Firma General Atomics Aeronautical Systems wykonała udane próby starów i lądowań swojego bezzołogowca Mojave na lądowisku gruntowym w Kalifornii.
Zaprezentowany w grudniu 2021 roku przez firmę General Atomics Aeronautical bezzałogowiec , jakim jest Mojave został poddany próbom starów i lądowań na lądowisku gruntowym w pobliżu El Mirage w Kalifornii. Przeprowadzone 1 sierpnia testy zakończyły się sukcesem i udowodniły, że bezzałogowiec ma zdolności do startów i lądowań poza lotniskami z rozbudowaną infrastrukturą, w tym pasami startowymi z utwardzoną, przygotowaną nawierzchnią.
Leaving paved runways in the dust...
— GA-ASI (@GenAtomics_ASI) August 8, 2023
#MojaveUAS offers a significant departure from a traditional fixed-wing aircraft’s dependence on prepared runways, clearing the way for expanded basing options from remote deserts to island beaches.
Watch here: https://t.co/5se7jkvGF1 pic.twitter.com/tVeXafMiBQ
Jak czytamy w komunikacie, testy były dla Mojave pierwszą w historii próbą krótkich startów i lądowań na nieutwardzonym lotnisku. Starty wykonano na wysokości 178,6 m, a krótkie lądowania zakończono na wysokości 102,1 m. Testy koncentrowały się głównie na zbieraniu informacji zwrotnych o terenie za pomocą Mojave, a nie na osiąganiu jak najkrótszych odległości.
Mojave to bezzałogowy statek latający wyprodukowany przez General Atomics Aeronautical. Jego awionika i systemy sterowania lotem zostały opracowane na bazie tych używanych w bezzałogowcach MQ-9 Reaper i MQ-1C Grey Eagle-Extended Range (GE-ER). Dzięki temu osiągnięto wysoką kompatybilność między nimi, co zapewne będzie używane przy promowaniu tego bezpilotowca.
Czytaj też
Konstrukcja od GAA ma mieć możliwość startowania z nieutwardzonych lotnisk, co ma duże znaczenie w przypadku operowania spoza baz lotniczych. Dodatkowo zarówno lądowanie, jak i start odbywa zdalnie przy pomocy tradycyjnej naziemnej stacji kontroli lub skalowalnego laptopa do sterowania i kontroli. Zdolności te pozwolą Mojave na operowanie w różnych środowiskach misji, od lotniskowców po obszary pustynne.
Od swoich poprzedników wyróżnia go większa dopuszczalna masa przenoszonego uzbrojenia, która wynosi 1633 kg, zatem prawie o 300 kg więcej od MQ-9 Reaper. Pozwala to na zabranie jednorazowo 16 pocisków AGM-114 Hellfire lub równoważnych. Zatem jest to wartość równoważna, jak w przypadku śmigłowców bojowych AH-64 Apache. Większa siła ognia tego bezzałogowego statku pozwoli na dłuższe operowanie podczas misji bez konieczności powrotu, aby uzupełnić amunicję. Mojave może być również wyposażony w zestaw czujników, w tym EO/IR, radar, wskaźnik ruchu naziemnego (SAR/GMTI) i Signal Intelligence (SIGINT) do obsługi misji lądowych lub morskich.
bezreklam
Warto wiedziec ze te drony odpwadaja za atakowanie cywilnych obietow w Iraku i Afgasntane. A Guardian podaje ze Kenia wszela wlasnie sledzwtwo w sprawie zabijanych cywulii przez Wojska UK i USA. I ludzie sie dziwia ze tam nie lubia zachdnich krajow?
rwd
I dlatego powinniśmy inwestować w drony w tym kamikadze. Na Ukrainie zniszczyły więcej czołgów niż śmigłowce i w przeciwieństwie do nich rozwijają się ilościowo i jakościowo. To dopiero początek kariery dronów, mają wielką przyszłość przed sobą ale nasz MON jakby tego nie zauważa, żyje w zimnowojennych schematach - Abrams, Rosomak, Krab a erze dronów, która właśnie nadchodzi, dojdzie do przewartościowania tradycyjnych sił i środków, bo panem pola walki będzie dron. Kto szybciej to zrozumie i odpowiednio przesunie nakłady na nowy rodzaj broni, ten uzyska przewagę nad przeciwnikiem.
Rusmongol
Miły jest. Przypomina Alien... 16 hellfire to dużo strat rosyjskich faszystów.
LMed
Zestawienie możliwości przenoszenia uzbrojenia przez przedmiotowy dronik i "latający czołg " Apache cenna jest niezwykle. No cóż, pewnie bez większego ryzyka można stwierdzić , że za jakieś 20 lat góra Apache to będzie cenna i poszukiwana ekspozycja na placu każdej większej knajpy przy autostradzie.