Reklama


W poniedziałek, 6 sierpnia agencje prasowe podały, że w budynku państwowej telewizji syryjskiej, przy Rondzie Umajjadów w Damaszku, miała miejsce eksplozja. W jej wyniku obrażenia odniosły 3 osoby. Telewizja nie zatrzymała nadawania.


Dwa dni wcześniej, organizacja terrorystyczna “Front Poparcia Ludu Lewantu” – arab. جبهة النصرة لأهل الشام. Dżabhatu n-nusra li-ahli sz-Szam - popularnie zwana Frontem al-Nusra lub po prostu al-Nusra,  zamieściła w internecie oświadczenie, w którym przyznała się do zabicia prezentera syryjskiej państwowej telewizji Muhammada as-Saida. 





Dziennikarz został uprowadzony przez terrorystów 19 lipca br. i jak głosi oświadczenie:


"szabih a następnie zabity po przesłuchaniu".


W poście na forum dżihadystów, gdzie zamieszczono oświadczenie znalazło się także zdjęcie ukazujące przestraszonego as-Saida z chwili poprzedzającej jego śmierć oraz podpis:


"Niech to będzie lekcją dla wszystkich, którzy popierają reżim".


Według rosyjskiej telewizji Russia Today w ostatnią sobotę miało miejsce uprowadzenie kolejnych dziennikarzy, operatora syryjskiej telewizji państwowej Talala Dżinbakliego i pracownika syryjskiej telewizji edukacyjnej Muhammada Alego Husayna. Tożsamość sprawców nie jest na razie znana.





Po raz pierwszy o terrorystach z an-Nusra świat usłyszał w maju, gdy miała miejsce seria bardzo krwawych zamachów w Damaszku - w wyniku najbardziej krwawego śmierć poniosło około 50 osób. Organizacja, również za pośrednictwem oświadczenia zamieszczonego na internetowym forum wzięła wtedy na siebie odpowiedzialność za te barbarzyńskie akty terroru. Miały być one zemstą za ostrzał dzielnic mieszkalnych przez wojska reżimowe.


Od tego czasu, aż do dziś organizacja ograniczyła swoją aktywność praktycznie do zera - taki wniosek płynie przynajmniej na podstawie oficjalnych oświadczeń grupy. Pojawiły się również teorie, o których pisał m.in. Piotr Woźniak z Polityki Wschodniej jakoby an-Nusra była kreacją służb syryjskich mającą na celu podreperowanie wizerunku reżimu w oczach świata. Do dziś nie można takiej wersji wykluczyć, jednak bardziej prawdopodobna wydaje się najbardziej oczywista teza - terrorysta walczący z reżimem nie jest jego częścią.


Obok an-Nusra, terror przeciw pracownikom mediów państwowych stosują inne, nieokreślone grupy zbrojne. Pierwszym przypadkiem zorganizowanej akcji przeciwko dziennikarzom prorządowym był szturm na siedzibę prywatnej telewizji Ichbariya pod Damaszkiem w czerwcu br. Terroryści otworzyli ogień z broni maszynowej w wyniku czego zginęło 7 pracowników stacji, w tym trzech dziennikarzy. Następnie, po splądrowaniu budynku, podłożyli i detonowali ładunki wybuchowe. Uprowadzili również kilku dziennikarzy, jak podała państwowa agencja SANA.


Podsumowując, z dużą pewnością można stwierdzić, że część opozycji antyrządowej w Syrii stosuje metody terrorystyczne przeciwko dziennikarzom - porwania, morderstwa. Akty te rzadko jednak spotykają się z zainteresowaniem mediów głównego nurtu na Zachodzie, gdyż nie pasuje to do czarno - białej, uproszczonej wizji świata. Oczywiście istnieje wiele zastrzeżeń co do etyki i obiektywności mediów syryjskich, które również kreują jednostronny, pro-reżimowy obraz wydarzeń. Nie usprawiedliwia to jednak w żadnym razie mordowania dziennikarzy i powinno to spotkać się ze zdecydowanym potępieniem ze strony przedstawicieli opozycji syryjskiej, organizacji międzynarodowych i polityków każdej opcji geopolitycznej (zwłaszcza antyreżimowych państw Zachodu).


Chyba, że przyjęto zasadę, iż przeciwko rządowi stosującemu terror państwowy i jego zwolennikom, dozwolone jest stosowanie metod terrorystycznych...


Marcin M. Toboła

Reklama
Reklama

Komentarze