- Wiadomości
W Sejmie powstał zespół ds. wsparcia polskiego przemysłu obronnego
Powołany przez posłów zespół ma przede wszystkim koncentrować się na wspieraniu wszelkich firm zajmujących się technologiami wojskowymi, które można transferować na potrzeby cywilne. Będziemy zachęcać również firmy, które dotąd funkcjonują tylko na rynku cywilnym i posiadają potencjał technologiczny i finansowy, aby podjęły wyzwania w produkcji wojskowej. - mówi w rozmowie z Defence24.pl poseł Maks Kraczkowski, przewodniczący powołanego niedawno Parlamentarnego Zespołu ds. Wsparcia Polskiego Przemysłu Obronnego.
Jakub Palowski: Panie Pośle, jakie są cele powołania Parlamentarnego Zespołu ds. Wsparcia Polskiego Przemysłu Obronnego?
Poseł Maks Kraczkowski (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Wsparcia Polskiego Przemysłu Obronnego: Zespół chce być płaszczyzną wymiany opinii i promocji wszelkich pomysłów na technologie, które mogą być transferowane z branży obronnej do branży cywilnej. Chcemy, aby w jednym miejscu spotykali się przedsiębiorcy, naukowcy, wojskowi, aby prezentować pomysły na rozwijanie technologii wojskowych, które mogą zwiększyć konkurencyjność Polski w cywilnych dziedzinach. Polskie firmy zbrojeniowe mają duży potencjał w takich dziedzinach jak optoelektronika, telekomunikacja, techniki radarowe, samoloty bezzałogowe, czy też kryptografia. Wiele z tych kompetencji można wykorzystać w cywilnych zastosowaniach. Kamery obserwacyjne, radiostacje dla służb porządkowych, czy ratowniczych, identyfikowanie zbliżających się niebezpieczeństw, czy fotoradary, inwentaryzacja upraw, czy terenów z powietrza oraz bezpieczny przesył danych z liczników energetycznych to tylko kilka przykładów wykorzystania technik wojskowych w życiu codziennym wielu „cywilnych” branż.
W Sejmowej Komisji Obrony Narodowej istnieje Podkomisja stała ds. polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP. Jak powinny się kształtować relacje pomiędzy SKON, a kierowanym przez Pana zespołem parlamentarnym?
Podkomisja stała ds. polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP jest dedykowana monitorowaniu zmian organizacyjnych spółek PPO należących do Skarbu Państwa oraz współpracy z instytucjami odpowiedzialnymi za uzbrojenie. Uwaga podkomisji jest skupiona na zagadnieniach obronności, my chcemy patrzeć na zagadnienie z perspektywy gospodarczej. Powołany przez posłów zespół ma przede wszystkim koncentrować się na wspieraniu wszelkich firm zajmujących się technologiami wojskowymi, które można transferować na potrzeby cywilne. Będziemy zachęcać również firmy, które dotąd funkcjonują tylko na rynku cywilnym i posiadają potencjał technologiczny i finansowy, aby podjęły wyzwania w produkcji wojskowej. Takim przykładem mogą być przedsiębiorstwa z branży kolejowej, które byłyby w stanie produkować pojazdy pancerne lub choćby lekkie wozy bojowe. Zespół chce zwrócić uwagę, że przemysł obronny może być sprężyną rozwoju gospodarczego, tak jak to dzieje się w wielu krajach rozwiniętych. Mamy świadomość, że zwiększenie zamówień składanych przez polską armię wzmacnia potencjał krajowych zakładów zbrojeniowych, które będą mogły więcej inwestować w nowe technologie i komercjalizować na cywilnym rynku to, co się sprawdziło w poligonowych, czy wojennych warunkach.
Nowe kierownictwo MON zapowiedziało przeprowadzenie audytu planu modernizacji technicznej sił zbrojnych. Przy zamówieniach dla polskiej armii mają być uwzględniane zdolności przemysłowe. Jak Pan ocenia deklaracje i dotychczasowe działania resortu obrony w tym zakresie?
Deklaracje MON odnośnie składania zamówień w polskim przemyśle w miarę dostępności nowoczesnego sprzętu są tym, na co czekają firmy od wielu lat. Oczywiście, rząd PO-PSL też zapowiadał taką postawę, fakty jednak tego nie potwierdzały. Przykładem jest choćby przetarg na śmigłowce, gdzie PZL Świdnik i PZL Mielec były traktowane jako zagraniczni dostawcy, a zwycięzcą został ogłoszony zagraniczny producent, który dopiero deklarował ulokowanie produkcji w Polsce. Tak nie może być w przyszłości. Ministerstwo Obrony musi być świadome, że pieniądze polskiego podatnika powinny również budować krajowy potencjał gospodarczy, tym bardziej, że za realizacją zamówienia nie stoi jedynie producent finalnego wyrobu, ale również cała rzesza poddostawców, którzy przy takiej okazji rozwijają swoje kompetencje i park maszynowy. Z uznaniem i nadzieją należy przyjąć deklaracje obecnego kierownictwa MON i nasz zespół z pewnością będzie wsparciem dla tego typu podejścia przy realizacji bieżących kontraktów. Nasze plany obejmują także dyskusje o technologiach przyszłości, stąd pomysł włączenia w prace zespołu środowiska naukowego uczelni technicznych.
W jaki sposób Parlamentarny Zespół ds. Wsparcia Polskiego Przemysłu Obronnego zamierza współpracować z Ministerstwem Obrony Narodowej?
Trudno sobie wyobrazić działalność naszego zespołu bez współpracy z MON. Będziemy zapraszać przedstawicieli MON, Sztabu Generalnego, Inspektoratów oraz rodzajów sił zbrojnych, aby przedstawiciele przemysłu mogli dzielić się swoimi pomysłami, ale również wskazywać co jest możliwe do pozyskania tak na polskim, jak i zagranicznym rynku. Jakie technologie mogą w największym stopniu być skomercjalizowane na rynku cywilnym. Przykłady zamawiania przez wojsko w trybie pilnym sprzętu lub uzbrojenia (np. system obrony powietrznej „Wisła”), którego jeszcze nikt seryjnie nie produkuje szczególnie skłaniają nas do tym większej aktywności na forum zespołu parlamentarnego ds. Wsparcia Polskiego Przemysłu Obronnego.
Jakie są według Pana najważniejsze obszary działalności Parlamentarnego Zespołu ds. Wsparcia Polskiego Przemysłu Obronnego?
W ramach działalności naszego zespołu chcemy rozmawiać o tym, jak rząd i parlament może wesprzeć przedsiębiorstwa zbrojeniowe w ich rozwoju. Jeśli tego typu podmioty mają bardzo ograniczone możliwości pozyskiwania z funduszy UE w porównaniu do firm cywilnych, to potrzebne jest inne wsparcie, choćby poprzez zakupy. Chcemy w trakcie spotkań na terenie polskiego Parlamentu słuchać przedstawicieli przemysłu, mówiących o ich zamiarach i pomysłach nowych produktów, chcemy słuchać naukowców mówiących o technologiach bądź narzędziach służących zwiększeniu ich innowacyjności. Spodziewamy się, że nauka i przemysł będzie w stanie zarazić, a nawet przekonać wojsko do inwestowania w nowe technologie, szczególnie takie, które wpłyną na podniesienie konkurencyjności przedsiębiorstw PPO. Chcemy cyklicznie otwierać forum dyskusji i wymiany informacji, które będzie odbywało się "przy otwartej kurtynie. Ważne dla nas będzie również to jak pozyskać technologie od zachodnich dostawców w przypadku, kiedy rodzimy przemysł nie będzie w stanie sprostać zamówieniu. W takim przypadku transfer technologii do polskich firm tak, aby wszystko nie kończyło się na realizacji zamówienia, a było początkiem kolejnego skoku technologicznego.
Jakie rozwiązania należy stosować, aby rozwój zdolności Sił Zbrojnych szedł w parze z rozszerzeniem możliwości przemysłu?
Podstawową zasadą, jaka powinna przyświecać rozwojowi Sił Zbrojnych w kontekście uzbrojenia, to założenie, że co można kupić w Polsce to należy to zrobić, oczywiście jeśli jakość i cena nie odbiega od tego, co jest dostępne na rynku. Jeśli w Polsce produkowane są drony lub środki łączności i cieszą się one powodzeniem w wielu innych krajach, to barbarzyństwem jest szukanie zagranicznych dostawców, którzy nie przekażą do Polski jakichś szczególnych technologii i jeszcze nie da się tego wykorzystać do własnej, niezależnej produkcji oraz sprzedaży również na rynkach zagranicznych. W przypadku, kiedy polska armia musi kupić sprzęt z zagranicy, to polonizacja nie może oznaczać jedynie „odfajkowania” transferu technologii, który jest kompletnie bezużyteczny na własne potrzeby, a na dodatek licencja nie pozwala na samodzielny eksport. Polskie podatki muszą być wydawane tak, aby każdy zakup uzbrojenia generował powstawanie nowych kompetencji w krajowych przedsiębiorstwach, które nigdy by ich pozyskały samodzielnie (ochrona własności intelektualnej i wysokie koszty).
Plan Modernizacji Sił Zbrojnych jest postrzegany jako jedna z największych szans dla polskiego przemysłu obronnego. Jakie widzi Pan obecnie największe szanse i zagrożenia dla rozwoju krajowego potencjału przemysłowo-obronnego?
Najwiekszą szansą dla krajowego przemysłu obronnego jest to, aby polska armia z odpowiednim wyprzedzeniem sygnalizowała przyszłe potrzeby sprzętowe i dawała czas na pozyskanie partnerów i technologii, które nie są jeszcze dostępne w kraju. Jeśli raz ogłoszony program nie będzie zmieniany, to przemysł i nauka będą wiedziały w którym kierunku zmierzać. Drugą szansą jest prowadzenie dialogu pomiędzy wojskiem, nauką i przemysłem o tym co jest możliwe, a co czasem jest tylko marzeniem niemożliwym do zrealizowania przez kogokolwiek, bo w tak "mętnej wodzie" można zakupić sprzęt drogi i niepotrzebny do zadań, jakie mają realizować Siły Zbrojne RP. Przykładem może być zamawianie okrętów morskich typu niszczyciel min, jeśli Marynarka Wojenna ma bronić polskiego wybrzeża, a nie podejmować wyprawy ekspedycyjne. Czas na to, aby polski potencjał obronny traktować jako dobro narodowe, które może przyczynić się do wzrostu technologicznego polskiej gospodarki, a nie jedynie branżę, która ponosi milionowe straty i co kilka lat trzeba ich ratować finansowo. Warto patrzeć również na potencjał eksportowy własnych wyrobów, który już dziś jest realizowany przez PGZ i WB Group. Mam nadzieję, że tak zwana dyplomacja parlamentarna pomoże naszemu przemysłowi zbrojeniowemu wrócić na tradycyjne rynki, jakie Polska w przeszłości posiadała.
Dziękuję za rozmowę.
WIDEO: Latający Czarnobyl | Co z K2PL? | Fallout | Defence24Week #135