Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Środa z Defence24.pl: Co stoi za turecką ofensywą w północnej Syrii?; Uzbrojenie wojsk specjalnych; 10 lat po katastrofie pod Mirosławcem; Ukraina bez floty?

Fot. arch. DKWS.
Fot. arch. DKWS.

Środowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa. 

Bartłomiej Niedziński, Dziennik Gazeta Prawna, „Turcja sama przeciw wszystkim”: Co stoi za turecką ofensywą w północno- syryjskim dystrykcie Afrin?„- Priorytetem dla Turcji jest niedopuszczenie do powstania autonomii kurdyjskiej na północy Syrii. To jest dla niej ważniejsze niż obalenie Baszara al-Asada. Zatem nie chce pozwolić, by utworzony został kurdyjski korytarz na północy Syrii, nawet jeśli ceną tego miałoby być przejęcie tam władzy przez Asada - wyjaśnia w rozmowie DGP Karol Wasilewski, analityk ds. Turcji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.”


Roman Stańczyk, Gazeta Polska Codziennie, „Specjalsi w wirze walk”: Jaką bronią dysponują polskie wojska specjalne? „Na stanie FORMOZY i GROMU jest m.in. pistolet SIG-Sauer P226. To konstrukcja szwajcarsko-niemiecka wytwarzana od 1983 r., ma kaliber 9 mm, a w jednym magazynku mieści się 15 naboi, waży ok. 1 kg. Może go obsługiwać strzelec zarówno prawo-, jak i leworęczny. Pisząc o pistoletach, nie sposób pominąć glocka. Ta austriacka broń cieszy się od lat niezmierną popularnością w ponad 100 krajach świata. Najbardziej klasyczna wersja, Glock-17, dysponuje lufą kalibru 9 mm. Załadowany pistolet waży ok. 1 kg i mieści w magazynku 17 naboi. Jednostka Wojskowa Komandosów (z Lublińca) wykorzystuje w swoich misjach jeden z popularniejszych pistoletów maszynowych - izraelskie uzi. 


Juliusz Ćwieluch, Polityka, „Spadające gwiazdki”: Rozmowa z Janem Rajeniem, generałem, byłym komendantem Szkoły Orląt w Dęblinie, o katastrofie samolotu Casa. „Przy tego typu katastrofach trudno wskazać konkretną osobę winną tragedii. Takie zdarzenia to splot wielu błędów, nietrafionych decyzji, nieprzemyślanych działań, niekorzystnych przypadków. Szukając źródeł tej katastrofy, moglibyśmy cofnąć się nawet do lat 80. zeszłego wieku, kiedy postanowiono zlikwidować w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych, tzw. Szkole Orląt, specjalność „pilot samolotów transportowych". Uznano, że lotnictwo transportowe jest mniej priorytetowe. Że nie mamy dużych potrzeb ani możliwości, można więc kierować tam pilotów, którzy z różnych względów nie mogą już latać na maszynach bojowych. (…)Dopóki do lotnictwa transportowego szli ci, którzy stracili zdrowie na samolotach myśliwskich i musieli, że tak powiem, zwolnić tempo, wszystko odbywało się bez większych zakłóceń. Kłopoty zaczęły się, kiedy do lotnictwa transportowego zaczęto przenosić pilotów, którzy po prostu nie radzili sobie w lotnictwie bojowym.”


Rusłan Szoszyn, Rzeczpospolita, „Kres ukraińskiej floty”: „Niedawno Władimir Putin stwierdził, że Rosja jest gotowa zwrócić Ukrainie okręty wojskowe, samoloty i transportery opancerzone, które pozostały na Krymie po aneksji półwyspu. To około 30 jednostek pływających, przeważnie korwety, kutry i: odzie logistyczne. Pozostaje tam również kilkanaście ukraińskich myśliwców bojowych typu Su-27 i MiG-29 oraz ponad 100 transporterów i samochodów opancerzonych. Oprócz tego rosyjski prezydent zaproponował, by ukraińscy wojskowi przyjechali na Krym i wzięli udział w utylizacji dziesiątek ton amunicji . Wcześniej w Kijowie oszacowywano, że zagarnięty przez Rosjan sprzęt wojskowy jest wart około 1,7 mld dolarów. Wszystko jednak wskazuje na to, że ukraińskie władze odrzucą propozycję Putina.”

Reklama

Komentarze

    Reklama