- Wiadomości
Zielone światło na HIMARS dla Polski. 10 miliardów i polskie podwozia?
Amerykańska agencja DSCA zgodziła się na sprzedaż dla Polski pakietu obejmującego 486 wyrzutni HIMARS oraz ponad 9 tys. rakiet kierowanych, za cenę do 10 mld USD.

Autor. PGZ
Zgodnie z informacją Departamentu Stanu pakiet obejmuje:
- 18 wyrzutni HIMARS
- 468 zestawów Launcher-Loader Module Kit (to systemy przeznaczone do montażu wyrzutni na podwoziach, które będą integrowane z Jelczami)
- 521 zestawów pocisków rakietowych GMLRS Unitary z silnikiem spełniającym wymogi dot. materiałów niewrażliwych (po 6 rakiet w kontenerze, łącznie 3126 pocisków o donośności ok. 85 km, głowica odłamkowo-burząca)
- 532 zestawy pocisków GMLRS Alternative Warhead Extended Range (po 6 rakiet w kontenerze, łącznie 3192 pocisków, donośność 150-200 km, głowica przeznaczona do rażenia celów powierzchniowych bez stosowania amunicji kasetowej)
- 461 zestawów pocisków rakietowych GMLRS Alternative Warhead (po 6 rakiet w kontenerze, łącznie 2766 pocisków, donośność ok. 85 km, głowica przeznaczona do rażenia celów powierzchniowych bez stosowania amunicji kasetowej)
- 45 pocisków taktycznych ATACMS (o donośności ponad 300 km)
- elementy szeroko rozumianego wsparcia eksploatacji, wyposażenie dodatkowe, amunicję ćwiczebną itd.
Łączna wartość pakietu to aż 10 mld USD. Należy jednak pamiętać, że ostateczna kwota umowy może być niższa, jeśli zakres umowy będzie mniejszy. Wniosek o zakup prawie 500 wyrzutni HIMARS złożono jeszcze w zeszłym roku, jednak MON zdecydował się na równoległy zakup południowokoreańskich wyrzutni K239 Chunmoo. Umowa ramowa na te pierwsze obejmuje 288 wyrzutni, w tym 218 (wraz z kilkunastoma tysiącami rakiet dwóch typów) objęła pierwsza umowa wykonawcza, jaka ma być zrealizowana do 2027 roku.
W praktyce więc prawdopodobnie liczba zakupionych HIMARS-ów będzie niższa. Przypuszczalnie szerszy będzie też transfer technologii, bo zakładane jest wykorzystanie polskich podwozi Jelcz, a także - zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami - systemu kierowania ogniem Topaz oraz krajowych wozów dowodzenia, wsparcia itd. Warto zauważyć, że w komunikacie agencji DSCA nie ma informacji o wozach dowodzenia, co może wskazywać na to, iż zamierza się wykorzystać polskie rozwiązania. W notyfikacji jest jednak uwzględniony bliżej nieokreślony "sprzęt łączności", choć nie podano czy dotyczy on wszystkich wyrzutni, czy jedynie części z nich i jaka jest jego specyfikacja.
Głównym wykonawcą jest Lockheed Martin. Według amerykańskiej agencji DSCA "nie ma znanych porozumień offsetowych związanych z proponowaną sprzedażą". W komunikacie podkreślono jednak, że jakiekolwiek przyszłe umowy offsetowe będą musiały być negocjowane pomiędzy kupującym a amerykańskimi wykonawcami. Istnieją jednak również inne możliwości kontraktowania elementów takich jak wozy dowodzenia, np. poprzez porozumienia pomiędzy MON a krajowymi wykonawcami lub umowy biznesowe.
Ewentualne wprowadzenie nawet części z zatwierdzonych wyrzutni HIMARS, w połączeniu z systemem Chunmoo będzie gigantycznym wyzwaniem logistycznym, ale przede wszystkim szkoleniowym i kadrowym dla Wojsk Rakietowych i Artylerii, bo w dużej części będą musiały one trafiać do struktur tworzonych od podstaw, względnie przezbrajanych z systemów uzbrojenia o nieporównanie niższych możliwościach bojowych (np. BM-21 Grad, RM-70).
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS