Reklama

Siły zbrojne

WGF 2013 – obrona antyrakietowa priorytetem NATO i Polski

  • Fot. Polska prezydencja w Grupie Wyszehradzkiej/www.gov.pl
    Fot. Polska prezydencja w Grupie Wyszehradzkiej/www.gov.pl
  • Szwedzi sprzedali drony APID 60 dla chińskiej straży granicznej – fot. CybAero
    Szwedzi sprzedali drony APID 60 dla chińskiej straży granicznej – fot. CybAero

O obronie antyrakietowej rozmawiali Ian Brzeziński, b. asystent Sekretarza Obrony USA ds. Europy i NATO, płk. Jeffrey Burchfield, szef Missile Defence Division w EUCOM, Henry A. Obering III, b. dyrektor amerykańskiej Missile Defence Agency i prezes Polskiego Holdingu Obronnego Krzysztof Krystowski. Dyskusję w ramach panelu pt. Transatlantic and European Missile Defence Systems prowadził Marek Ostrowski z tygodnika Polityka.



H.A. Obering rozpoczął od przypomnienia na czym polega amerykański system obrony przeciwrakietowej (przeciwbalistycznej) – Ballistic Missile Defence (BMD). Ma on za zadanie zapewnić ochronę Stanom Zjednoczonym przed zagrożeniem ze strony irańskich lub północnokoreańskich rakiet balistycznych dalekiego zasięgu. W ocenie Oberinga już na obecnym etapie rozwoju cechuje się on bardzo wysoką skutecznością, o czym świadczą przeprowadzone testy. Zaznaczył przy tym, że BMD nigdy nie był wymierzony w Rosję i nie jest w stanie radzić sobie z zaawansowanymi interkontynentalnymi pociskami balistycznymi tego kraju. Podkreślił również, że myślenie o obronie przeciwrakietowej w NATO przeszło kategoryczną przemianę – obecnie niemal każde państwo chce mieć własny system chroniący przed potencjalnym zagrożeniem ze strony rakiet.

Więcej: Wrocław Global Forum 2013: traktat o wolnym handlu szansą na rozwój gospodarek UE i USA

Ian Brzeziński przyznał rację swojemu przedmówcy – mówił, że system obrony przeciwrakietowej jest konieczny w obliczu zagrożeń ze strony „państw zbójeckich”. Jest on również priorytetem, obok cyberbezpieczeństwa, dla NATO, co kilka lat wcześniej było nie do pomyślenia. Zauważył także, że ironią losu jest fakt, iż Polska była krytykowana za zaangażowanie w amerykański projekt „tarczy antyrakietowej” przez Niemcy i Francję, a teraz oba te państwa rywalizują o udział w polskim programie obrony powietrznej.

Płk. Jeffrey Burchfield powiedział, że obrona przeciwrakietowa jest nierozerwalnie złączona z cyberwojną. Zaawansowane systemy mogą stanowić bowiem potencjalny cel ataków hakerskich przeciwnika. Podkreślił również, że obrona przeciwrakietowa nigdy nie gwarantuje 100% ochrony przed pociskami. Dlatego określenie „tarcza”, czy „parasol” antyrakietowy jest jedynie umowne i dobrze brzmi w mediach.

Więcej: Zagraniczne inwestycje w system przeciwrakietowy kołem zamachowym dla przemysłu obronnego na najbliższe dekady

Prezes PHO Krzysztof Krystowski zaczął od definicji pojęć, często mylonych w przekazach medialnych – amerykańskiej, globalnej tarczy mającej za zadanie chronić USA przez pociskami dalekiego zasięgu i polskiej „tarczy” antyrakietowej i przeciwlotniczej, której celem jest ochrona polskiego terytorium przed pociskami średniego, krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu oraz lotnictwem agresora.



Krzysztof Krystowski przyznał, że polski przemysł zbrojeniowy nie dysponuje technologią produkcji rakiet przechwytujących. Posiada za to doświadczenie w produkcji radarów, systemów komunikacyjnych, elektroniki, centrów dowodzenia, C4I, co może stanowić nawet 50% całego systemu. Prezez PHO wyraził również silne przekonanie, że polski przemysł zbrojeniowy może zbudować cały polski system obrony antyrakietowej i plot. z pomocą partnerów zagranicznych, stając nawet na czele całego programu. Polska nie powinna wstydzić się swojej myśli technicznej, która w przypadku systemów radarowych nie ustępuje zachodniej. Współpraca z zagranicznymi partnerami powinna mieć charaktery wzajemny, tzn. udziałowi podmiotów zagranicznych w polskich projektach powinien towarzyszyć udział polskim firm w projektach za granicą.

Więcej: Debata o Tarczy Polski. Krajowy przemysł liderem strategicznego programu?

Prezes PHO ujawnił przy tym, że nie wszyscy proponują Polsce 50% udział w projekcie MD (mowa jest o 5 potencjalnych partnerach – 2 z USA, z Izraela, 2 z Europy). Jest on jednak otwarty na analogiczne propozycje, przewidujące, np. 20% udział polskiego przemysłu zbrojeniowego w „tarczy Polski”, 20% w innym projekcie, 20% w kolejnym.

Prezes Krystowski zaznaczył przy tym, że polskiej zbrojeniówce nie chodzi tylko o pieniądze, ale dostęp do technologii, które zaprocentują w dłuższej perspektywie, pomagając osiągnąć Polsce w tym zakresie niezależność.

Ian Brzeziński sugerował natomiast, że być może lepszym rozwiązaniem dla Polski od budowania od podstaw własnego systemu byłoby pozyskanie gotowego rozwiązania i udział przy jego rozwoju. Uczestnictwo w programie Patriot otworzyłby powiem dostęp do wartego setki miliardów dolarów rynku zbytu 12 krajów, użytkowników tego systemu a także scementowałoby sojusz z USA. Ekspert przyznał równocześnie, że poprzednie administracje spowodowały częściową utratę wiarygodności gwarancji amerykańskich w oczach sojuszników. Użył nawet sformułowania, że „Barack Obama wywrócił do góry nogami koncepcje opracowane za G.W. Busha”. W jego ocenie USA powinny przyspieszyć realizację III fazy European Phased Adaptive Approach (EPAA), i zlikwidować uzależnienie tego projektu od zagrożenia ze strony Iranu. Powinny także przemianować EPAA na np. Transatlantic Missile Defence System.

Więcej: Startuje pierwszy przetarg programu tarczy Polski

Paneliści byli zgodni co do tego, że Polski nie stać na budowę parasola gwarantującego pełne bezpieczeństwo w razie potencjalnego totalnego ataku ze Wschodu. Może jednak zdobyć zdolność odparcia ograniczonej agresji, np. wymierzonej w niektóre strategiczne cele, dając sojusznikom czas na reakcję. „Tarcza polski” ma chronić również przed ewentualnym szantażem nieprzyjaznego państwa, dodał prezes Krystowski. Ian Brzeziński odniósł się również do kwestii rosyjsko – białoruskich ćwiczeń Zapad 2013 i konkurencyjnych NATO-wskich manewrów Stead Fast Jazz 2013. Ocenił, że USA nie wnoszą tam wystarczającego wkładu i powinny wyasygnować ze swojej strony baterie Patriot, by wysłać sygnał dla Rosji.

(MMT)

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. TZ

    "...zdolność odparcia ograniczonej agresji..." "...dając sojusznikom czas na reakcję" ...hmmm mam wrażenie że to już kiedyś było... i dobrze się nie skończyło. Skupmy się na pełnej, samowystarczalnej tarczy wspartej przez inne środki obrony (lotnictwo myśliwskie, śmigłowce szturmowe (planowany zakup - raczej dość pilny) wojska pancerne. WP powinno zapraszać młodzież i chętnych, na Wakacyjne Obozy Szkoleniowe (nawet za pewną niewielką odpłatnością) 2-4 tygodniowe. Mamy tyle malowniczo położonych poligonów. A przeszkolony cywil to już nie cywil tylko wsparcie dla armii.

    1. ryszard56

      zgadzam sie to już bylo ,teraz trzeba znacznie lepiej się przygotować,a przede wszystkim zwiększyć ilość wojska operacyjnego z 50 000 do 300 000,pozdrawiam

  2. Młody

    Pomysł z tymi Obozami byłbym świetny. Państwu zapewniłoby przeszkolonego cywila i byłoby wielką frajdą dla uczestników. Ciesze się że nie musze odbywać służby wojskowej ale na taki kurs chętnie bym się wybrał.

Reklama