Ćwiczenie składało się z trzech części. Pierwsza z nich obejmowała odszukanie okrętu podwodnego, który operując w zanurzeniu, nie przesłał na czas meldunku o swoim położeniu, co spowodowało uruchomienie procedur przewidzianych w przypadku zaginięcia takiej jednostki.
Scenariusz tego epizodu wyglądał następująco. Operująca na sąsiednim poligonie fregata rakietowa Gen. T. Kościuszko została powiadomiona o zaginięciu okrętu podwodnego i rozpoczęła jego poszukiwanie. Następnie do poszukiwań delegowane były kolejne jednostki tzn. holenderski okręt-baza Mercuur (A 900), polskie okręty ratownicze Lech, Maćko, Zbyszko oraz okręt hydrograficzny Arctowski. Do działań zaangażowane zostały również dwa polskie śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14 PŁ i samolot patrolowo-rozpoznawczy An-28 B1RM Bryza Bis oraz niemiecki samolot patrolowy P-3C Orion. Po zlokalizowaniu okrętu podwodnego jednostki wróciły do portu w Gdyni.
Podczas drugiej fazy, zadaniem okrętów podwodnych (holenderskiego Bruinvis, szwedzkiego Halland i polskiego Sęp) oraz zespołów nurków z Holandii, Izraela, Kanady i Polski, było przećwiczenie procedur ratowniczych, stosowanych w przypadku zatonięcia okrętu podwodnego.
Kulminacyjna, najtrudniejsza faza ćwiczeń polegała na ewakuacji załóg dwóch okrętów podwodnych, które zostały zatopione podczas zderzenia przy pomocy pojazdu podwodnego DSV 1 wchodzącego w skład systemu NSRS (ang. NATO Submarine Rescue System), a transportowanego na pokładzie szwedzkiego okrętu ratowniczego Belos (A 214).
Międzynarodowy sztab ćwiczeń wraz z ich dowódcą amerykańskim kontradmirałem Robertem Kamenskym - dowódcą sił podwodnych NATO oraz obserwatorami z Australii, Singapuru, Algierii, Kanady, Grecji i USA, zaokrętowany był na pokładzie niemieckiego okrętu bazy Main (A 515).
Jak stwierdził kontradmirał Kamensky sprawdzian marynarskich umiejętności wypadł znakomicie, udało się zrealizować wszystkie zaplanowane elementy mimo, że w czasie ćwiczeń nie można było narzekać na brak realizmu, ponieważ podczas ich ostatniej fazy, awarii uległ pojazd ratowniczy DSV 1. Został on jednak szybko naprawiony i wyznaczeni członkowie załóg okrętów podwodnych mogli ewakuować się „suchą stopą”. Za trzy lata gospodarzem kolejnych ćwiczeń będzie Turcja.
NATO Submarine Rescue System (NSRS) jest efektem międzynarodowego programu finansowanego przez Francję, Norwegię i W. Brytanię dostępnego również dla innych państw NATO i zaprzyjaźnionych spoza tego paktu. W efekcie realizacji tego programu powstał wysoce mobilny (dostosowany do przerzutu drogą lotniczą) system ratowania załóg okrętów podwodnych, który według założeń ma znaleźć się na miejscu wypadku gotowy do akcji w ciągu 72 godzin od informacji o zdarzeniu.
Kontrakt o wartości 86,1 mln USD na zaprojektowanie i dostarczenie systemu NSRS został podpisany 14 czerwca 2004 r. z firmą Rolls-Royce. W jego skład wchodzi autonomiczny ratowniczy pojazd podwodny Submarine Rescue Vehicle (SRV 1), zdalnie sterowany inspekcyjny pojazd podwodny Intervention Remotely Operatem Vehicle (IROV), urządzenie do wodowania i odzyskiwania pojazdu podwodnego Portable Launch and Recovery System (PLARS) oraz zespołu komór dekompresyjnych Transfer Under Pressure (TUP).
SRV 1 ma 10 m długości i waży 27 t. Ma konstrukcję jednokadłubową i jest wykonany ze stali NQ 1. Może się zanurzać na głębokość od 20 do 610 m i cumować do okrętów podwodnych przechylonych pod kątem 60º. Może zaokrętować maksymalnie 15 rozbitków, zaś jego załoga to 3 ludzi. W zanurzeniu może on przebywać przez 96 godzin. Do jego napędu służą dwie śruby napędzane silnikami o mocy 25 kW, pozostałe cztery śruby służą do manewrowania. Pojazd ten został zbudowany przez brytyjską firmę Perry Slingsby Systems Ltd. z Yorku i przekazany w październiku 2007 r.
Pojazd inspekcyjny IROV jest wersją komercyjnego pojazdu Triton SP ROV firmy z Yorku i ma możliwość operowania na głębokości do 1000 m. PLARS może być montowany na dowolnej jednostce pływającej posiadającej odpowiednią przestrzeń roboczą na rufie. Ma on postać wychylanej hydraulicznie ramy o udźwigu roboczym 30 t a maksymalnym 100 t. Dzięki systemowi stabilizacji może pracować przy stanie morza do 6º B. TUP składa się z dwóch identycznych komór dekompresyjnych o łącznej pojemności 72 rozbitków oraz komory tranzytowej. Ponadto w skład systemu wchodzą dwie przenośne dwuosobowe komory dekompresyjne. Na co dzień system stacjonuje w bazie okrętów podwodnych Royal Navy Clyde w Szkocji (HM Naval Base Clyde).
(AN)