Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Sobota z Defence24.pl: Joe Biden grozi terrorystom z Kabulu; Polityka zagraniczna USA a interwencja w Afganistanie; Wywiad z szefem BBN; Sytuacja na wschodniej granicy Polski; Programy szpiegujące chodliwym towarem
Sobotni przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.
Marta Urzędowska, Gazeta Wyborcza, „Biden do terrorystów: Nie wybaczymy”: Prezydent USA – Joe Biden – zapewnia, że terroryści, który doprowadzili do zamachu na kabulskim lotnisku – poniosą konsekwencję. „Po czwartkowych zamachach pod lotniskiem w Kabulu, w których zginęły dziesiątki Afgańczyków i kilkunastu amerykańskich żołnierzy, Joe Biden zapowiada odwet, ale podkreśla: Ewakuacja trwa, a wyjście z Afganistanu to słuszna decyzja.[...] Nie damy się terrorystom zastraszyć, nie pozwolimy, by przerwali naszą misję. Będziemy kontynuować ewakuację - zapewniał w czwartkowy wieczór w Białym Domu wyraźnie zasmucony prezydent Joe Biden. Po czym zwrócił się do organizatorów czwartkowego zamachu terrorystycznego pod lotniskiem w Kabulu, w którym zginęło kilkudziesięciu afgańskich cywilów i 13 amerykańskich marines: - Mówię do sprawców tego ataku, a także wszystkich, którzy chcą skrzywdzić Amerykę. Wiedzcie, że warn nie wybaczymy. Nie zapomnimy. Wytropimy was i zapłacicie za to, co zrobiliście. Poprosiłem już dowódców, by przygotowali operacyjne plany uderzenia w kryjówki i przywódców ISIS-K. Odpowiemy terrorystom z całą siłą i precyzją, w momencie i w miejscu, które sami wybierzemy.”
Maciej Jarkowiec, Gazeta Wyborcza, „Imperium, które nie wyciąga wniosków”: Analiza polityki zagranicznej USA w czasie interwencji zbrojnej w Afganistanie. „Uważano, że jest to wojna sprawiedliwa. Przekaz płynący za pośrednictwem mediów z administracji Busha do opinii publicznej był jednoznaczny: rządzący Afganistanem talibowie są najbliższym sojusznikiem Al-Kaidy i zapewniają jej schronienie. Ich pokonanie ma być pierwszym etapem globalnej wojny z terrorem. Z czasem medialna narracja zaczęła się zmieniać. W jednym z głośnych materiałów - dziennikarskim śledztwie nagrodzonym w 2009 r. Pulitzerem - James Risen z <<New York Timesa>> pokazał, że w pierwszych miesiącach wojny dochodziło do zbrodni wojennych, w których uczestniczyły siły USA. W grudniu 2001 r. od kilkuset do kilku tysięcy jeńców wojennych - talibów, którzy poddali się po kapitulacji miasta Kunduz na północy kraju - zostało bestialsko zamordowanych przez milicję.”
Sandra Skibniewska, Super Express, „Afganistan to gorzka lekcja”: Wywiad z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Pawłem Solochem. „To gorzka lekcja dla świata zachodniego, która zapewne stanie się punktem zwrotnym w myśleniu o sposobach prowadzenia misji wojskowych. Nie ulegałbym jednak głosom mówiącym, że upadek władz w Kabulu to oznaka słabości NATO i relacji transatlantyckich. Sojusz w wymiarze obrony kolektywnej ma się bardzo dobrze i Polska jest w ostatnich latach jednym z największych tego beneficjentów. Chociaż oczywiście operacja ewakuacji będzie poddawana głębokim analizom pod kątem wyciągnięcia wniosków dla NATO. [...] Za kilkanaście dni przy naszych granicach rozpocznie się aktywna faza rosyjsko-białoruskich ćwiczeń ZAPAD 21, którym mogą towarzyszyć kolejne prowokacje. Nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja się poprawi, dlatego powinniśmy ostudzić emocje, wyjąć sprawy bezpieczeństwa poza nawias bieżącej gry politycznej i pozwolić pracować odpowiednim służbom i instytucjom.”
Mieczysław Ryba, Nasz Dziennik, „Wojna hybrydowa na wschodniej granicy”: Analiza sytuacji na wschodniej granicy Polski. „Służby rosyjskie obserwują, jaka będzie nasza reakcja, czy damy się rozegrać, czy też nie. Wystarczy, by jakiś poseł lub obserwują, jaka będzie nasza reakcja, czy damy się rozegrać. Wystarczy, by jakiś poseł czy też nie senator - nawet opozycyjny - przekroczył nielegalnie granicę niby w imię humanitaryzmu, a w Mińsku zrobiono by awanturę na cały świat, że naruszona została integralność terytorialna Białorusi. Niewykluczona byłaby nawet przygraniczna interwencja wojskowa właśnie pod pretekstem naruszenia integralności terytorialnej. Jeśli zaś wpuścilibyśmy nawet małą grupę nielegalnych imigrantów, służby białoruskie i rosyjskie zorganizowałyby przerzut już nie dziesiątek, ale tysięcy ludzi, wśród których mogliby się ukrywać terroryści. Wielu obserwatorów zadaje sobie pytanie: czy politycy opozycji są aż tak naiwni, że nie rozumieją prostej w gruncie rzeczy gry Moskwy i Mińska?”
Hubert Kozieł, Parkiet, „Inwigilacja też jest przyszłościową branżą”: Afera wokół izraelskiego systemu Pegasus pokazuje, że programy szpiegowskie są cennym towarem dla rządów. „Pegasus to jeden z wielu programów wykorzystywanych do szpiegostwa elektronicznego. Tego typu systemy pozwalają również na dostęp do szyfrowanych komunikatorów internetowych. [...] Afery związane z oprogramowaniem szpiegowskim wybuchały jeszcze wtedy, gdy internet dopiero raczkował. Przykładem na to jest sprawa programu PROMIS. Został on stworzony na przełomie lat 70. i 80. dla amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości przez prywatną firmę Inslaw i był jak na tamte czasy pionierskim narzędziem do wyszukiwania informacji w różnych bazach danych. Amerykańskie tajne służby nielegalnie go skopiowały i zmodyfikowały tak, że zawierał „boczne drzwi" umożliwiające im szpiegowanie instytucji, które zainstalowały go na swoich komputerach. Następnie program ten był sprzedawany na całym świecie różnym instytucjom - od banków po tajne służby. W jego dystrybucję włączony został również Mosad, izraelski wywiad cywilny, który wprowadził w tym oprogramowaniu własne modyfikacje. Jako pośrednika przy sprzedaży wykorzystał swojego agenta, brytyjskiego magnata medialnego Roberta Maxwella.”
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie