Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

USA: Krążowniki AEGIS trafią do rezerwy

Amerykańska marynarka wojenna ponownie próbuje doprowadzić do wycofania z linii jedenastu z dwudziestu dwóch krążowników rakietowych typu Ticonderoga, pomimo że od ubiegłego roku nie zgadza się na to Kongres.

  • fot. US Navy
    fot. US Navy
  • W grupach osłony lotniskowców krążowniki typu Ticonderoga nadal zajmują najważniejsze miejsce - fot. A.Hopkins II/US Navy
    W grupach osłony lotniskowców krążowniki typu Ticonderoga nadal zajmują najważniejsze miejsce - fot. A.Hopkins II/US Navy

US Navy nie chce się więc pogodzić z zeszłorocznymi ustaleniami budżetowymi i próbuje zmniejszyć operacyjny status połowy swoich krążowników. W tym właśnie celu szef operacji morskich admirał Jonathan Greenert udał się na negocjacje do Kongresu, chociaż od samego początku było wiadomo, że większość kongresmenów nie zgodzi się na postawienie jedenastu krążowników typu Ticonderoga przy nabrzeżu.

Siły morskie protestują, ale już realizują tzw. plan „2/4/6” zaakceptowany przez senatorów. Zakłada on, że do modernizacji mogą być skierowane jednocześnie tylko dwa okręty, prace mają trwać nie dłużej niż przez 4 lata i w remontach nie może być więcej niż 6 jednostek.

Marynarze jednak wyraźnie wskazują, że ograniczenie statusu operacyjnego dla jedenastu krążowników jest jedynym wyjściem przy zmniejszonym budżecie, i że tylko w ten sposób będzie można zapewnić elastyczność i ciągłość w działaniu całych sił morskich. Według US Navy „odstawienie” jedenastu krążowników zamiast trzymania się planu 2/4/6 może przynieść w ciągu najbliższych pięciu lat ponad 4.4 miliarda dolarów oszczędności.

Można bowiem będzie wtedy zrezygnować z opłacania niektórych prac remontowych i obsług technicznych oraz zakupu części i materiałów eksploatacyjnych. Te oszczędności będą mniejsze, ale nadal wysokie jeżeli Kongres zmieni decyzję jeszcze w tym roku.

Amerykańska marynarka wojenna nie ustaje w wysiłkach by wpłynąć na kongresmenów z uwagi na wyniki kalkulacji finansowych. Priorytetem dla US Navy nadal pozostaje program budowy następców dla okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi typu Ohio, co już zmusiło do cięć w innym strategicznym projekcie – okrętowym systemie obrony antyrakietowej BMD. Zdecydowano m.in. o anulowaniu planów modernizacji systemów walki AEGIS na pięciu niszczycielach rakietowych typu Arleigh Burke.

W grupach osłony lotniskowców krążowniki typu Ticonderoga nadal zajmują najważniejsze miejsce - fot. A.Hopkins II/US Navy

W raporcie napisanym do Kongresu zaznaczono równocześnie, że 11 krążowników typu Ticonderoga musi przejść stopniową modernizację, by móc w dalszym ciągu aktywnie uczestniczyć w obronie przeciwlotniczej grup lotniskowcowych i amfibijnych. Rezygnacja z jakiejkolwiek modyfikacji spowoduje wszystkie krążowniki będzie trzeba wycofać w latach 2020-2030, i co więcej nie będzie wtedy je czym zastąpić.

Zaproponowany przez Kongres program 2/4/6 wydłuży ten okres maksymalnie do 2039 r. Wprowadzenie planu amerykańskiej marynarki pozwoli na pozostawienie krążowników rakietowych typu Ticonderoga do 2045 roku i to przy znacznie ograniczonych kosztach. US Navy kusi, że uzyskane w ten sposób oszczędności będzie można przeznaczyć na przyśpieszenie niezwykle kosztownego programu budowy następców dla strategicznych okrętów podwodnych i nowych lotniskowców.

Specjaliści wskazują, że oba proponowane rozwiązania wiążą się z dużym ryzykiem. Propozycja US Navy by mieć tylko jedenaście aktywnych krążowników, oznacza że jeden taki okręt przypadnie na jedną grupę lotniskowcową. Nie ma więc żadnej rezerwy i w przypadku awarii może wystąpić problem ze zorganizowaniem odpowiedniego parasola przeciwlotniczego nad lotniskowcami. Tymczasem to Ticonderogi, a nie niszczyciele typu Arleigh Burke zajmują w grupach osłony lotniskowców najważniejszą rolę i nigdy nie opuszczają zespołu okrętów, którego mają bronić. Dodatkowo marynarka wojenna nadal nie przedstawia jasnego planu, skąd weźmie pieniądze na budowę następców dla krążowników.

Propozycja Kongresu może natomiast oznaczać tylko odsunięcie w czasie tego, co ze względu na ciecia budżetowe musi prędzej czy później i tak nastąpić. Dodatkowo pozornie liczba okrętów się nie zmieni, ale wprowadzanie nowych jednostek może się bardzo opóźnić.

Spór o krążowniki na pewno więc się jeszcze nie zakończy.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama