Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Pentagon, rzecznik Daesh Abu Mohammed al-Adnani zginął w Syrii w amerykańskim nalocie 30 sierpnia. Wcześniej o jego śmierci informowali Rosjanie, utrzymując jednocześnie, że zginął on w rosyjskim ataku.
Informację o śmierci jednego z najbardziej znanych przywódców IS rosyjski resort obrony przekazał już 31 sierpnia. Jak napisano wówczas w komunikacie, al-Adnani zginął dzień wcześniej w rezultacie ostrzału z rosyjskiego bombowca Su-34 przeprowadzonego w prowincji Aleppo. Informację tę miało potwierdzić kilka kanałów wywiadowczych.
W reakcji na doniesienia rosyjskiego ministerstwa przedstawiciele Pentagonu uznali wówczas, że Moskwa bezpodstawnie przypisuje sobie ten sukces. Jak przekazał rzecznik amerykańskiego resortu obrony Peter Cook, nie było informacji na poparcie twierdzeń Rosjan, że oni również przeprowadzili atak na al-Adnaniego.
Al-Adnani był jednym z najbardziej znanych przywódców tzw. Państwa Islamskiego. Zamieszczał w internecie wiele przesłań audio, w których groził atakami przeciwnikom IS. To on ogłosił latem 2014 roku utworzenie przez dżihadystów kalifatu na opanowanych przez nich obszarach Iraku i Syrii.
Amerykanie wyznaczyli za jego głowę nagrodę wysokości 5 milionów dolarów.
Kosmit
PS. Drodzy prorosyjscy komentatorzy, nie chciałbym być złośliwy, ale w tej sytuacji pozostaje jeszcze do wyjaśnienia, kogo w takim razie zabili Rosjanie. Bo chwalili się zabiciem całkiem sporej liczby "kogosiów", komunikat rosyjskiego MON mówił, że razem z Adnamim zginęło "co najmniej 40 dżihadystów". Szychy organizacji terrorystycznych rzadko podróżują w rejonie działań zbrojnych w towarzystwie tak licznych sił, bo to przyciąga uwagę i w konsekwencji - ostrzał z powietrza. Dlatego od początku bardziej wiarygodnie brzmiał komunikat amerykański o zabiciu Adnaniego i pięciu osób z jego eskorty. Moje nastawienie do Rosji i USA nie ma tu nic do rzeczy - nieliczna ochrona lepiej wpisywała się w dotychczasowy modus operandi ISIS. Nieczęsto też zdarza się, żeby tylu dżihadystów na raz zginęło w pojedynczym ataku pojedynczego samolotu - to nie są kretyni, wiedzą, że wróg ma przewagę w powietrzu i że trzymanie się w dużej, zbitej grupie to kiepski pomysł. Oczywiście, nie da się stuprocentowo wykluczyć, że Su-34 trafił akurat na kilkudziesięciu durniów, a wśród nich na równie debilnego człowieka z wierchuszki ISIS. Wszystko jest możliwe. Nawet to, że przyłapali samego Adnaniego podczas wygłaszania płomiennych przemówień do tłumnie zgromadzonych rekrutów - teoretycznie mogło tak być. Ale pozwólcie teraz mnie pobawić się w teorie spiskowe, szukanie "drugiego dna" i odpowiedzi na to, u kogo właściwie biją murzynów - co jeśli Rosjanie zbombardowali przypadkowo jakiś obiekt cywilny, zabijając kilkudziesięciu bynajmniej nie dżihadystów i zorganizowali cały ten cyrk pt. "kto ubił zbója", żeby powstały medialny szum nie pozwolił na przebicie się informacji o tym do szerszej publiki? W końcu przez kilka dni wszystkie informacje o rosyjskich działaniach w Syrii koncentrowały się tylko na tym. A news z kilkudniową brodą traci już siłę przebicia. Nie od dziś wiadomo, że najlepszą obroną jest atak, a przed odpowiedzialnością najlepiej ucieka się do przodu. A dodatkową korzyścią było to, że naprawdę dużo ludzi w to uwierzyło, co tylko umocniło pieczołowicie budowany na Zachodzie wizerunek Rosji jako "jedynej siły skutecznie walczącej z ISIS". Co jak co, ale Moskwa zawsze była mistrzem świata w wizerunkowym przekuwaniem swoich porażek w sukcesy, a działań lekko mówiąc "niesłusznych" w słuszne - i mówię to nie z zarzutem, tylko ze szczerym podziwem. Nam tego brakuje, szczególnie w erze błyskawicznej wymiany informacji - zwykle nie umiemy nawet odpowiednio nagłośnić swoich sukcesów, ani zmyć z siebie niesłusznych oskarżeń, że o wymigiwaniu się od odpowiedzialności w oczach opinii publicznej nie wspomnę.
Ernest Treywasz
Myślę że ogłaszając zabicie 40 ludzi Rosjanie szacowali ostrożnie, bo jak klucz Tu-22M3 wywala cały ładunek niekierowanych bomb z wysokości co najmniej 6 km (tak to wygląda na filmach z RT), to mogło tam zginąć więcej.
Kosmit
Ależ wysyp prorosyjskich komentarzy. Na początku, po oświadczeniu rosyjskiego MON była niezłomna wiara w rosyjskie oświadczenia. Teraz jednak rosyjski MON milczy, a rozmaici prorosyjscy uczestnicy forum, zgodnie z taktyką "a u was biją murzynów", oskarżają lotnictwo USA o zabijanie cywilów i przypominają, że amerykańskie oświadczenia nie raz już były na wyrost. Odmrażają nawet ze sprawą MH17. Nie chciałbym przesadzać z optymizmem, nie chciałbym też nikogo oskarżać o celowe i świadome działania na rzecz rosyjskiej propagandy. Ale milczenie oficjalnych źródeł w Federacji Rosyjskiej i brak odpowiedzi na ostatnie amerykańskie oświadczenie, w połączeniu z - widoczną nie tylko na tym forum - zmianą narracji (skupienie się na cywilnych ofiarach nalotów USAF, a nie na tym, kto właściwie zabił tego, o którym mowa) prorosyjskich użytkowników na forach internetowych prawdopodobnie rozstrzyga spór. Wychodzi na to, że to Amerykanie zabili Adnaniego. Pozostaje pogratulować - Amerykanom "wyrwania chwasta", a Rosjanom bardzo skutecznej kampanii dezinformacyjnej. Jeśli rzeczywiście jest tak, jak wszystko w tej chwili wskazuje, bo pewnym stuprocentowo nigdy nie można być.
Co złego to nie my
Niech poinformują też ilu cywili zabili. Siły koalicji USA są oskarżane o przeprowadzenie nalotu, w którym zabito 26 syryjskich cywilów w północno wschodniej części miejscowości Al-Khan – donosi Obserwatorium Praw Człowieka w Syrii (SOHR). Co najmniej siedmioro dzieci i cztery kobiety zostały zabite w ataku. Nie zabito natomiast żadnego bojownika islamskiego z ISIS. Jednak Pentagon odpowiedział na zarzuty obwiniając za atak Rosję i mówiąc, że jest „pewne”, że to rosyjski samolot przeprowadził nalot. Amerykańskie naloty w Syrii znalazły się w ogniu krytyki w ciągu ostatnich tygodni. Pod koniec listopada Middle East Eye ujawnił, że amerykańscy urzędnicy próbowali zatuszować zabójstwo sześciorga dzieci w mieście Atmeh na turecko-syryjskiej granicy. SOHR poinformował również, że ma udokumentowane zabójstwa co najmniej 250 cywilów z rąk sił dowodzonych przez USA między wrześniem 2014 roku a listopadem 2015. Dane te są sprzeczne z informacjami pochodzącymi z oficjalnych źródeł rządowych w Waszyngtonie, które podają liczbę cywilów zabitych przez Amerykanów na 1. Słownie jeden. Mają tupet, jeden zabity, jak nie przepadam za ruskimi tak obłudę uwazam za jeszcze wiekszą zarazę.Swoją drogą czemu jeszcze nie było o tym artykułu? Powoływanie się na SOHR żeby pokazać armię syryjską jako morderców jest czymś normalnym, czyżby w przypadku USA już nie byli wiarygodnym źródłem informacji?
Davien
Ciekawe,że jedyne doniesienia o tym pochodza od zródeł z Iranu i chwalacych działania Rosji a na stronie SOHR nie ma o tym ani słowa.
yaro
Rosjanie podali, że posiadają materiały ze swojego nalotu w którym zginął ten rzecznik, może by to wreszcie wyjaśnił bo sytuacja jest mocno komiczna.
Davien
To niech przedstaią te materiały jak je mają. Akurat USA o zabiciu Adnaniego informowało wczesniej niz Rosja.