Reklama

Siły zbrojne

Zwiadowcy w lodowatej wodzie

Skok do lodowatej wody, początkowy stan hipotermii, skuteczne pozyskanie ognia. Z takimi zagadnieniami przez miniony tydzień mierzyli się międzyrzeccy zwiadowcy z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej podczas zajęć taktycznych.

Reklama

Jak informuje por. Anna Dominiak od 6 do 10 lutego na międzyrzeckich i wędrzyńskich obiektach szkoleniowych odbyły się modułowe zajęcia prowadzone przez dowódcę kompanii rozpoznawczej, 17.  WBZ. Celem kursu było przygotowanie żołnierzy do przetrwania w niskich temperaturach. W szkoleniu uczestniczyli również nasi sojusznicy z 4. Security Force Assistance Brigade, stacjonujący w 17. WBZ. Wspólne szkolenie to doskonała okazja do skoordynowania i ujednolicenia procedur działania na każdym szczeblu dowodzenia.

Reklama

Przed przystąpieniem do zajęć praktycznych, uczestnicy szkolenia musieli zapoznać się m.in. z procedurami bezpieczeństwa, udzielania pierwszej pomocy. Kluczowym, omawianym zagadnieniem było zdefiniowanie zjawiska hipotermii. To stan zagrożenia życia. Im niższa temperatura otoczenia i dłuższy czas przebywania w mroźnych warunkach, tym większe ryzyko, że dana osoba ulegnie wychłodzeniu,którego następstwa, mogą być śmiertelne.

Po kilkudniowych wykładach i zajęciach praktycznych m.in. z rozpalania ognia, żołnierze kompanii rozpoznawczej i U.S. Army przystąpili do całościowego sprawdzenia nabytych umiejętności. Jezioro Rakowe stało się areną działań zwiadowców. Na Ośrodku Szkolenia Poligonowego w Wędrzynie, akurat trwa zimowe zgrupowanie nurków, którzy zabezpieczali zajęcia ćwiczących pododdziałów.

Reklama

„Piątkowy sprawdzian miał na celu połączenie i zweryfikowanie wszystkich nabytych umiejętności przez żołnierzy. Zadanie było jedno – postawiłem szkolonych w sytuacji awaryjnej, w której musieli sami sobie poradzić. Aby, przetrwać musieli wyjść z pierwszej fazy hipotermii" – komentuje porucznik, dowódca międzyrzeckich zwiadowców.

Skok do lodowatej wody, w mundurze i pełnym oporządzeniu był pierwszym elementem zajęć taktycznych. Po minucie przebywania w zamarzniętym jeziorze i wychłodzeniu organizmu na tyle, aby, przejść do początkowego stadium hipotermii zegar zaczął odliczać czas. Na pozbycie się przemoczonych ubrań, zebranie opału, rozpalenie ognia i wyjście z pierwszej fazy hipotermii było niewiele czasu, ale wszyscy poradzili sobie doskonale.

Tygodniowy cykl szkolenia przygotowujący żołnierzy do końcowego zadania, którym było wyjście z sytuacji awaryjnej, zakończył się sukcesem.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama