Siły zbrojne
Z USA nad Morze Egejskie. B-1B w powietrzu przez ponad dobę [FOTO]
Jak poinformowało dowództwo Air Force Global Strike Command, kilka dni temu odbył się 28-godzinny lot dwóch bombowców strategicznych B-1B Lancer. Maszyny dotarły nad Morze Egejskie i powróciły do bazy bez międzylądowania. Był to element zwiększenia obecności lotnictwa amerykańskiego w Europie, jak i swoisty pokaz możliwości lotnictwa strategicznego.
Załogi dwóch bombowców pochodzą z 37. Dywizjonu Bombowego, wchodzącego w skład 28. Skrzydła, który stacjonuje w bazie sił powietrznych w Ellsworth w Dakocie Południowej Dakocie. 6 kwietnia rozpoczęła się 28-godzinna misja, polegająca na przelocie dwóch bombowców B-1B Lancer z bazy Ellsworth do obszaru Morza Egejskiego i z powrotem.
Można powiedzieć, że był to lot demonstracyjny, gdyż amerykańskie lotnictwo nierzadko przeprowadza takie operacje transoceaniczne, by pokazać europejskim sojusznikom gotowość do spełnienia zobowiązań sojuszniczych. Tym razem jednak zdecydowano się na lot bez międzylądowania, w odróżnieniu od dużej części wcześniejszych misji, co jest dowodem na elastyczność w wykorzystaniu narzędzia, jakim są bombowce.
Czytaj też: B-1B wylądował w Polsce [FOTO]
Ta długotrwała misja jest wyraźnym dowodem na to, jaką rolę odgrywają piloci bazy Ellsworth, pomagając dowództwu AFGSC w zademonstrowaniu możliwości, jakie posiadają amerykańskie bombowce strategiczne, skupiając się na zapewnieniu bezpieczeństwa w tym regionie. (...) Nie mógłbym być bardziej dumny ze sposobu, w jaki nasi lotnicy współpracowali, aby pilotować samolot w trudnych warunkach pogodowych. Nasi lotnicy potwierdzili, że nic nie może nas powstrzymać przed zapewnieniem siły bojowej - zawsze, wszędzie i w każdych warunkach.
Misja, pomimo początkowo niekorzystnych warunków, polegających na gęstych opadach śniegu i deszczu, zakończyła się sukcesem, po przebyciu w obie strony ponad 22 tysięcy kilometrów z międzytankowaniem. Załogi dwóch bombowców przeleciały nad 15 krajami, zanim dotarły do swojego celu podróży.
Zaangażowanie USA w bezpieczeństwo Sojuszu NATO pozostaje niewzruszone. (...) Dzisiejsza misja grupy zadaniowej bombowców jest kolejnym z długiej listy przykładów na to, jak amerykańskie siły zbrojne podtrzymują, uaktualniają i poprawiają interoperacyjność z sojusznikami i partnerami oraz demonstruje zdolność naszego narodu do realizacji zobowiązań zza Atlantyku.
Czytaj też: B-1B idą na emeryturę
Jak dodało dowództwo AFGSC, operacja była częścią zwiększenia widoczności amerykańskiego lotnictwa na teatrze europejskim. Misje grupy zadaniowej Bomber Task Force na kontynencie europejskim są prowadzone od 2018 roku i są ważną częścią długofalowej kampanii, której na celu jest podkreślenie gotowości operacyjnej lotnictwa bombowego USAF i gotowości do współpracy z europejskimi sojusznikami.
Bombowce B-1B są w amerykańskiej służbie od drugiej połowy lat osiemdziesiątych. To maszyny dalekiego zasięgu o zmiennej geometrii skrzydeł. Należy podkreślić, że bombowce B-1B są tu szczególnym narzędziem, bo od przełomu lat 80. i 90. XX wieku – w przeciwieństwie do B-52H i wprowadzonych później B-2A – nie są dostosowane do przenoszenia broni jądrowej, co w pewnych warunkach czyni je bardziej adekwatnym narzędziem od innych maszyn.
Naddźwiękowe bombowce B-1B mogą natomiast wykorzystywać różne typy broni precyzyjnego rażenia, takie jak na przykład pociski manewrujące JASSM, także w wersji JASSM-ER oraz przeciwokrętowe LRASM. Jedna maszyna może wykorzystywać nawet 24 tego rodzaju pociski, co zapewnia znaczną siłę ognia. Oczywiście B-1B mogą przenosić również szerokie spektrum używanych przez USAF bomb kierowanych.
Obecnie na służbie są mniej niż 62 bombowce. Dowództwo USAF pracuje nad wycofaniem 17 z nich, z powodów wysokich kosztów utrzymania i potrzeby dalszej modernizacji sił powietrznych, ze szczególnym uwzględnieniem lotnictwa strategicznego dalekiego zasięgu.
Kacper Bakuła