Reklama

Siły zbrojne

Wybuch rakiety SM-2 na niemieckiej fregacie

Niemiecka fregata FGS „Sachsen” w porcie w Gdyni. Wybuch 21 czerwca 2018 r. nastąpił na pokładzie znajdującym się tuż powyżej namalowanego na burcie numeru burtowego. Fot. M.Dura
Niemiecka fregata FGS „Sachsen” w porcie w Gdyni. Wybuch 21 czerwca 2018 r. nastąpił na pokładzie znajdującym się tuż powyżej namalowanego na burcie numeru burtowego. Fot. M.Dura

Na niemieckiej fregacie typu 124 FGS „Sachsen” (F219) doszło do niepożądanej eksplozji pocisku przeciwlotniczego SM-2. Specjaliści z serwisu USNI News zwrócili uwagę, że do niekontrolowanego wybuchu rakiety tego typu doszło też na niszczycielu typu Arleigh Burke USS „The Sullivans” 18 lipca 2015 r, co spowodowało wyłączenie z użycia w czasie pokoju starszych partii rakiet tego typu.

W obu przypadkach strzelanie realizowano z wyrzutni pionowego startu typu Mk41 znajdujących się na pokładzie dziobowym. W przypadku Amerykanów tuż po starcie rozpadła się rakieta SM-2 Block IIIA, której większość szczątków spadła do wody, a tylko ich niewielka część na okręt powodując niewielki pożar i straty jedynie za około 100 tysięcy dolarów.

image
Wybuch rakiety rakiety SM-2 tuż po starcie z wyrzutni dziobowej niszczyciela USS „The Sullivans” w dniu 18 lipca 2015 r. Fot. US Navy

W przypadku niemieckiej fregaty FGS „Sachsen” sytuacja była nieco inna. Rakieta zapaliła się bowiem prawdopodobnie jeszcze przed startem i eksplodowała wewnątrz wyrzutni wyrzucając jedynie niewielkie fragmenty pocisku ponad pokład. W efekcie tego zdarzenia wybuchł pożar, który objął praktycznie większą część pokładu dziobowego nadpalając m.in. nadbudówki powyżej poziomu mostka nawigacyjnego i uszkadzając urządzenia stojące tuż powyżej. Lekko rannych zostało również dwóch niemieckich marynarzy.

Staliśmy przed lśniącą, żarzącą się i gorącą ścianą ognia

Komandor Thomas Hacken obecny na mostku fregaty GFS „Sachsen” podczas wypadku

Z nakręconego i upublicznionego filmu nakręcony (nakręconego z pokładu płynącej obok FGS „Sachsen” innej niemieckiej fregaty typu 123 FGS „Lübeck” F214) wynika wyraźnie, że sam system bezpieczeństwa wyrzutni i systemy przeciwpożarowe zadziałały prawidłowo tłumiąc ogień po około 40 sekundach. Dodatkowo pożar nie spowodował eksplozji pozostałych rakiet, które prawdopodobnie znajdowały się w reszcie silosów pionowego startu. O tym jak była to niebezpieczna sytuacja mogą świadczyć zdjęcia pokazujące, że wszystkie cztery ośmiokomorowe moduły wyrzutni Mk41 były z wierzchu nadpalone. Z jednej strony Niemcy mieli pecha, ponieważ użyto komory startowej znajdującej się pośrodku – na styku z innym modułem. Był to drugi start rakiety SM-2, ponieważ pierwszy, przeprowadzony tego samego dnia zakończył się sukcesem.

image
Skutki wybuchu rakiety SM-2 w dniu 21 czerwca 2018 r. na niemieckiej fregacie FGS „Sachsen”. Fot. German Navy Photo

Niemcy dopiero rozpoczęli dochodzenie przyczyn wypadku, ale Amerykanie swoje postępowanie już zakończyli. Wynikało z niego, że za eksplozję rakiety tuż po jej starcie na niszczycielu USS „The Sullivans” odpowiadał silnik rakietowy Mk 104 Mod 2 DTRM (Dual Thrust Rocket Motors), produkowany jeszcze przed 1992 r. przez firmę Thiokol Corporation (przejętą później przez należącą obecnie do koncernu Northrop Grumman firmę Orbital ATK). Chcą uniknąć tego rodzaju zdarzeń w przyszłości, w Stanach Zjednoczonych zadecydowano, że zapas rakiet z silnikami z tej partii może być wykorzystany tylko w przypadku konfliktu zbrojnego („Wartime Use Only”) – gdy taki poziom niebezpieczeństwa jest dopuszczalny.

Na fregacie FGS „Sachsen” również wykorzystuje się rakiety przeciwlotnicze SM-2 Block IIIA, ale nie mogły one mieć silników rakietowych z wadliwej partii. Niemiecki okręt był bowiem budowany w latach 1999-2003, a więc otrzymała uzbrojenie wyprodukowane po 2002 roku, z inną odmianą silnika rakietowego. Otwarte jest pytanie o przyczyny wypadku. Niemcy w oficjalnym komunikacie zapewniają, że sama rakieta została dokładnie sprawdzona i była sprawna, nie było również danych świadczących o defekcie systemu odpalania.

Do dochodzenia powinni włączyć się Amerykanie wypracowując przy okazji dyspozycje powypadkowe dla wszystkich użytkowników tego typu uzbrojenia. Będzie to możliwe, ponieważ po feralnym strzelaniu rakietowym niemieckie okręty dokonały szybkiego przeglądu w jednym z norweskich portów i nie znajdując poważniejszych uszkodzeń w konstrukcji fregaty FGS „Sachsen”, bezpiecznie powróciły do swojej macierzystej bazy w Wilhelmshaven. Jak na razie amerykańscy specjaliści podkreślają jedynie, że nowsze wersje rakiet Standard (SM-3 i SM-6) mają już zupełnie inne silniki rakietowe, z którymi jak na razie nie było żadnych kłopotów. Niemcy jednak już teraz zakazali wykorzystania uzbrojenia przeciwlotniczego na wszystkich trzech fregatach typu 124, do czasu wyjaśnienia, co rzeczywiście wydarzyło się 21 czerwca 2018 r.

image
Prawidłowy start rakiety SM-2 z wyrzutni rufowej niszczyciela USS „The Sullivans” w dniu 25 maja 2018 r. Fot. US Navy
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. fefko

    widac stan tyh rakiet musi byc bardzo slaby.

  2. -CB-

    Dawno temu dość podobna sytuacja miała miejsce na naszej Osie, kiedy to na poligonie w Ustce nie wyszła z hangaru P-15. Na szczęście też nikt nie zginął.

  3. Davien

    No cóz panie ciekawy, biorac pod uwage ile państw uzywa tych rakiet i zaledwie dwie awarie w ciagu trzech lat?? To bardzo niezawodne jak widac pociski, i jak na razie ustepujace jedynie SM-6 w mozliwosciach plot

  4. turpin

    \"W przypadku niemieckiej fregaty FGS „Sachsen” sytuacja była nieco inna. Rakieta zapaliła się bowiem prawdopodobnie jeszcze przed startem i eksplodowała wewnątrz wyrzutni\" ...istotnie \'nieco\' inna.

  5. TOM

    Thiokol - firma oszczędzała na czym się dało - stąd katastrofa Challengera, może sam projekt silnika do SM2 też ma jakieś \"uproszczenia\"

  6. nn

    Polacy mądrzejsi. Zbudowaliśmy Gawrona bez żadnych rakiet, nic się popsuć nie może ;)

  7. ciekawy

    Czyli dobrze, że \"dary narodu amerykańskiego dla Polski\", czyli złomy Oliver Hazard Perry, to takie zabytki, że SM-2 się z nich nie da odpalać, więc nic nam nie grozi?

Reklama