Reklama

Siły zbrojne

Stanisław Koziej i Waldemar Skrzypczak podczas konferencji Fundacji Pułaskiego (fot. BBN)

Zagraniczne inwestycje w system przeciwrakietowy kołem zamachowym dla przemysłu obronnego na najbliższe dekady

Program budowy systemu przeciwrakietowego i przeciwlotniczego jest największym wyzwaniem w dziedzinie krajowej polityki obronnej na najbliższe dekady. Pomyślna realizacja projektu wymaga kooperacji instytucji państwowych, całego rodzimego przemysłu obronnego oraz zagranicznego inwestora, który będzie nastawiony na współpracę w zakresie transferu technologii i wiedzy.

Położenie Polski sprawia, że potrzebujemy systemu autonomicznego, zdolnego do zwalczania potencjalnych zagrożeń, który będzie mógł współdziałać z rozwiązaniami natowskimi. Powinien on jednak pozostać pod pełną kontrolą krajowych instytucji. To główne konkluzje konferencji dotyczącej programu budowy systemu przeciwrakietowego organizowanej przez Fundację Pułaskiego.

W konferencji „Polska państwem brzegowym NATO – obrona powietrzna. Prezentacja systemów obrony przeciwrakietowej XXI w.” wzięli udział m.in. Stanisław Koziej szef BBN; Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej, przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, parlamentu, korpusu dyplomatycznego, eksperci i reprezentanci firm krajowego i międzynarodowego przemysłu obronnego

Więcej: USA: Nowa wersja rakiet systemu Patriot przeszła pomyślnie test

Podczas inauguracji szef BBN zapowiedział, że Polska w wyborze systemu obrony przeciwrakietowej będzie kierowała się przede wszystkim kryterium zapewnienia maksymalnej obrony własnego terytorium, co oznacza zachowanie niezależności i autonomiczności także wobec zewnętrznych rozwiązań sojuszniczych. Polska „tarcza” powinna być częścią systemu natowskiego, ale jako kraj brzegowy Sojuszu Północnoatlantyckiego potrzebujemy pełnej kontroli na użyciem antyrakiet – przekonywał Stanisław Koziej. Te postulaty to element „doktryny Komorowskiego”, która zakłada nacisk na rozwój potencjału obronnego kraju i zmniejszanie zadań ekspedycyjnych państwa.

Szef BBN przypomniał, że podpisanie w ostatnich dniach przez prezydenta ustawy zapewniającej finansowanie programu obrony przeciwrakietowej zamyka wstępny etap tego projektu. Ustawa przewiduje, że w ramach 1,95 proc. PKB, które co roku w budżecie jest zapisywane na obronność, kwoty wynikające ze wzrostu gospodarczego będą przeznaczane na rozwój systemów obrony przeciwrakietowej. Jednocześnie nowela zastrzega, że na ten cel MON powinien przeznaczać nie mniej niż 20 proc. funduszy na modernizację techniczną wojska. Koziej przedstawił symulację, z której wynika, że nawet w przypadku braku wzrostu gospodarczego armia otrzyma na budowę systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w latach 2014-2023 12 mld zł . W przypadku wzrostu gospodarczego na poziomie 1% będzie to 20 mld, natomiast dla wariantu 2% - 28 miliardów.

Więcej: Prezydent podpisał nowelizację ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych

Waldemar Skrzypczak pytany o sposób wyboru zagranicznego kontrahenta do programu budowy systemu przeciwrakietowego, podkreślił, iż MON nie chce prowadzić otwartego przetargu. – Poprzez dialog techniczny będziemy mogli lepiej ocenić potencjalne możliwości kooperacji zagranicznej firmy z krajowym przemysłem obronnym. Zależy nam na tym, aby nie tylko kupić sprzęt, ale przede wszystkim podnieść technologiczny potencjał polskiej branży obronnej. Wybierzemy firmę, która będzie otwarta na transfer technologii i wiedzy do Polski – powiedział wiceminister ON.

Na konferencji nie zabrakło dyskusji o geopolitycznych uwarunkowaniach budowy „tarczy” przeciwrakietowej. Były ambasador przy NATO, Jerzy M. Nowak postawił w dyskusji ważne pytanie o właściwe rozumienie na Zachodnie i w Stanach Zjednoczonych polskich potrzeb w zakresie systemu przeciwrakietowego. - Musimy zabezpieczać się przed ewentualnymi działaniami ze strony Rosji – nie jestem pewien, czy nasze przekonania podzielają sojusznicy na zachodzie Europie i w Waszyngtonie – podkreślił Nowak.

Więcej: Spór o system antyrakietowy trwa. Izraelska tarcza nie dla Polski?

Były ambasador przekonywał, że przy podłączeniu polskiej „tarczy” do tworzonego systemu natowskiego, musi zostać wypracowana zautomatyzowana formuła dowodzenia w ramach wspólnej obrony. Potrzebujemy skatalogowanych zasad wspólnej kontroli, które będę obejmowały natychmiastowe podejmowanie decyzji – uważa Jerzy M. Nowak.

Witold Waszczykowski dopytywał czy nie jest błędem rozpoczynać dyskusji o budowie systemu przeciwrakietowego „od końca”. Były ambasador Polski w Iranie podkreślał, że zamiast rozmowy o technologiczny aspektach nowego systemu powinniśmy najpierw postawić pytania o zadania dla polskiej „tarczy” – jakie zagrożenia ma ona zwalczać. Na wschodzie, Rosja świadomie odchodzi od zasad demokracji, a Białoruś jest krajem w pełni autorytarnym - mechanizm polityczny w tych krajach jest nieprzewidywalny, dlatego nie możemy lekceważyć zagrożeń dla Polski – podkreślił Waszczykowski.

Więcej: Konsorcjum do budowy Tarczy Polski już powstało: znamy zadania i harmonogram prac

Podczas panelu konferencji dotyczącego konkurencyjności polskiego przemysłu obronnego głos zabierał m.in. Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności oraz Krzysztof Krystowski, prezes Bumaru.

W opinii Kułakowskiego po ostatnich decyzjach politycznych o finansowaniu „tarczy” przemysł obronny potrzebuje określenia szczegółowych wytycznych instytucji państwa w sprawie budowy systemu przeciwrakietowego. Na tej podstawie polskie firmy będę mogły przedstawić bardziej szczegółowy harmonogram. Polskie firmy zbrojeniowe mają potencjał wzięcia odpowiedzialności za dużą cześć budowy obrony przeciwrakietowej, ale potrzebne są szczegółowe informacje – wskazywał Kułakowski.

Więcej: NASZA RELACJA: System antyrakietowy na konferencji GMF i AON-u

Z kolei Krystowski podkreślał, że konsekwencje wyboru zagranicznego kontrahenta przy programie systemu przeciwrakietowego będą obejmowały dekady. – Musimy zrozumieć, że przemysł obronny jest elementem systemu obrony państwa. Inwestycje w polską tarczę muszą być kołem zamachowym dla całego przemysłu obronnego na najbliższe dekady – przekonywał prezes Bumaru. Przypominał o błędach popełnionych podczas podpisywania umów offsetowych przy zamówieniach F-16. W myśl podpisanej umowy, Polska zgodziła się na niekorzystne warunki m.in. bardzo krótki czas na przygotowanie wniosków offsetowych. Tym razem nie możemy sobie na to pozwolić – podkreślił Krystowski.

Jędrzej Graf

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama