Reklama

Siły zbrojne

Więcej korwet dla rosyjskiej Floty Pacyfiku. Budowa coraz szybsza

Fot.mil.ru
Fot.mil.ru

Trzecia korweta projektu 20380 „Gieroj Rossijskoj Federacji Ałdar Cydienżapow” budowana dla Floty Pacyfiku rozpoczęła próby morskie na Morzu Japońskim. Okręt ma wejść do służby w Wojenno-Morskiej Flocie w grudniu 2020 roku, a więc pięć lat po rozpoczęciu budowy. To dłużej niż w stoczniach zachodnich, ale krócej o trzy lata niż w stoczni „Siewiernaja Wierf” w Sankt Petersburgu.

Z komunikatu opublikowanego przez ministerstwo obrony Rosji wynika, że prace nad korwetą „Gieroj Rossijskoj Federacji Ałdar Cydienżapow” przebiegają zgodnie z planem. Jest to już trzeci okręt projektu 20380 budowany dla rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego. Wszystkie te jednostki powstają w Amurskich zakładach stoczniowych w Komsomolsku nad Amurem.

Stocznia ta osiągnęła niewątpliwe powodzenie przyśpieszając proces produkcyjny w porównaniu do tego, jaki jest realizowany w zakładach stoczniowych „Siewiernaja Wierf”. Tam okręty tego typu dla Floty Bałtyckiej oraz Floty Czarnomorskiej były i są budowane przez średnio osiem lat. Tymczasem stępkę pod korwetę „Gieroj Rossijskoj Federacji Ałdar Cydienżapow” położono 22 lipca 2015 roku, a już 3 lipca 2020 roku rozpoczęto transport tej jednostki do Władywostoku. Budowa okrętu trwała więc „tylko” pięć lat, o rok krócej niż drugiej korwety dla Floty Pacyfiku („Gromkij”) i aż o sześć lat szybciej niż pierwszego okrętu projektu 20380 („Sowiersziennyj”) wyprodukowanego w Komsomolsku nad Amurem.

Amurskie zakłady stoczniowe w odróżnieniu od stoczni „Siewiernaja Wierf” wypracowały więc odpowiednie standardy pracy, które są wolniejsze od zachodnich (gdzie każda kolejna, seryjna jednostka klasy korweta jest oddawana po 3-4 latach), ale szybsze od tych, jakie są przyjęte generalnie w Federacji Rosyjskiej.

Okręt „Gieroj Rossijskoj Federacji Ałdar Cydienżapow” dotarł do Władywostoku 16 lipca 2020 roku na pokładzie pływającego doku transportowego „Zeja” i od razu rozpoczęły się tam jego próby stoczniowe. Najpierw były one realizowane w porcie, a obecnie rozpoczęły się testy morskie na Morzu Japońskim. Zgodnie z komunikatem resortu obrony ma tam zostać potwierdzona „zgodność z deklarowanymi parametrami taktyczno-technicznymi okrętu oraz niezawodność i sprawność systemów oraz wyposażenia korwety w różnych warunkach”.

Zadanie jest ważne, ponieważ okręty projektu 20380 są wielozadaniowymi i bardzo skomplikowanymi jednostkami pływającymi. Na platformie o wyporności zaledwie 2200 ton, długości 104,5 m oraz szerokości 13 m Rosjanom udało się zintegrować bardzo zróżnicowane systemy okrętowe, pozwalające na skuteczne zwalczanie zarówno celów nawodnych i powietrznych, jak i podwodnych. Niewątpliwym utrudnieniem było również podporządkowanie całej konstrukcji zasadom stealth, co finalnie znacząco zmniejszyło pola fizyczne korwet.

Rosjanie chwalą się, że na okrętach projektu 20380 zastosowano wiele zupełnie nowych rozwiązań chronionych 21 patentami oraz 14 zarejestrowanych programów komputerowych. Wśród tych nowości jest niewątpliwie system przeciwlotniczy „Riedut”, wykorzystujący wyrzutnię pionowego startu z dwunastoma silosami zawierającymi 12 rakiet 9M96E albo 48 rakiet 9M100 (umieszczane po cztery na jednym stanowisku startowym). Według oficjalnych danych pociski te mogą atakować cele powietrzne na odległości 40-50 km i do pułapu 20 km.

Do tego należy jeszcze doliczyć osiem rakiet przeciwokrętowych Ch-35 „Uran”, osiem wyrzutni torpedowych kalibru 330 mm, jedną armatę A-190 kalibru 100 mm oraz dwie armaty wielolufowe AK-630M kalibru 30 mm. Całe uzbrojenie jest wspierane przez bardzo skomplikowany system obserwacji technicznej i śmigłowiec pokładowy Ka-27PŁ, dla którego zabezpieczono odpowiednie lądowisko oraz hangar.

Tak naprawdę jedyną wadą korwet projektu 20380 jest ich wielkość. Nie mogą więc one stanowić stałego elementu zespołów oceanicznych, a więc na pewno nie zastąpią potrzebnych w tym celu Rosjanom niszczycieli i krążowników.

Reklama
Reklama

Komentarze