Reklama

Technologie

Włochy zainwestują w amerykański pionowzlot przyszłości? [KOMENTARZ]

SB-1 Defiant/Fot. Sgt. Dana Clarke, U.S. Army
SB-1 Defiant/Fot. Sgt. Dana Clarke, U.S. Army

W ramach pomocy Unii Europejskiej, przyznanej krajom członkowskim w reakcji na epidemię wirusa COVID19 największą pomoc przyznano gospodarce włoskiej. Pozyskane środki Rzym chce wpompować przede wszystkim w innowacyjne gałęzie gospodarki i rozwiązania. Duże szanse ma nawet… amerykański program Future Vertical Lift, mający zaowocować stworzeniem pionowzlotów nowej generacji.

Powiązania włoskiego przemysłu lotniczego z amerykańskim są powszechnie znane. Nieprzypadkowo to właśnie we włoskim Camari istnieje jedyna w Europie i jedna z trzech na świecie montownia myśliwców F-35, a we Włoszech powstawało do niedawna na licencji wiele typów amerykańskich pionowzlotów. Włoski gigant przemysłu obronnego, Grupa Leonardo - wygrała też niedawno kontrakt dla sił powietrznych Stanów Zjednoczonych na śmigłowce wielozadaniowe dla USAF, które mają powstawać za Atlantykiem w koprodukcji z Boeingiem. Chodzi o popularne AW139, które będą nosiły amerykańskie oznaczenie MH-139A Grey Wolf. Włosi rozwijali też wspólnie z Bellem cywilny zmiennowirnikowiec BA609, do którego udziały następnie w całości wykupili i zmienili jego oznaczenie na AW609.

Jak poinformował portal Defence News, bardzo podobna włoska inwestycja może niedługo dotyczyć kolejnego amerykańskiego przedsięwzięcia związanego z pionowzlotami, powstającego w ramach programu Future Vertical Lift (FVL). I choć ostateczne decyzje co do tego w co Włochy i ich przemysł zainwestują pieniądze z pomocy europejskiej zapadną dopiero między styczniem a kwietniem 2021 roku, to wiadomo, że toczą się już rozmowy z jednym z uczestników FVL.

Obecnie w tym amerykańskim programie prowadzone są dwa postępowania: na śmigłowiec rozpoznawczo-bojowy FARA (Future Attack Reconnaissance Aircraft) oraz nowej platformy wsparcia pola walki FLRAA (Future Long-Range Assault Aircraft). Włochów nie zainteresował w tym kontekście projekt Bella w programie FARA – Bell 360 Invictus – którym jest zaawansowany śmigłowiec uderzeniowy w układzie klasycznym, ani bellowski zmiennopłat V-280 Valor z postępowania na FLRAA. Zainteresował ich za to układ śmigłowca z dwoma wirnikami współosiowymi ze śmigłem pchającym (tzw. X2), oferowany w obydwu tych postępowaniach przez należącego do Lockheed Martina Sikorsky’ego. Chodzi o maszyny Raider X (oferowany w FARA) i Defiant (FLRAA).

W zainteresowaniu właśnie tymi konstrukcjami nie ma nic dziwnego. Włoski producent śmigłowców, czyli znany w Polsce koncern Leonardo sam prowadzi bowiem program śmigłowca bojowego w układzie klasycznym – AW249. Z kolei zainteresowanie zmiennopłatem także mija się z celem, ponieważ Leonardo dysponuje wspomnianym AW609. Tymczasem wejście w program śmigłowców w układzie X2 oznaczałoby włączenie do portfolio kolejnego nowoczesnego układu napędowego, a w perspektywie zapewne budowanie w oparciu o niego maszyn na rynek wojskowy i cywilny.

Lockheed Martin jest podobno zainteresowany tego rodzaju współpracą. Jak powiedziało portalowi Defence News anonimowe źródło z tej firmy „trwają rozmowy na temat średniej wielkości cywilnej wersji śmigłowca współosiowego, z możliwymi wersjami <<rządowymi>>”. Amerykańska firma ma być zainteresowania partnerstwem z podmiotem europejskim, który wziąłby na siebie część kosztów i ryzyka, a także "zaopiekował się" rynkiem europejskim.

Śmigłowce w układzie X2 ustępują pod względem prędkości przelotowej zmiennowirnikowcom, ale i tak są znacznie szybsze niż śmigłowce klasyczne. Maszyny te cechują się też bardzo dobrą manewrowością i wymagają mniej miejsca do lądowania niż śmigłowce klasyczne i zmiennowirnikowce. Prace nad podobnym układem konstrukcyjnym trwały w USA od lat 70. ubiegłego wieku, jednak przełom udało się uzyskać dopiero w roku 2010.

Jeżeli Leonardo „wejdzie” w tą technologię, wówczas będzie prowadził równolegle aż trzy programy zaawansowanych nowych platform: AW249, AW609 i nowej platformy w układzie X2.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama