Celem zasadniczym ćwiczenia, które odbyło się 22 lutego, było osiągnięcie wyznaczonego rejonu w określonym czasie. Jak poinformował st. szer. Łukasz Kermel, w kwadracie 170x170m w obszarze leśnym znajdowało się 12 par. Każda para składała się ze strzelca oraz obserwatora. Kluczowym elementem szkolenia było maskowanie. Umiejętne wykorzystanie charakterystyki terenu oraz przygotowanie indywidualnego maskowania pozwalało strzelcom i obserwatorom na niezauważone przemieszczanie się w wyznaczonym sektorze tak, aby osiągnąć pozycję dogodną do wykonania zadania.
"Szkolenie strzelców wyborowych i obserwatorów to żmudne ustawiczne ćwiczenie. Może się wydawać że to najprostrza czynność - przemieszczanie się. Tak nie jest. Szkolenie pokazuje, że zarówno maskowanie jak i umiejętność przemieszczania się w sposób skryty oraz pozostawania na pozycji praktycznie w bezruchu to zadanie nie łatwe." - relacjonował jeden z uczestników.
Strzelcy i obserwatorzy byli poddani ocenie. W szkoleniu zaangażowany był tzw. "walker" - uczestnik posiadający na sobie odblaskową kamizelkę, który znajdował się także w sektorze. Zadaniem żołnierzy było podejście na określoną odległość do miejsca, z którego byli także obserwowani przez kierownika zajęć. Miał on do dyspozycji sprzęt optyczny Vector oraz lornetkę.
Cały proces tego ćwiczenia jest zaplanowany na 180 minut. Jak zaznaczył szer. Kermel, w tym czasie zadaniem par strzelec-obserwator jest podejście, a zadaniem kierownika jest wykrycie ćwiczących żołnierzy. W trakcie trwania szkolenia istotnym elementem, warunkującym zaliczenie na ocenę pozytywną jest rozpoznanie celu. Kierownik będący w ciągłej łączności radiowej z "walkerami" wykrywa pary żołnierzy i podaje komendy.
Jeżeli wykryje to ustawia "walkera" w ustalonej odległości od zauważonej pary. Jeżeli para została wykryta - zostaje wyeliminowana z ćwiczenia. Jeżeli to kierownik się pomylił i wskazał "walkerowi" błędną pozycję, wówczas para ma czas 2 minut na rozpoznanie celu oraz oddanie strzału. Rozpoznanie celu polegało na identyfikacji poszczególnych liter lub cyfr na kartach ukazywanych przez kierownika.
"Zadanie nie jest proste. Gdy weźmiemy pod uwagę warunki pogodowe, charakterystykę terenu, czas na wykonanie zadania to zaczynają się schody. Oddanie strzału to tylko efekt końcowy - taka przysłowiowa kropka nad i. Najważniejsze to nie dać się wykryć. Leżenie w dole z deszczówką przez ok 80 min połączone z ciągłą obserwacją oraz świadomością, że nawet najdrobniejszy ruch może mnie zdemaskować jest męczące zarówno fizycznie jak i psychicznie ale należy pamiętać, że jeżeli nie będziemy tego robić tu i teraz to w działaniach będzie już za późno. To nas weryfikuje. To bardzo odpowiedzialne zadania." - oznajmił jeden ze strzelców.
Stalking jest jednym z elementów kompleksowego szkolenia strzelców wyborowych w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej.
Marek1
Ciekawe w jaki sprzęt są wyposażeni wyborowi z 17 WBZ. Krajowa broń dla marksmana + zachodnie szpeje dla observera ?