, że atak na to miasto nastąpi z terytorium Turcji w najbliższych dniach. Przeprowadzić go mają oddziały Wolnej Armii Syryjskiej.

Czytaj także: Bliskowschodnia „oś” zagrożeniem dla Zachodu. Sojusz Rosji, Turcji i Iranu

Wcześniej tego dnia minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu zapowiadał, że Ankara zapewni wszelką możliwą pomoc w celu "wyczyszczenia" turecko-syryjskiej granicy z ekstremistów.

Natomiast w zeszłym tygodniu szef tureckiej dyplomacji wyrażał oczekiwanie, że po odbiciu wcześniej w tym miesiącu z rąk IS syryjskiego miasta Manbidż kurdyjscy rebelianci wycofają się na wschód od rzeki Eufrat.

Odpowiedzialne za zdobycie miasta Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), w których skład wchodzi kurdyjska milicja YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony), były wspierane z powietrza przez międzynarodową koalicję dowodzoną przez USA.

Władze w Ankarze uważają YPG za formację terrorystyczną z powodu związków z zakazaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Natomiast USA uważają tych kurdyjskich bojowników za jednych z najbardziej skutecznych w walce z dżihadystami IS. Ta różnica zdań była wielokrotnie źródłem napięć na linii Ankara - Waszyngton.

Czytaj także: F-22 przeciwko lotnictwu Asada

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Vvv

    Niby jak oni maja "oczyścić" te tereny? Co zmienia nazwę z isis na jakis inny twór i beda chronić korytarz zaopatrzeniowy isisi?

  2. rozczochrany

    No i gdzie te amerykańskie F-22 co Kurdów miały chronić? Hehehe... Wygląda na to, że one tylko samoloty wojsk Asada mają atakować.

    1. vvv

      o czym ty bredzisz? lotnictwo usa chroni przed samolotami i artyleria assada a nie przed turcja. turcja to inny gracz i narazie czlonek nato ktorego nie trzeba bombardowac by na nim wymusic pewne dzialania. wystatczy ze usa odetnie turcje od dostaw czesci zamiennych do ich smiglowcow od cobr, po t-129 a konczac na zerwanym kontrakcie na t-70i itp itd nie wspominajac od odcieciu ich od odstaw czesci zamiennych do m48 i m60