Reklama

Siły zbrojne

Wycofanie się Niemiec z programu Euro Hawk nie przerwie programu AGS opartego o podobne systemy bezzałogowe

fot. Northrop Grumman
fot. Northrop Grumman

Przedstawiciele NATO przekazali informację, że decyzja Niemiec o rezygnacji z wprowadzania bezzałogowych statków powietrznych Euro Hawk nie będzie miała wpływu na realizowany przez Pakt Północnoatlantycki program AGS (Alliance Ground Surveillance), pomimo że jego głównym źródłem informacji ma być pięć bezzałogowców Glabal Hawk.



Wskazuje się, że wersja tego dronu wykorzystywana w systemie europejskim (Global Hawk Block 40) różni się nieco wyposażeniem i jest nowsza od tej, która była planowana dla system niemieckiego (Global Hawk Block 20).

Zobacz także: Koniec niemieckiego snu o Euro Hawk … i prawdopodobnie europejskiego o systemie AGS

Pięć dronów wraz z systemem AGS ma w sumie kosztować około 1,3 miliarda dolarów. Bezzałogowce mają stacjonować na Sycylii (lotnisko Sigonella) i być w gotowości operacyjnej od 2017 roku. Początkowo w programie brało udział 14 krajów NATO: Bułgaria, Czechy, Dania, Estonia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Niemcy, Norwegia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Stany Zjednoczone i Włochy. Później dołączyła do nich Polska, chociaż wcześniej (gdy planowano wykorzystywać samoloty klasy Joint STARS) już raz się wycofała z tego programu.

Próba budowy przez Niemców swojego własnego systemu opartego o drony klasy Global Hawk spotkało się w Brukseli ze złym przyjęciem. Wskazywano, ze duży koszt programu nie pozwala na jego realizowanie przez pojedyncze państwo i stąd potrzebne jest międzynarodowe współdziałanie.

NATO próbuje tłumaczyć swoją obecną decyzję tym, że drony Global Hawk nie będą jedynie przeznaczone do celów wojskowych, ale mogą być również wykorzystywane dla potrzeb cywilnych: do akcji ratowniczych, w rolnictwie, w nadzorze dużych obszarów leśnych, zanieczyszczeń itd.

Przeczytaj również: Wyposażony Euro Hawk już lata

Problem jest jednak w tym, że uwagi Niemiec odnośnie Euro Hawk pozostają, a przepisy bezpieczeństwa lotniczego we wszystkich europejskich krajach NATO są bardzo podobne. Niemcy wyraźnie sygnalizują, że dokumentacja przekazywana wraz z dronami nie wystarcza by dopuścić te bezzałogowce do poruszania się w cywilnej przestrzeni powietrznej. Istnieje również możliwość utraty kontroli nad tym dronem (podobno zdarzyły się takie przypadki podczas prób Euro Hawk) i nawet jeżeli to trwało jedynie chwilę to i tak to go dyskwalifikuje w świetle rygorystycznych przepisów NATO.

Pakt Północnoatlantycki rządzi się jednak swoimi prawami i ma prawo wierzyć, że Global Hawk Block 40 to nie to samo, co Euro Hawk. Gorzej jednak będzie jeżeli się okaże, że Niemcy mieli rację. Niestety gorzej nie dla decydentów, ale dla naszych portfeli.

Maksymilian Dura
Reklama

Komentarze

    Reklama