Siły zbrojne

Nowe poduszkowce SSC mają być zdolne do transportu 74 ton ładunku z prędkością 35 w – fot. Textron

Textron zbudował kadłub poduszkowca desantowego nowej generacji

W zakładach koncernu Textron w Luizjanie „odwrócono” kadłub pierwszego poduszkowca desantowego nowej generacji dla amerykańskiej marynarki wojennej klasy SSC (Ship to Shore Connector). Ma być to jednostka pływająca, która w przyszłości zabezpieczy transport na brzeg piechoty morskiej i sprzętu z okrętów i statków transportowych.

Firma Tectron buduje jednocześnie dwa nowe poduszkowce w ramach większego zamówienia na dziewięć jednostek SSC. Cały kontrakt wart jest 570 milionów dolarów. Pierwsza z jednostek otrzymała oznaczenie LCAC 100 wskazujące, że w przyszłości ma ona zastąpić obecnie wykorzystywane w US Navy poduszkowce LCAC (Landing Craft, Air Cushion).

Nowe poduszkowce SSC wyglądem mają przypominać obecnie wykorzystywane LCAC – fot. M.Dura

Użyte w komunikacie słowo „odwrócenie” wynika z przyjętego sposobu budowy kadłuba, który dla ułatwienia prac składano w pierwszej fazie do góry dnem. Teraz nastąpiła trudna operacja odwrócenia ważącej 40 ton konstrukcji, która trwała 7,5 godziny i zakończyła się sukcesem. Wykorzystano do tego specjalna obrotnicę, której pracy asystowały dodatkowo dwa dźwigi. Ostatecznie kadłub został podniesiony do góry suwnicą, a następnie po obróceniu - powoli opuszczony w dół.

To ważny krok w całym programie, ponieważ od tego momentu rozpocznie się montaż i integracja wyposażenia pokładowego, nad którym prace były prowadzone często w różnych miejscach USA (przede wszystkim przez firmy L-3, Alcoa i Rolls Royce). Teraz rozpocznie się prawdziwa weryfikacja realizowanych równolegle podprogramów i jego ostateczne sprawdzenie. Zakończenie budowy LCAC 100 jest planowane na 2017 r. a więc niecałe trzy lata po rozpoczęciu budowy (17 listopada 2014 r.). Każda jednostka ma później służyć przez co najmniej 30 lat.

Nowe poduszkowce SSC mają być zdolne do transportu 74 ton ładunku z prędkością 35 w – fot. Textron

Czym będzie SCC?

Sama konstrukcja SSC pozornie bardzo przypomina wykorzystywane obecnie we flocie poduszkowce LCAC. W rzeczywistości, bazując na kilkudziesięcioletnich doświadczenia z ich eksploatacji, zachowano tylko ogólny schemat, natomiast rozwiązania są najczęściej zupełnie nowe. Zmieniono zarówno część wykorzystywaną do kierowania poduszkowcem, jak i pomieszczenia dla załogi, system napędowy oraz ciąg komunikacyjny.

W SSC zachowany zostanie również układ ciągu komunikacyjnego z LCAC – fot. M.Dura

Nowa jednostka ma być zdolna do transportu co najmniej 74 ton ładunku z prędkością co najmniej 35 w i wysadzania go na nieprzygotowanym brzegu (z dostępem do 80% linii brzegowej na całym świecie). Przypomnijmy, że poduszkowce LCAC mają obecnie możliwość poruszania się z prędkością około 40 w przy pełnym załadunku (około 60 t).

Całe wyposażenie pokładowe na SSC ma mieć budowę modułową, co ułatwi eksploatację, jak również zwiększy możliwości bojowe poduszkowców. Modułowość dotyczy bowiem również przestrzeni ładunkowej. Zaprojektowano np. zamknięty „moduł” do transportu ludzi, w którym można bezpiecznie przewieźć 145 w pełni wyposażonych żołnierzy piechoty morskiej lub 108 rannych.

Całe wyposażenie na SSC będzie miało modułową budowę – fot. Textron

Do budowy wykorzystano bardziej wytrzymałe na korozje i uszkodzenia materiały (więcej aluminium i kompozytów) oraz lżejszą i trwalszą kurtynę potrzebną do wytworzenia poduszki powietrznej. Zastosowano: bardziej wydajne i niezawodne śmigła z sześcioma kompozytowymi płatami (zamiast obecnie wykorzystywanych – czteropłatowych), wprowadzono bardziej wydajne silniki z przekładniami (cztery turbiny gazowe M17 rozwinięte przez koncern Rolls-Royce z silników T406 wykorzystywanych na pionowzlotach V-22 Osprey) oraz ulokowano miejsce do kierowania jednostką na obu burtach (na LCAC jest ono tylko na prawej burcie).

Reklama

Komentarze (2)

  1. B.

    Podobno w Polsce też są budowane poduszkowce, chyba w Kępnie.

  2. J.

    Budowanie okrętów do góry dnem było praktykowane w USA już w latach II w.ś. i wynikało z braku doświadczonych spawaczy. Wyszkolenie spawacza zdolnego spawać blachy kadłuba nad sobą zajmowało około 1 roku, zaś w sposób tradycyjny znacznie krócej. Dlatego kadłuby niszczycieli eskortowych i ścigaczy okrętów podwodnych typu PC-451 budowano do góry stępką, a następnie na specjalnej dużej obrotnicy odwracano dla wykończenia i wodowania. Zadziwiające, że mądrzy ludzie żyli też przed nami, prawda? :-)