Siły zbrojne
W Moskwie powstało ukraińsko - rosyjskie centrum budowy silników lotniczych
O powstaniu w Moskwie rosyjsko – ukraińskiego centrum badawczego silników lotniczych wiadomo było już od końca ubiegłego tygodnia. Teraz potwierdziły ją ukraińskie zakłady lotnicze „Motor Sicz” (produkujące silniki dla samolotów i śmigłowców). Pomimo kryzysu na Krymie, współpraca gospodarcza pomiędzy dwoma krajami jest kontynuowana.
Obecnie centrum przechodzi proces rejestracji zgodnie z rosyjskimi przepisami. Certyfikaty wydawane przez nowy ośrodek badawczo - inżynieryjny będą opiniowane na równych prawach zarówno przez stronę ukraińską jak i rosyjską. Jak dotąd wybrano w nowym centrum osiem silników do certyfikacji i uruchomienia produkcji.
W planach są już jednak następne silniki, a decyzja o ich wyborze ma zapaść na posiedzeniu rady dyrektorów. Wielkość udziałów będzie określona na podstawie wielkości inwestycji każdej ze stron do stworzenia danego typu silnika.
Strona ukraińska nie jest tutaj w żadnym przypadku traktowana z góry, ponieważ to właśnie kilka jej zakładów remontowych znajduje się na terytorium Rosji, a powiązania biznesowe obu państw jeżeli chodzi o technologie lotnicze są bardzo silne. Rosjanie sami się przyznają, że rezygnacja ze współpracy z Ukrainą spowodowałaby konieczność stworzenia własnych przedsiębiorstw podobnego typu, a więc poświęcenie miliardów rubli.
Szczególnie duże zainteresowanie jest silnikami dla śmigłowców, ale Rosjanie obawiają się również problemów z dostawą silników dla samolotów An-124 Rusłan. A wszystko z powodu możliwej destabilizacji sytuacji gospodarczej na Ukrainie.
Piotrek
Czy to oznacza, że ta firma przenosi produkcje do Rosji. W końcu większość produkcji i tak wysyła do Rosji.
ito
I to jest właściwa droga. Gdyby patrzyli, z czego żyją nie mieliby czasu na wygłupy i wymachiwanie bronią. Jedni i drudzy.
Viktor
Biznes jest biznes
MB
Chyba jednak są granice biznesu. Ukraińcy nawołują do embarga, a sami handlują z Rosjanami. Niech więc dalej bawią się w niby wojnę z Moskwą, bez Europy. Oczywiście Bruksela i NATO powinny wyciągnąć wnioski z działań Rosji, jednak do Kijowa powinny podchodzić ostrożnie. Mieszanka człowieka radzieckiego i wiecznie skrzywdzonego Kozaka może nie wyjść zachodowi na dobre, tym bardziej, że człowiek radziecki jest już sporym wyzwaniem dla zachodniego świata.