Reklama
  • Wiadomości

WOT: kilkanaście FlyEye nad granicą

Każdego dnia, przez całą dobę kilkanaście specjalistycznych dronów Wojsk Obrony Terytorialnej patroluje polsko-białoruskie pogranicze. „Codziennie wykrywamy grupy migrantów na granicy” - mówi PAP rzecznik terytorialsów płk. Marek Pietrzak.

Fot. WOT
Fot. WOT

WOT udostępniły w mediach społecznościach nagranie wykonane przez drona na polsko-białoruskim pograniczu. Na filmie widać teren porośnięty gęstym lasem. Wśród drzew dostrzec można kilka, wyróżniających się, ciemnych punktów. Z podpisu pod materiałem wynika, że są to osoby znajdujące się w koczowisku po białoruskiej stronie granicy.

Jak dowiedziała się PAP, nagranie zostało wykonane w zamglonym miejscu na Podlasiu. "Te plamy to widok z kamer termalnych. Z pewnej odległości grupy osób są rozpoznawane właśnie jako takie plamy" - wyjaśnił płk. Pietrzak

"Nasze bezzałogowce działają praktycznie 24 godziny na dobę, w zależności od warunków atmosferycznych, zapewniają dość szeroki i dokładny wgląd w to, co dzieje się w strefie przygranicznej zarówno po stronie polskiej, jak i częściowo po stronie białoruskiej" - wyjaśnił w rozmowie z PAP płk. Pietrzak. Dodał, że maszyny te wykorzystywane są w szczególności w nocy.

Poinformował przy tym, że drony WOT codziennie wykrywają grupy migrantów na polsko-białoruskiej granicy.

Jak mówił rzecznik terytorialsów, bezzałogowce ujawniają m.in. funkcjonariuszy białoruskiej SG eskortujących migrantów, liczne koczowiska cudzoziemców, ludzi przemieszczających się po polskiej strefie granicznej. Żołnierze lokalizują najczęściej grupy osób poruszające się tuż przy granicy po stronie białoruskiej, próbujące sforsować granicę lub przygotowujące się tego – na przykład ogrzewając się przy doraźnie zorganizowanych ogniskach. Wykrywane są też przypadki, kiedy migranci przedarli się już przez granicę i w prowizorycznych koczowiskach po polskiej stronie oczekują na "kurierów".

Pietrzak podkreślił, że WOT współpracuje ściśle ze Strażą Graniczną, która jest informowana niezwłocznie o każdym wykrytym przez żołnierzy zdarzeniu.

Jak przekazał, Straż Graniczna - która posiada mniej dronów - docenia pomoc oferowaną przez terytorialsów. "WOT są rodzajem sił zbrojnych, który posiada największą liczbę dronów. Do tej pory wykorzystywaliśmy je wielokrotnie, bardzo efektywnie w sytuacjach kryzysowych. W pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego, w powodziach, podtopieniach, poszukiwaniach. Teraz jest to już wykorzystanie bojowe" - powiedział płk. Pietrzak.

Nie ujawnił jednak dokładnej liczby dronów patrolujących pogranicze. Przekazał, że jest to kilkanaście bezzałogowców. Jak wyjaśnił drony terytorialsów mają zmienne głowice, które umożliwiają m.in. obserwację dzienną, nocną i termiczną. Podkreślił przy tym, że operatorzy tych maszyn są świetnie wyszkoleni. Dodał, że w 2020 r. żołnierze WOT wylatali na dronach łącznie 1 tys. godzin, a w ciągu pierwszego miesiąca obecności nad granicą bezzałogowce przybywały w powietrzu ponad 200 godzin.

Przypomnijmy, że Wojska Obrony Terytorialnej dysponują łącznie dwunastoma zestawami z 48 bezzałogowcami typu FlyEye, co czyni je największym w Wojsku Polskim użytkownikiem tych maszyn. Jedenastoma zestawami dysponują Wojska Specjalne, a tylko pięcioma - Wojska Lądowe. Od 2018 trwa postępowanie na bezzałogowce klasy mini typu Wizjer dla Wojsk Lądowych, ale producent FlyEye - Grupa WB - nie został do niego dopuszczony, a umowa wciąż nie została podpisana.

FlyEye mogą jednak zostać zaoferowane w innym programie, zakładającym zakup nawet około 30 zestawów systemów bezzałogowych dla pododdziałów artylerii (obecnie pułki artylerii mają po jednym zestawie, natomiast dywizjony nie mają własnych bezzałogowców). Ich atutem jest integracja z systemem kierowania ogniem Topaz, używanym w większości systemów artyleryjskich wykorzystywanych przez Wojska Lądowe. Integracja FlyEye oraz haubicy Dana w ramach systemu Topaz została sprawdzona bojowo w Afganistanie.

PAP/Defence24.pl

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama