Reklama

Siły zbrojne

Żmije znów opóźnione

Fot. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
Fot. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl

Choć pierwsze Żmije pierwotnie miały trafić w ręce żołnierzy z pułków rozpoznawczych Wojsk Lądowych w 2020 r. to do tej pory wojsko nie otrzymało ani jednego egzemplarza tych pojazdów. Zgodnie z najnowszymi informacjami pierwsze wozy mają trafić do odbiorcy w grudniu 2021 r.

Jak poinformował redakcję portalu Defence24.pl rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia mjr Krzysztof Płatek "zgodnie z oświadczeniem wykonawcy, na dostawy pojazdów dalekiego rozpoznania ŻMIJA mają wpływ, wprowadzane w kraju i na świecie, obostrzenia związane z pandemią koronawirusa SARS-COV-2. Dostawa pierwszych pojazdów powinna zostać zrealizowana w grudniu br."

Oznacza to kolejne przesunięcie dostaw pierwszej partii Żmij (25 szt.) względem pierwotnego harmonogramu dostaw, które miały zakończyć się w 2022 r. Opóźnienie to może oznaczać, że wszystkich 118 szt. nie uda się dostarczyć do wojska w przyszłym roku.

Na mocy zawartego we wrześniu 2017 roku kontraktu z konsorcjum w składzie: Polski Holding Obronny Sp. z o.o. oraz Concept Sp. z o.o., dostarczonych miało zostać 118 pojazdów dalekiego rozpoznania Żmija. Pierwotny harmonogram dostaw zakładał dostarczenie 25 egzemplarzy w 2020 roku, 35 egzemplarzy w 2021 roku i 58 egzemplarzy w 2022 roku.  Wozy te miały trafić do trzech pułków rozpoznawczych, a konkretnie 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego, 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego i 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego.

W listopadzie 2020 r. uruchomione zostało postępowania aneksowego w zakresie przesunięcia terminu dostawy pierwszej partii 25 pojazdów na koniec stycznia br. Podobnie jak teraz główną tego przyczyną była pandemia koronawirusa i związane z nią opóźnienia i trudności produkcyjne. Termin ten jednak nie został dotrzymany o czym informowaliśmy w czerwcu br. Wtedy też Inspektorat informował, że zgodnie z deklaracjami producenta "dostawy pierwszych pojazdów dalekiego rozpoznania ŻMIJA powinny zostać zrealizowane w najbliższych tygodniach". Jak wynika z obecnych informacji i tego terminu nie udało się dotrzymać.

Przypomnijmy, że Żmija to pojazd LPU-1 Wirus  zaprojektowany i produkowany przez spółkę Concept Sp. z o.o.. W założeniu ma on pozwalać na przewożenie załogi złożonej z trzech żołnierzy, którzy mogą prowadzić autonomiczne działania rozpoznawcze przez co najmniej tydzień. Masa własna tego wozu wynosi 1700 kg, a ładowność odpowiednio 900 kg, co przy napędzie w postaci silnika wysokoprężnego o mocy 181 KM pozwala na osiągnięcie prędkości maksymalnej 140 km/h na drodze i 100 km/h w terenie.

Pojazd przystosowany jest do transportu: kolejowego, morskiego, drogowego i lotniczego (w tym na zawiesiu pod śmigłowcem), może być również desantowany metodą spadochronową.

Zastosowany w pojeździe wysokoprężny silnik 4N15 MIVEC o poj. 2,4 l osiąga moc 133 kW/181 KM i maks. moment obrotowy 430 Nm. Może być zasilany olejem napędowym, jak i paliwem do turbinowych silników lotniczych. Jednostka napędowa połączona jest z 6-biegową manualną przekładnią oraz skrzynią rozdzielczo-redukcyjną z blokadą międzyosiowego mechanizmu różnicowego, realizującą jeden z czterech trybów pracy: 4×2, 4×4, 4×4 zblokowany i 4×4 ze zredukowanym przełożeniem. Osiągi pojazdu, zgodnie z wymogami wynoszą: 140 km/h na utwardzonej drodze oraz 100 km/h na gruntowej.

Reklama
Reklama

Bazę dla Wirusa stanowi zmodyfikowane przez Concept podwozie samochodu Mistubishi L200 (piątej generacji), co potencjalnie może, uwzględniając globalne zawirowania w branży motoryzacyjnej wywołane światową pandemią koronawirusa, stanowić źródło problemów i opóźnień dostaw Żmiji. Dodatkowo japoński producent wprowadził w 2019 r. facelifting modelu L200, w którym na rynku europejskim oferowany jest nowy silnik o poj. 2.2. l.

Trudności z realizacją kontraktu można również doszukiwać się w rozłożeniu tego procesu na stosunkowo długi okres (2017 - 2022), w tym odsunięciu dostaw od momentu podpisania umowy na okres 3 lat, choć zamówienie dotyczy stosunkowo niedużej ilości niezbyt skomplikowanej konstrukcji.

Warto też przypomnieć, że pojazdy Żmija stanową jeden z kilku komponentów priorytetowego programu „Operacyjne rozpoznanie patrolowe”, ujętego w PMT 2013-2022 i podtrzymanego w programie PMT do roku 2026 podpisanym w lutym 2019 roku przez ministra Mariusza Błaszczaka. Należy odnotować, że na niekorzyść z punktu widzenia zdolności Wojska Polskiego w zakresie rozpoznania, wszystkie elementy tego priorytetowego programu są opóźnione.

Reklama
Reklama

Komentarze (35)

  1. Tomsi

    No i wychodzi dlaczego MON kupuje z półki od Amerykanów, popatrzcie na zdolności produkcyjne polskiej zbrojeniówki i firm prywatnych, które są bardzo ograniczone po liberalno-unijnym tornadzie lat 90-tych i początku XXI wieku. Zdolność produkcji np. Borsuka ok. 40 rocznie, o ile nie zwiększy się zatrudnienie i park maszynowy. Z maszynami kwestia tylko zakupu i są, ale z ludźmi już jest problem, bo nie ma. Znam z własnego przykładu sprawę stoczni. Po likwidacji przez PO i Tuska oraz UE, ludzie przeszli do stoczni niemieckich, to jest fakt, wyszkolenie i skompletowanie załogi, przy polskich płacach na dzisiaj bardzo trudne. Reanimacja przemysłu stoczniowego i jego funkcjonowanie na dzisiaj wręcz niewykonalne, z przemysłem zbrojeniowym, jak i z każdym jest tak samo, rynek pracy wydrenowany przez zachód. Polska ma być dostarczycielem względnie tanich, wykwalifikowanych pracowników, a nie miejscem produkcji. Do tego dążyła polityka krajów zachodnich i ich popleczników z kraju. Teraz kiedy Polska przejmuje np. z Niemiec część ładunków ( patrz port Hamburg) i produkcji nie jest to w smak, rzucane są kłody w tryby naszej gospodarki, prosty przykład z modernizacją Leopardów. Kto się nie orientuje całą winę zwala na Bumar, a problem największy jest ze stroną niemiecką.

    1. rezerwa 77r.

      bardzo trafna diagnoza

    2. Bren

      jasne - zawsze nam ktoś kłody pod nogi rzuca, a my niewinni....

  2. rodak

    co to wogóle jest? Jakiś żart, tyle spóźnieni to wycofać się z tego badziewia, to wygląda że aż się płakać chce, jeszcze podajcie cenę od sztuki

  3. kowalsky

    Wychodzi na to że jakikolwiek zakup w kraju to po prostu finansowanie przetrwania firmy bez szansy otrzymania jej wyrobu. To taka branża górnicza bis ...

  4. czarno to widzę

    Jeżeli pod tą plandeką kryje się system łączności satelitarnej z odbiorem zdjęć z naszych satelitów, to nawet to podwozie z Trabanta nie będzie specjalnie przeszkadzać...

  5. WinCenty z nieba wzięty

    To pachnie nie żmiją tylko żenadą, Pamiętam wywiady na Kieleckich Targach w których przedstawiciele firmy mówili że 90% pojazdu to wkład polskiego przemysłu -pffi, dowcip? Wszyscy narzekamy na PGZ, a tu się okazuje że prywatna firma wzięła kasę i ..... to chyba ich jedyny i ostatni kontrakt na sprzęt. ps. GDZIE KARY UMÓWNE ?

    1. W razie "W" tylko modlić sie o przydział do tego czegoś.

  6. HRottem fan

    PHO! Co... ? Nico... Za taką wpadkę, należy wywalić ten "holding" i zamówić sprzęt jaki jest dostępny. Ile razy PHO bierze z góry pieniądze i zaliczki na makiety? To co się dzieje z programem Orlik to woła o pomstę do nieba. Mamy alternatywnych dostawców krajowych lecz ich nie wybieramy. Kiedy wreszcie ludzie, jacy nawalają przy realizacji projektów będą pociągani do odpowiedzialności - przynajmniej finansowej?

  7. W

    Kupią interwencyjnie żmijki w USA proste nówki z garage monkeys

  8. Cyber Will

    Pojazdy dalekiego rozpoznania powinny być ciche (z napędem hybrydowym).

    1. Qwe

      Tak, tak i za kierowcę te ekoszwedke czy coś. Myślę że zbyt dużo się naczytaleś o ekologii...

  9. pitw

    A pojazdy dla wojsk aeromobilnych dostarczane są przez Toyota Auto Podlasie bez żadnych opóźnień pomimo COVID

    1. KAFAR

      Aero dostarczane są przez KAFAR i AP i tak, kolejny rok dostaw został zrealizowany w czasie pomimo problemów z oponami i wkładkami dojazdowymi. Podejrzewam ze problem ze żmiją leży gdzie indziej niż podawane jest w oficjalnych przekazach.

  10. AA

    Powiedzieć że wygląda komicznie to jak nic nie powiedzieć

    1. Powiedzieć , że to nie arcydzieło rzeźbiarskie Verocchio czy Michała Anioła, to nic nie powiedzieć!

  11. ałtor

    I jak ten przemysl ma cokolwiek exportowac? Kury szczać prowadzac a nie budowac samochody dla wojska.

    1. PHO to państwowy holding. Jakieś pytania?

  12. mike

    Szkoda bo przydały by się na granicy

  13. Radek

    Po 6 latach może coś dostarczą. Nie jestem złośliwy ale ta firma tylko utwierdza mnie że zamiast płacić w Polsce krocie za manufakturę lepiej kupić gotowca za granicą. W końcu całe to auto w 90% to przerobiony gotowy pojazd.

    1. mike

      Popieram

  14. Technik

    Wizualnie ? Masakra.... Przydatność w naszym klimacie ? Lepiej nie mówić...

  15. Bosman

    W USA Toyoty mają najlepszą opinię, Nissany już tylko taką sobie , a o Mitsubishi to nikt nie chce nawet rozmawiać.

  16. Monkey

    Te samochodziki bardzo by się dziś przydały na wschodniej granicy, we wszystkich trzech pułkach rozpoznawczych.

    1. Lol

      Na mrozie z takim dachem to bajka

    2. Monkey

      @Lol: Zostawmy prawo decyzji dla użytkowników. Brezent wcale nie jest taki zły, a przecież nie będą ich używać zimą ubierając krótki rękawek, spodenki i klapki. Tak samo jak latem nie będą ubierać futerek.

  17. Mi oka 17777

    Odsetki niek płaca za opóźnienie naucza się kontrakt to kontrakt ich problem

  18. 123

    Pojazd dalekiego rozpoznania w zimnym klimacie z brezentem zamiast blachy to jakiś żart.

  19. abc

    no nie wiem... już wolałbym zwykłe Mitsubishi L200

  20. locco

    To jest skandal, firma krzak wygrywa przetarg nie mająca de facto doświadczenia w produkcji wysoko specjalistycznego sprzętu wojskowego. Następnie z przyczyn całkowicie nieznanych opóźnia dostawy, co stawia rzeczonego wykonawcę w wyjątkowy niekorzystnym świetle. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że niebawem (czytaj po wprowadzeniu tego autka) WP będzie poszukiwało na gwałt sprawdzonych pojazdów.

    1. Gts

      Jazda z respiratorami pokazala ze masz calkowita racje. Ma wygrac swoj wziac kase i albo sie zwinac albo dostarczyc wybrakowany towar ktory zgnije do wiosny.

  21. Miroslaw

    Piekne autka, na pace moze byc kilka Spike. :)

  22. BUBA

    A pozniej wrzeszca jak MON z zakupami idzie za granice ...

    1. a dziwią się że bierze 300 pojazdów które dostaniemy w rok

    2. kibic

      Masz rację. Producent musi stanąć na głowie, aby dotrzymać terminów. Z dalekiej Azji części można sprowadzić choćby samolotem. Większym problemem mogą być dostawy z Zachodu, bo tu dostawcy potrafią po prostu olać swego klienta. Niby są jakieś kary umowne i inne takie, ale co da firmie walka o swoje zza grobu? Ja potrafiłem nawet przyjść do pracy nawet w niedzielę, byle tyko nie było poślizgu lub by go zminimalizować, jednak generalnie Zachód tak nie działa.

    3. BUBA

      A Borsuka produkuja juz tyle lat i dostaja jeszcze dotacje ...

  23. Polo

    IU. I wszystko jasne.

  24. abc

    Pojazd wygląda jak usprawniona wersja AERO dla desantu.

  25. Szyszka

    Pierwsza wersja była na podwoziu Toyoty ale MON wybrał Nisana i to miedzy innymi parę lat trwało dojrzewanie Wirusa. Tez myślę ze Toyota była by lepsza. Covic, czy terminy dostaw, tez uważam ze to bajka, widząc po mojej firmie. Problem to logistyka, transport i tu jest główny problem. Dostawcy w Azji. ( tania sila robocza, nie mylić z jakością ) a to tworzy problem, bo przecież w europie nic sie nie produkuje tylko składa.