Reklama

Technologie

Pływający Hercules dla sił USA

Fot. AFSOC
Fot. AFSOC

Zwrot w zakresie planowanych operacji w stronę większej niezależności od baz i pasów startowych, szczególnie w planowanych działaniach na Pacyfiku, skłania siły zbrojne USA do szukania nowych rozwiązań. Do tej grupy należy zaliczyć program mający na celu przekształcenie samolotów MC-130J Commando II, czyli specjalistycznej wersji popularnego Super Herculesa w amfibię. Program nosi nazwę MAC, czyli MC-130J Amphibious Capability (MAC). Dzięki zastosowaniu najnowszych rozwiązań z zakresu wirtualnego projektowania i testów demonstrator technologii ma powstać w ciągu 17 miesięcy.

Prace przebiegają w ramach pięciofazowego programu, w którym biorą udział eksperci z Air Force Special Operations Command i spółki z sektora prywatnego. Pakiet Removable Amphibious Float Modification (RAFM), czyli pływaków, które będzie można zainstalować na samolotach MC-130J, a potencjalnie również na innych maszynach rodziny C-130J Super Hercules. Logika stojąca za tym projektem jest bardzo prosta, ponad 70% powierzchni ziemi stanowią zbiorniki wodne. Dotyczy to szczególnie obszarów na które szczególną uwagę zwracają obecnie amerykańskie siły specjalne, takich jak Pacyfik. W sytuacji, gdy każde lotnisko może stać się potencjalnym celem ataku, jest to szczególnie istotna zdolność dla formacji specjalnych realizujących skryte zadania.

Operacje morskie oferują prawie nieograniczone strefy lądowania na wodzie, co zapewnia znaczną elastyczność Połączonym Siłom. (…) Taka zdolność pozwoli USAF zwiększyć rozmieszczenie i dostęp do misji infiltracji, eksfiltracji i odzyskiwania personelu, a także zapewnia zwiększone możliwości logistyczne dla przyszłej rywalizacji i konfliktu.

 Podpułkownik Josh Trantham, zastępca szefa Air Force Special Operation Command Science, Systems, Technology, & Innovation (SST&I)
image
Fot. AFSOC

Program realizowany jest przez AFSOC i specjalistyczne firmy lotnicze w formie cyfrowych symulacji i projektów, modelowania wirtualnego oraz projektowania wspomaganego komputerowo (CAD) w wirtualnym środowisku Digital Proving Ground (DPG). Umożliwia to zmiany w projekcie i wprowadzanie poprawek w trakcie testowania wirtualnego, przy jednoczesnym przygotowaniu dokumentacji i prototypów fizycznych. Jak podkreśla podpułkownik Trantham, zmniejsza to ryzyko całego projektu, skraca czas realizacji i pozwala szybko dostarczyć siłom zbrojnym nowe funkcjonalności.

System RAFM rozwijany jest równolegle w kilku różnych wariantach, z których zostaną wybrane do testów najbardziej udane. System musi zapewniać odpowiednią dzielność morską załadowanego samolotu MC-130J, ale równocześnie być dostatecznie lekki, aby znacząco nie zmniejszać ładowności. Całość musi być łatwa do zainstalowania i demontażu a zmiany w strukturze płatowca nie mogą być zbyt duże. Dzięki temu docelowo RAFM może stać się opcją również dla innych wariantów samolotu C-130J Super Hercules. Już obecnie eksploatowane są np. Herculesy z płozami, wykorzystywane na dalekiej północy. Opcja pływaków będzie oznaczała dalsze rozszerzenie zdolności tych popularnych maszyn transportowych.

Reklama
Reklama
Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (11)

  1. Jacuś z 5c

    Naprawdę chodzi o amfibie? A nie o łódź latającą lub wodnosamolot?

  2. czarno to widzę

    PŁYWA, a więc coś dla nas. Proponuję kupić tak z 10 na początek!

    1. Nie pływa bo go nie ma

    2. czarno to widzę

      To prawie tak jak nasz transporter opancerzony Borsuk.

  3. Hoze

    Dodanie takiego giga pływaka bardzo znacząco zredukuje prędkość, zasięg i ładowność. Pewnie o jakieś 30 % Wydaje się że to taki program mocno eksperymentalny, bez szans na wprowadzenie do służby.

  4. efe

    Ciekawe czy to tylko rozwiązanie przejściowe przed wprowadzeniem ekranoplanów?

  5. GRISZA

    Be-42 .....i wszystko na ten temat

  6. AKUŁA

    USA..... jeśli chce realizować swoje lotnicze interesy na obszarach morskich o które roszczą sobie prawo Chiny to zostaje im "zapatrzyć "się skutecznie na rosyjskie ekranoplany MD-160 klasy Łuń i latające łodzie Be-200 wtedy może uda im się utrzymać zaopatrzenie dla swych wojsk Pacyfiku i grać jeszcze rolę lidera , bo Chiny już obcykali MD-160 a teraz szeptają z Rosją o pozyskaniu technologii ŁUŃ-ia , które skutecznie zerują amerykańskie armady lotniskowców gdyby przypadkiem znaleźli się z internacjonalistyczną pomocą dla Tajwanu czy innych klientów Oceanu Spokojnego i przyległych do niego mórz..

  7. Chyżwar

    Pomysł moim zdaniem całkiem sensowny jest. Nie tylko do celów militarnych. Choć lepsza by była amfibia zrobiona od nowa.

  8. telesfor

    "Do tej grupy należy zaliczyć program mający na celu przekształcenie samolotów MC-130J Commando II, czyli specjalistycznej wersji popularnego Super Herculesa w amfibię." HYDROPLAN - specjaliści

  9. droma

    i tu rosja -kaput nie pozostaje w tyle 6 samolozłmów zaglebiło ,teraz będą próby zaglebienia w wodę -no analog ...

  10. Luke

    Szykuja sie na Chiny!

    1. y

      Właśnie odkryłeś Amerykę!

  11. KOLIBER

    Kadłub powinien być zbudowany w konwencji pływającej łodzi Cataliny z wysuwanymi dużymi kołami z opcją lądowania na utwardzonym terenie, podobną opcję chcą zbudować amerykanie w oparciu o nasze /nie nasze Bryzy M28

    1. kibic

      M28 jest samolotem stosunkowo małym. Hydroplany mają to do siebie, że czym są większe, tym lepiej radzą sobie z falami. Innymi słowy, mniejszy samolot będzie miał większe ograniczenia co do stanu morza. Zasięg M28 może nie jest mały, ale nie imponuje przy skali, jaką stwarzają rozległe połacie mórz i oceanów. Na nasze potrzeby Bryza pewnie jest w sam raz, jednak my mamy wielokrotnie mniejszy obszar potencjalnego działania, niż mają USA.

Reklama